wtorek, 26 stycznia 2016

Osiem razy na tak!

Źródło fot./Materiały prasowe
Mój ostatni tydzień był zdominowany przygotowaniami do wyjazdu do Zakopanego. Zwłaszcza, że dopiero podczas szukania noclegu dowiedziałam się, że odbywają się w weekend mistrzostwa świata w skokach narciarskich. Jednak zanim wybrałam się na krótki ale intensywny wypoczynek, w piątek 15 stycznia udałam się do kina studyjnego "Światowid" dokładnie w centrum Katowic na długo przeze mnie wyczekiwaną premierę. Wiecie już o czym chcę napisać? Tak oczywiście, najnowszy ósmy film Quentina Tarantino - "The Hateful Eight".

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Szybka i pyszna pizza domowa

Dawno nie podrzucałam Wam tutaj przepisu na jakiś szybki i smaczny obiad. Dzisiaj poniedziałek, wszyscy z trudem otwieramy oczy, gdy budzik rano dzwoni, a i tak później non stop ziewamy. Dlatego cały dzień siedzi nam w głowie jedna myśl - jak wrócę do domu to położę się spać. Jednak gdy już wracamy z pracy w domowe progi, uświadamiamy sobie, że jest godzina 17:00. Zanim przygotujemy i zjemy obiad, będzie już wieczór i gdybyśmy się teraz położyli do łóżka na małą drzemkę - to na pewno nie zaśniemy w nocy i znowu będziemy niewyspani rano (błędne, chore koło). Niestety nie jestem bogaczem. Nie mogę codziennie stołować się na mieście w restauracjach, a miłośnikiem gotowania też nie jestem. Jednak cenię sobie w kuchni przepisy szybkie, najlepiej zdrowe (ale wiadomo, że z tym bywa różnie) i  najważniejsze dania, które są proste. Dlatego ja jako kuchenny leniuszek przychodzę do Was z przepisem na "danie", które chyba każdy kocha, bo można je zrobić w zgodzie z własnymi kubkami smakowymi. O czym mowa? Oczywiści o pizzy, do której możecie wrzucić wszystkie dobre (nie zepsute) składniki. Co najważniejsze, pizza zrobiona przez nas w domu jest tańsza i zdrowsza od tej kupnej czy mrożonej. Ja wypróbowałam masę przepisów aż wreszcie złączyłam je w jedno i stworzyłam swój sposób na domową i pyszną PIZZĘ ;)
No to lecimy, Hej!

czwartek, 14 stycznia 2016

Netflix moja nowa miłość

Źródło fot./http://mashable.com/
Ostatnim razem gdy opowiadałam Wam tutaj o serialu byłam bardzo zdegustowana. Dlatego aby mój mózg trochę odpoczął od przesadnych (jak dla mnie nieudanych) kostiumowych obrazów postanowiłam zmienić swoje zainteresowania i przerzuciłam swoją uwagę na zupełnie inną tematykę - seriale Marvela.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Internetowy ekshibicjonizm emocjonalny

Miałam dzisiaj w planach pisać na inny temat, niemniej jednak wydarzenia, które dzisiaj obiegły internetowy świat nie pozwoliły mi pozostać bierną w jednej ważnej sprawie.  Dzisiejsze social media zostały zdominowane przez Leonardo Dicaprio, który wczoraj odebrał statuetkę Złotego Globu (sławę zapewniła mu jego reakcja, gdy obok jego ramienia przeszła Lady Gaga). Druga informacja, już nie tak wesoła - śmierć legendy, Davida Bowie. I pomimo, że bliżej mi do zacięcia filmoznawczego nie będę tutaj prognozowała wygranej podczas uroczystego rozdania Oscarów, ani nie będę przedstawiała filmy, w których zagrał Bowie. Nie chcę się wymądrzać i być patetyczna, moją uwagę zwróciło coś zupełnie innego. Od czasu kiedy mamy erę wszystkich portali społecznościowych, (których nazw nie muszę sądzę, że znacie ich więcej niż ja kiedykolwiek poznam), większość osób swój smutek i żal uzewnętrznia na tak zwanym Wall'u. Nie uważam tego za coś złego.

sobota, 9 stycznia 2016

Winter Shopping, yes or no?

Nie ma się co oszukiwać, zima to idealny okres na zaopatrzenie się w nowe fatałaszki (i nie tylko). Po świętach zazwyczaj mamy jakąś "wolną" gotówkę, która jest stale zagrożona to z jednej, to z drugiej strony. Jeśli czym prędzej jej nie wydamy, czeka nas jedno - w magiczny sposób pieniądze ulotnią się w najbliższy piątek, a my nawet nie będziemy pamiętali kiedy? gdzie? Ale jak to już nic nie ma?! "Przecież nic nie kupiłem/am tylko dwa trzy piwa, może potem poszliśmy coś zjeść i w sumie stwierdziliśmy, że fajnie byłoby potańczyć..." Znasz to? Tak ja też. Potem spędzam godziny na liczeniu pieniędzy, które ni jak się nie zgadzają, niestety... (sądzę, że to prędzej robota jakiegoś złośliwego chochlika ale jeszcze go nie złapałam na gorącym uczynku).

środa, 6 stycznia 2016

Książka jest lepsza niż czytnik e-booków. Czy aby na pewno?

Z dniem dzisiejszym święta Bożego Narodzenia można uznać za skończone. Znowu przed nami czekanie cały rok na ten magiczny czas, gdzie wszystko wydaje się lepsze kolorowe lampki świecą bardziej, grzaniec smakuje lepiej a ludzie wydają się milsi. Zawsze w takie "drugie niedziele" jak dzisiaj lubię spędzać czas na rozpieszczaniu samej siebie (bo kto zrobi to tak dobrze jak ja we własnej osobie :D). Dzisiaj nie ma się czym chwalić, bo nie zrobiłam niczego pożytecznego dla ludzkości, a więcej czasu spałam niż w ogóle siedziałam. Jednak tłumaczę sobie to jednym, bez wątpienia jak człowiek jest chory to musi się wyleżeć :). Między jedną drzemką a drugą, która najczęściej przerywana była przez zatkany nos i niemożność oddychania, zaczynałam czytać. Mam na prawdę dużo książek w domu, każda wolna półka jest zapełniona dwoma rzędami różnych pozycji, a gdy dwa miesiące temu robiłam remont pokoju specjalnie pozbyłam się kilku rzeczy, tylko po to żeby zrobić miejsce dla moich skromnych zbiorów. Sądzę, że ta mania zbierania za niedługo doprowadzi do tego, że będę zmuszona poszukać nowego lokum :).

wtorek, 5 stycznia 2016

10 facjat Bloga..

fot./Materiały prasowe
Nie, to nie jest kolejna odsłona zmień swoje życie na lepsze (chociaż mam nadzieję, że tak będzie) i nie, to nie jest post poświęcony 10-tej wersji Greya. Jednak ma to coś wspólnego frazą, która ostatnimi czasy jest dość popularna - Nowy Rok... ale nie nowa Ja, tylko Nowy Blog. Wczoraj doszłam do wniosku, że będzie tu po prostu misz-masz, a może (ku mojej uciesze) każdy znajdzie coś dla siebie. Blog filmowy pozostanie (Filmlosie), ale stwierdziłam, że chyba za mało wiem, aby pisać do Was podając się za profesjonalistę, w tej dziedzinie sztuki. Cały czas się uczę, czy to ze względu na nową pracę czy indywidualnie dla własnej satysfakcji. Ale wiecie jak to jest, tytuł nawet Magistra nie daje nam prawa do wymądrzania się (no może troszeczkę podczas kłótni ;)). Najważniejsze jest to, że mam świadomość swojej niewiedzy, którą chce czym prędzej uzupełnić. Jednak za nim będę czuła się na siłach pisać już bardziej profesjonalnie na temat związany z moim wykształceniem, do tego czasu chcę w tym miejscu dzielić się z Wami wszystkim co siedzi w mojej głowie i dzielić się z wami osobistymi odczuciami na temat filmów, dlatego też będę zamieszczała tutaj próby pseudorecenzji. To bez wątpienia, jest moje nowe postanowienie Noworoczne tuż za tym, żeby czym prędzej schudnąć :).