tag:blogger.com,1999:blog-36805581764622037962024-03-20T05:21:06.448+01:00Panna SasnaPanna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.comBlogger40125tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-12960232237774878522016-11-21T22:05:00.003+01:002016-11-22T00:22:37.387+01:00Perfect Selfie? Why not! <div align="left" style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://panna-sasna.blogspot.com/2016/11/perfect-selfie-why-not.html" target="_blank"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcfMU8FRk-wxI4yD69BV7HiY7c5eXA1gr2KoJdLsApz-rKyk_rBDMfRsAsoRsW3fk2YxXwOsL5ktmjKVsauJ6MoXTM__suwUmldTQQCtGpuLxu9YJImGJeF-0LzjKjF6j2YUCQmaf6D-tf/s1600/IMG_20160805_064257.jpg" /></a></div>
<strong><br />Pamiętam czasy, gdy posiadanie aparatu analogowego to było na prawdę COŚ. Trzeba było zaplanować każde zdjęcie, tak aby nie zmarnować żadnej klatki z kliszy. Pamiętam również moment, kiedy na rynek zaczęły wychodzić pierwsze aparaty cyfrowe. Pojemność karty, która notabene była niesamowicie droga, nie przewyższała 64 MB, a to również było swego rodzaju ograniczenie. Pamiętam, że to właśnie wtedy wykonałam pierwsze Selfie na wakacjach w Egipcie, a tata powiedział "nie marnuj miejsca". A jak to wygląda teraz? </strong><br />
<a name='more'></a><strong><br /></strong></div>
<div style="text-align: justify;">
Ludzie od zawsze tworzyli coś związanego z własną osobą, czy to autoportrety, autobiografie... Czy jest to związane z uwielbieniem samego siebie? Próżnością? Nie! Według mnie jest to całkiem fajna zabawa i niezwykła pamiątka. A dodatkowo na przestrzeni lat można zauważyć, że różne trendy jak chociażby na tak zwany "kaczy dziubek" przemijają i zastępują je inne równie ciekawe pozycje. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6jvvcLACLi4fxl_cuzMcQ5qzjotDT49YDrAOEJIg2pbdbEQgV-kOd6k4UGM2B5JlH_GI2P1t1T0xdQmFr79FVdEpWlV1hLVEwBgZMreF6VKNoIlyNCDXIIa-m0qf3hNOuKTlfdcLhJ0s3/s1600/IMG_20160904_233138.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6jvvcLACLi4fxl_cuzMcQ5qzjotDT49YDrAOEJIg2pbdbEQgV-kOd6k4UGM2B5JlH_GI2P1t1T0xdQmFr79FVdEpWlV1hLVEwBgZMreF6VKNoIlyNCDXIIa-m0qf3hNOuKTlfdcLhJ0s3/s640/IMG_20160904_233138.jpg" width="640" /></a></div>
Dzisiaj robienie sobie samemu zdjęcia nie jest obciachem. Nasze zdjęcia zrobione z "ręki" często zdobią nasze profile na różnego rodzaju portalach społecznościowych. Jadąc na wakacje nikt się dziwnie nie spojrzy, na osobę, która wyciąga telefon z kieszeni i na tle na przykład Wielkiego Kanionu, robiąc śmieszną minę i pstryka zdjęcia własnej osobie. <br />
<br />
Najczęściej do robienia selfie służą nam telefony. Dlaczego? Z trzech prostych przyczyn. <br />
Po pierwsze mamy dostęp do kamery z przodu. <br />
Po drugie mamy bezpośredni podgląd na ekranie, dzięki czemu widzimy czy bardziej przypominamy Heathe'a Ledgera odgrywającego rolę Jockera czy Monicę Bellucci. <br />
Po trzecie szybko i łatwo przerobione zdjęcie możemy dodać do wszystkich Social Mediów, z którymi jesteśmy połączeni, bez zbędnego szukania kabelka, laptopa, miejsca...<br />
<br />
Jednak nie może być tak kolorowo! Jest jedno, wielkie PRIMO, które przemawia niestety na niekorzyść tej formy autoportretu. Mianowicie słaba jakość zdjęć z przedniego aparatu. I choćbyśmy starali się jak wszyscy diabli, to zdjęcie nigdy nie dorówna jakością, zdjęciu, które wykonane jest prawdziwym aparatem. Jak zatem połączyć przyjemne z pożytecznym? <br />
<br />
Gdy jesteśmy na wakacjach lepiej wiedzieć jak wychodzimy na zdjęciach i na bieżąco poprawiać swój wygląd, kadr, odpowiednie oświetlenie itp., niż później martwić się, że pomimo pięknego widoku zwiedzanego miejsca, zdjęcie jest rozmazane lub nasz makijaż nie spełnia odpowiednich norm estetycznych (nie uwierzę, jeśli usłyszę, że Wam się to nie zdarzyło). Dlatego jednym z takich aparatów, który spełnia wszystkie wymagania do tworzenia kreatywnych zdjęć jak i selfie jest nowy <strong><span style="font-size: large;">Olympus PEN E-PL8</span></strong>. Ekran jest odchylany, dzięki czemu mamy bardzo dobry podgląd na wszystko co jest aktualnie przez nas rejestrowane. Dodatkowo! Wiadomo jak wyżej wspomniałam jest to aparat z wymiennymi obiektywami i dobrą optyką w zestawie, a zatem jakość zdjęć jest nieporównywanie lepsza, od tej wykonanej telefonem komórkowym. A gdyby było tego mało, można wykonać zdjęcie poprzez dotknięcie wysuwanego ekranu.<br />
Jeżeli martwicie się, że trzeba będzie męczyć się z przenoszeniem karty, aby zgrać wykonane zdjęcia na laptop, a następnie na telefon, aby móc je udostępnić, to na szczęście aparat bardzo szybko połączy się za pomocą Wi-Fi oraz OLYMPUS Image Share z telefonem dzięki czemu w 3 minuty wszystkie nowe zdjęcia w dobrej jakości pojawią się na naszym urządzeniu mobilnym. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na to co od początku zawładnęło moim sercem - WYGLĄD! O matko jakie to urządzenie jest retropiękne. Nie potrafię określić swojego zachwytu nad designem tego urządzenia. W głowie mam już całą masę stylizacji pasujących do nowego aparatu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcYoCkkb0QScMwj66T2xZgv8Y9ArV2HzyVw21GE1VXjIuLbNm8vdF5b8A_eV_18ufSxKYC87_fOAFPjqim6jlVxKW-FEdmHYumV7Hsp1fMC5hPVnF0OUE4GCvc-Wo0nCLEj4IhpcRs9PXz/s1600/13240140_1379757995384390_3999617199170204317_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcYoCkkb0QScMwj66T2xZgv8Y9ArV2HzyVw21GE1VXjIuLbNm8vdF5b8A_eV_18ufSxKYC87_fOAFPjqim6jlVxKW-FEdmHYumV7Hsp1fMC5hPVnF0OUE4GCvc-Wo0nCLEj4IhpcRs9PXz/s640/13240140_1379757995384390_3999617199170204317_n.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Dlaczego akurat Panna Sasna zasługiwałaby na nowe urządzenie?</b> Otóż jak sami wiecie, rozpoczęłam nową "działalność" na <a href="https://www.youtube.com/channel/UCSlfNkSy66b9A3LYIS2xu2A" target="_blank">YouTubie</a>, do której śledzenia Was zapraszam! Problem w tym, że wszystko co posiada ekran podglądowy, który można wysunąć jest bardzo pomocne podczas nagrywania filmów w pomieszczeniu oraz na zewnątrz, a to znacząco poprawiłoby kondycję i wygląd moich vlogów. Uwielbiam kręcić vlogi i niekiedy, gdy chcę złapać ostrość na coś co mnie interesuję mam z tym problem dlatego ujęcia muszą być powtarzane. Kolejnym problemem jest również film instruktażowy dotyczący makijażu, bez podglądu trudno jest wszystko uchwycić. Dodatkowo jak dotąd nie miałam jeszcze swojego aparatu. Mam ten plus, że chłopak jako miłośnik nowości elektroniki zawsze wiele rzeczy mi pożycza, ale jak na Pannę przystało, wolę być samodzielna, dlatego nie pogardziłabym, gdyby takie cudeńko jak <b>Olympus PEN E-PL8</b> trafiłoby w moje ręce. Wtedy jestem bardziej niż pewna, że stworzyłabym cuda nie z tej ziemi! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicivSvbjdT2lb7XCOX-MTdAkJ696I-WUPfLzdqppAs4yLbCwtGCeC-LrRfXvbZLaY5IHJTZ7L2r_RZnx4LNXpJVN_5A-p_dz7cYiO20-O12uYniCt2qM2HSz8a9_bwNwCp9OnUjb7-BSLY/s1600/12294688_1336240459736144_4480381070875574139_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicivSvbjdT2lb7XCOX-MTdAkJ696I-WUPfLzdqppAs4yLbCwtGCeC-LrRfXvbZLaY5IHJTZ7L2r_RZnx4LNXpJVN_5A-p_dz7cYiO20-O12uYniCt2qM2HSz8a9_bwNwCp9OnUjb7-BSLY/s640/12294688_1336240459736144_4480381070875574139_n.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTtoiKeoiGTMw0wSvyKq4eOLO2jnGdh9qt3KbCGHH-t1nPHohePSZ-GaVM2E-YLUmE-fXSeiKfhakilHyNnFWx_ZU15-tX-JnDIuDw4Nqen72tvhtDvWamjakLMZ-11DpxkOMGDUq6BBxQ/s1600/IMG_20160521_192953.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTtoiKeoiGTMw0wSvyKq4eOLO2jnGdh9qt3KbCGHH-t1nPHohePSZ-GaVM2E-YLUmE-fXSeiKfhakilHyNnFWx_ZU15-tX-JnDIuDw4Nqen72tvhtDvWamjakLMZ-11DpxkOMGDUq6BBxQ/s640/IMG_20160521_192953.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="margin: 0; padding: 0; text-align: center;">
<a href="http://effnet.pl/scripts/click.php?a_aid=0102&a_bid=e4b97d51" target="_blank" title="Sprawdź serwis zBLOGowani.pl!"><img alt="zBLOGowani.pl" src="//zblogowani.pl/code/action/33/335835/btn.png" /><span style="height: 0; width: 0;"><img height="0" src="https://effnet.pl/scripts/imp.php?a_aid=0102&a_bid=e4b97d51" width="0" /></span></a></div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-52468405594447217502016-11-02T12:18:00.000+01:002016-11-02T12:18:52.725+01:00Mam kanał na Youtubie! <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/CK1Ynr70dmk/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/CK1Ynr70dmk?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od dłuższego czasu przymierzałam się do tego, aby założyć swój kanał na Youtubie, nie tylko po to aby go mieć, oceniać innych użytkowników, ale też po to, aby ze słowa pisanego przejść na słowo wizualne. </b></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Zawsze więcej oglądałam Youtuberów, niż czytałam Blogerów (przepraszam!). I o dziwo łatwiej i szybciej przychodzi mi napisanie "scenariusza", zmontowanie filmu niż napisanie tekstu na bloga, co większości wydaje się dziwne.<br /><br />Długo odkładałam ten moment. Na początku stwierdziłam, że muszę zeszczupleć, w końcu widzowie lubią osoby idealne. Później doszłam do wniosku, że najlepiej będzie mieszkać "na swoim", aby wszystko mogło ruszyć z kopyta. Na końcu stwierdziłam, że najlepiej będzie zaoszczędzić, aby móc sobie pozwolić na rzeczy wiadomo na odpowiednim poziomie do wykorzystania w filmikach. Gdy w pewnym momencie doszłam do wniosku, że nie to jest najważniejsze, bo w końcu ja sama nie oglądam tylko idealnych Youtuberów. No i wiadomo, że nie od razu Rzym zbudowano (to ostatnio moje ulubione hasło, powtarzane przy każdej okazji).<br />
<br />
No i pytanie pojawiające się non stop, o czym chcesz tworzyć filmy? Nie wiecie jak głupio brzmi odpowiedź "nie wiem, tak po prostu". No powiecie, że najlepiej nazwać tą dziedzinę "Lifestyle". Owszem do tego worka bez dna o nazwie "Lifestyle" można przysłowiowo wrzucić wszystko, czego dusza zapragnie. Zgodzę się z tym w 100%, ale co jeśli nagle ktoś chce być uważnym słuchaczem podczas tej i tak już bezsensownej konwersacji i zadaje Ci dodatkowe pytanie "ok, czyli o czym?". Co odpowiesz? O życiu? Czy przygotowywanie babeczek, Haul, projekt Denko i inne to są tematy życiowe? O codzienności, no już bliżej, ale czy tak wygląda Wasza codzienność? Jeżeli tak, to zazdroszczę, bo moja składa się z innych, mniej atrakcyjnych elementów. Dlatego, jeżeli chodzi o główny temat, który powinien być tematem niszowym, nie potrafię sprecyzować swoich upodobań, podobnie jak na tym blogu, pragnę jedynie, aby to co wykonuję jako hobby, sprawiało mi przyjemność, a jeśli sprawię, że ktoś będzie chciał mnie odwiedzać i dodatkowo miło spędzać czas to innej nagrody nie mogę sobie wymarzyć.<br />
<br />
Bloga nie zamykam, myślę, że będę tutaj nadal zaglądała i umieszczała nowe wpisy. Jednak aktualnie zapraszam Was na moje dwa ostatnie filmy na kanale<a href="http://www.youtube.com/channel/UCSlfNkSy66b9A3LYIS2xu2A" target="_blank"> Panny Sasny</a>. Have Fun<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/_kajscGGa1Q/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/_kajscGGa1Q?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br /><br />Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-27267098963928800572016-07-22T21:55:00.002+02:002016-10-10T21:16:52.072+02:00Dzień Niepodległości - odrodzenie czy upadek?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><a href="http://panna-sasna.blogspot.com/2016/07/dzien-niepodlegosci-odrodzenie-czy.html"><img border="0" height="359" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZFa6P3r1i23PPD5wNJV3wxmICFXp5fpEXlJa-M2kOz8jDWaVBZdsILqYkt5oWzgPnxB8n5RpNOhwJIBi83-E8vWMKyQf-Nnpgj_J1j3sGo7r6YbR5YlGks9PtAAt1HulZdiToihVJ_3uv/s640/Dzie%25C5%2584-Niepodleg%25C5%2582o%25C5%259Bci-Odrodzenie-6.jpg" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://panna-sasna.blogspot.com/2016/07/dzien-niepodlegosci-odrodzenie-czy.html">fot./materiały prasowe</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<b>Amerykański sen jest uniwersalny. Nie trzeba odwiedzić kontynentu Indian, aby spełnić swoje największe marzenie od pucybuta do milionera. Jednak jaki kraj z tak krótką historią posiada tak pompatyczne wyobrażenia na swój temat, jak nie USA? Odpowiedź jest prosta - żaden.</b></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
Oczywiście, możemy nazwać to patriotyzmem, miłością do narodu czy jakkolwiek chcemy. Jednak jedno jest pewne, gdyby film na miarę "Dnia Niepodległości", "2012", "Transformers" itp. powstał w Polsce, uznalibyśmy to za klapę na miarę "Kac Wawa", a nie szanowny i godny podziwu patriotyzm. Ujęcia z perspektywy żabiej,salutowanie przy każdej okazji, zawsze w oddali powiewająca flaga, odkrywanie swoich błędów i naprawa wszystkiego, tak aby ludzkość potrafiła to dowartościować i klękać na kolana dziękując, że po raz kolejny została wybawiona. Obiecuję Wam, że nikt nie zrobi tego lepiej niż Roland Emmerich.<br />
<br />
Przechodząc już do omawiania filmu. Oczywiście mamy tu do czynienia z Obcymi, którzy aby zapewnić sobie dalsze istnienie muszą zlikwidować gatunek ludzki. Dzięki czemu Ziemia i jej mieszkańcy jako mężny i waleczny gatunek przeciwstawiają się atakowi. Gdy powstała pierwsza część miałam jakieś 6 lat. Jako dziecko lat 90' uwielbiałam wszystko co nowe, a ten film przynosił powiew świeżości z zachodu, kojarzący się z niezwykłymi zabawkami, które reklamowane były na kanale Cartoon Network i pomimo, że nie rozumiałam wtedy tak dobrze angielskiego wiedziałam jedno: <br />
CHCE MIEĆ JE WSZYSTKIE!<br />
Podobnie było z filmem, który powstał w 1996 roku, mogliśmy tam zobaczyć aktorów, którzy głównie kojarzyli się z takich produkcji jak "Bad Boys", "Jurrasic Park" czy "Ja Cię kocham a Ty śpisz", reszta była mniej znana, ale czy może być coś lepszego? Owszem. W 1996 roku, wszystko w tym filmie było niesamowite, od efektów specjalnych, po chwytliwe historie przedstawiające perypetie różnych osób, które w niespodziewany sposób na końcu się ze sobą łączą. Oprócz tego wszystkiego łamanie wszelkich stereotypów. Prezydent, który jest mądry. Pierwsza dama, która nie patrzy na różnice klasowe i rozmawia ze striptizerką. Afroamerykanin, który jest pilotem. Ludzkość, która się jednoczy! Powiesz Utopia. Owszem, ale dla dziecka, które wyrabiało sobie gust filmowy było to przeżycie niezapomniane. Zapragnęłam w tamtym czasie odwiedzić ten niesamowity kraj, który uratował Polskę przed inwazją UFO! (Pomimo, że minęło 20 lat nic w tym marzeniu się nie zmieniło).<br />
<br />
Czy 2016 rok i Dzień Niepodległości: Odrodzenie przynosi coś nowego? Już spieszę z odpowiedzią. Mianowicie - Nie. Historia jak odgrzewane kotlety. Może to być spoiler, ale humor się nie wyostrzył. Salutowanie w momencie kryzysu też. Prezydent popełnia błędy. Choć i tutaj jest progres, bo na czele Państwa stoi kobieta i pewnie dlatego podejmuje tak fatalne decyzje (feminizm alert). Jest kilka plusów. Po pierwsze, nawiązanie do poprzedniej części. Po drugie przekonujesz się, że wszystkie owady mieszkające na ziemi to mniejsze UFO ze swoim własnym ekosystemem, które chcą zawładnąć światem i ludźmi, tylko nie są jeszcze gotowi. Po trzecie, mając 25 lat przekonujesz się, że twój pogląd na ostatni, długi pocałunek, w momencie gdy Ziemi grozi zagłada jest lekko mówiąc OBCIACHOWY! Takie sceny wybacza się tylko filmom, które powstały do lat 60. ubiegłego wieku.<br />
<br />
Bez wątpienia film niesie za sobą bardzo ważny przekaz dla nas wszystkich. W obliczu zagrożenia, mając wspólnego wroga, który nie zwraca uwagi na religie, narodowość, kolor skóry czy płeć, jesteśmy w stanie zjednoczyć siły, aby bronić to co jest nasze. Choć nasze działa coraz częściej wskazują, że nie szanujemy własnej planety, wciąż łudzę się, że w momencie realnego zagrożenia bylibyśmy w stanie zjednoczyć siły i zapewnić sobie pokój na Ziemskim padole. Jeżeli moja opinia Was nie przekonała, aby odwiedzić w najbliższym czasie kino i zaliczyć seans od Rolanda Emmericha, mogę Wam tylko powiedzieć, że oglądając ten film przekonacie się, że nie zawsze śmierć młodych kochanków musi być wzruszająca.<br />
<br />
Bez spoilerowania czekam na Wasze spostrzeżenia po seansie!Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-85379379147390718142016-07-11T11:37:00.003+02:002016-07-11T15:48:48.451+02:00Saga o Ludziach Lodu: KIT czy HIT? <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRO8HMioc_mMFf4OvZhagLNCritbCSPOCTxA8BRwhr1HFBRFW7hl9YI0YUuoXcSKf3yDa11XHy9IEXCbpC6qNu2FjtfoaFKBJSFawxWki19sKmzJnGbI227_Avool2BL4jQy5ATjdkN7Yl/s1600/saga-o-ludziach-lodu-tom-i-zauroczenie-8001f-4310452183.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRO8HMioc_mMFf4OvZhagLNCritbCSPOCTxA8BRwhr1HFBRFW7hl9YI0YUuoXcSKf3yDa11XHy9IEXCbpC6qNu2FjtfoaFKBJSFawxWki19sKmzJnGbI227_Avool2BL4jQy5ATjdkN7Yl/s640/saga-o-ludziach-lodu-tom-i-zauroczenie-8001f-4310452183.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot./ http://imged.pl/tematy/zauroczenie/ (czy ona wygląda jak J.LO - serio?!)</td></tr>
</tbody></table>
J<b>ak już jesteśmy przy temacie czarownic, magii i pradawnych dziejów to pozostańmy w tym niesamowitym klimacie troszeczkę dłużej. Od dawna chciałam poruszyć ten wątek, jednak cały czas zastanawiałam się jak napisać o słynnej sadze Margit Sandemo tak, aby nie urazić wielkich i zagorzałych fanów, a jednocześnie się nie zbłaźnić (to drugie wychodzi mi znacznie lepiej i spotyka mnie znacznie częściej). </b><br />
<br />
<a name='more'></a><br />
O magicznej twórczości norweskiej pisarki usłyszałam po raz pierwszy jako gimnazjalistka, widziałam poukładane stosy książek na półkach, gdzie mama trzymała wszystkie wypożyczone z biblioteki powieści. Jednak wtedy wolałam czytać zupełnie inne lektury (niestety nie szkolne). Następnie w liceum zobaczyłam, że jedna z dziewczyn dosłownie pochłania całą sagę, prawie codziennie przynosiła nową część ze sobą do szkoły. Jednak dopiero na studiach miałam w rękach swój pierwszy tom wymownie zatytułowany "Zauroczenie". Znajoma obiecała, że jak po pierwszych trzech częściach nie połknę haczyka, to nie opłaca mi się czytać dalej. Miała rację.<br />
<br />
Oczywiście to co nasłuchałam się na temat norweskiej sagi jest proporcjonalne do komentarzy na temat studiowania Kulturoznawstwa. Większość jest przekonana, że to kolejny tani harlequin, a fakt, że był on dodatkiem do "Faktu" jeszcze bardziej utwierdzał w przekonaniu hejtetów, że jest to tylko marnowanie dobrej jakości papieru. Nie mówię, że jest to dzieło wybitne, wielkiej pisarki, która literacką nagrodę Noble'a oraz Pulitzera ma już w swoim dorobku, ale bez wątpienia są to lektury kultowe. Dodatkowo postaram się Was przekonać, że nie muszą tego czytać tylko stare niewyżyte Panny, czy mężczyźni z kompleksem Edypa. Zostańcie ze mną dłużej, a przekonacie się dlaczego.<br />
<br />
"Saga o Ludziach Lodu" to historia, która przedstawia perypetie rodu na przestrzeni ponad czterdziestu dekad. Brzmi strasznie? Ale tak nie jest, mogę Was zapewnić. Czasem, zwłaszcza gdy kolejne tomy czyta się w pewnych odstępach czasowych, należy wracać do drzewa genealogicznego całej rodziny, co ułatwi sprawę z pokrewieństwem między poszczególnymi członkami. Po tym zdaniu wszystkim wydawać się może, że to kolejna opowieść z serii "Mody na sukces" przelanej na papier i pomimo, że opowieść ma 47 tomów i trzy inne kontynuacje, to mogę powiedzieć, że jest skończona i nie trzeba się bać niewyobrażalnie długiego lekturowego tasiemca. Co ciekawe każde wydarzenie historyczne przedstawione w sadze jest faktem historycznym i wydarzyło się naprawdę. Możecie znaleźć prawie każdy wątek historyczny jaki Was interesuje najbardziej od XVI do XX wieku. Oprócz prawdziwej historii, każdy tom można odebrać jako zupełnie inny gatunek literacki i choć wszystkie łączy literatura fikcyjna, to nie zabraknie też wątków detektywistycznych, romansu czy dobrej literatury grozy. Nie oszukujmy się, trochę Harlequina u Sandemo znajdziecie, chociażby ze względu na sporą ilość scen seksualnych, opisanych w sposób, można by rzec dość dogłębny, dlatego książki przeznaczone są raczej dla czytelnika 18+. Jednak nie w sposób sobie wyobrazić opisane wydarzenia, gdzie czarownice, magia i niewyjaśnione zjawiska nadprzyrodzone są ogołocone z erotyzmu.<br />
<br />
Oczywiście są elementy do których mogę się przyczepić. Część z tomów mnie nudziła, niektóre wątki były dla mnie za krótkie, niektóre za długie. Dodatkowo muszę to przyznać, a zdaję sobie sprawę, że każdy szanujący się wyznawca i fan sagi może mnie ukamienować, ale niestety ostatnie wydarzenia przedstawione w tomach, gdzie toczy się walka o życie bohaterów i całej ludzkości jest dla mnie strasznie długa i niekiedy niestety naciągana, zbyt prosta, a nawet banalna. Na szczęście polecam Wam przeczytać również posłowie autorki, które jest tak samo ciekawe jak cała historia.<br />
<br />
Jedno jest pewne zżyłam się z bohaterami jak z rodziną. Po zakończeniu wiedziałam, że nie mogę czytać przez najbliższy czas nic innego. Oczywiście obietnicy nie dotrzymałam, ale wiem, że do końca zapamiętam wszystkie ulubione przeze mnie postacie. Zatem nie bójcie się opinii innych tylko posłuchajcie dobrą Pannę Sasnę i przeczytajcie pierwsze 3 tomy, jak Was nie wciągnie trudno, ale jeżeli będzie tak jak mówię, to czekam na relacje!Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-19935476461202205422016-06-30T15:11:00.000+02:002016-06-30T15:11:42.413+02:00Noc Kupały, czyli miłość według Słowian. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvZLQ1nB2qz4i8Rg-7ZeKee-t7ioVuQFyqDyN1DDsvnB3WVrCqWFYVq_IoV68KAnCcQhzJtFZEmhisTIsKXFY8EEmMJjy0H5vpUNn99cXzR541kK3V99v1dUw8omQ6ofrGh4duUfnXk3a5/s1600/IMG_5819.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvZLQ1nB2qz4i8Rg-7ZeKee-t7ioVuQFyqDyN1DDsvnB3WVrCqWFYVq_IoV68KAnCcQhzJtFZEmhisTIsKXFY8EEmMJjy0H5vpUNn99cXzR541kK3V99v1dUw8omQ6ofrGh4duUfnXk3a5/s640/IMG_5819.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nie wszyscy lubią celebrować święto zakochanych, uważając je za coś sztucznego i wymuszonego, tylko po to, aby raz w roku zaruchać za czekoladki. Bez wulgaryzmów, ale z szczerą prawdą można stwierdzić, że podobne wydarzenia miały już swój początek u Słowian, a do dzisiaj w czerwcu świętujemy to co nazywamy "Nocą Kupały".</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście może się to jednym kojarzyć z pewnymi czynnościami fizjologicznymi, uryną, czy z etymologią słowa kupała, które w języku rosyjskim oznacza "kąpiel", ale nic z tych rzeczy. Nazwa ta wprowadzona została przez Kościół chrześcijański na przełomie X - XI wieku, nadając temu zwyczajowi patrona pod postacią Jana Chrzciciela, który wiernym nadawał chrzest właśnie poprzez kąpiel. Było to wygodne dla ówczesnych oświeconych ludzi, aby połączyć święta chrześcijańskie z pogańskimi, takim przykładem jest też Boże Narodzenie w grudniu. Dlatego do dzisiaj możemy spotkać różne nazwy tego święta, często również uzależnione od regionu Polski ale też od kraju. Jedno jest pewne pomimo, że miało zostać wyplenione przetrwało do dzisiaj i trzeba przyznać, że ma się całkiem dobrze. Coraz więcej ludzi spotykam, którzy podobnie jak ja nie przepadają za zachodnim dniem świętego Walentego, który przypada na 14 lutego. Czerwone serduszka, sztuczne czekoladki, zdechłe już niekiedy czerwone róże i w sumie nic ciekawego. Proszę nie zrozumcie mnie źle, bardzo lubię wszystkie święta duże i małe, nie ważne, ponieważ ubóstwiam Boże Narodzenie, które właśnie dzięki zwyczajom zachodnim ma swój urok, tak Walentynki niekoniecznie przypadły mi do gustu. Dlaczego się tak uparłam i strasznie biadolę? Otóż mało osób, z młodego pokolenia pamięta, że coś takiego jak Noc Świętojańska jeszcze istnieje, na szczęście z roku na rok się to zmienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja, swego czasu, będąc jeszcze typową gimbaziarą, lubiłam święto zakochanych wyczekując zawsze listu od chłopaka z najstarszej klasy, który mi się podobał. Uprzedzam Wasze pytanie, nigdy żadna walentynka nie przyszła, nie licząc tej od rodziców. Mam na to swoją teorię. Myślę, że mój wygląd metalówy, nie był głównym powodem braku zainteresowania moją osobą, a raczej jakaś młodsza zazdrosna jędza podarła wszystkie liściki zaadresowane do mnie. Ooooo tak! Jednak nie to wzbudziło moją niechęć do tego święta, wciąż lubię dawać i brać upominki, ale uważam, że Noc Kupały jest po prostu ciekawsza i bardziej atrakcyjna. No i przede wszystkim jest taka nasza! Od zawsze fascynowały mnie czarownice, zielarstwo, wszystko co związane z dziejami, gdzie to najstraszniejszym demonem przypisywało się postać kobiecą jak na przykład Południca. Dlatego zwyczaj pełen miłości jest dla mnie o tyle ważny, że można przez chwilę po prostu cieszyć się naturą i tym co nas otacza (czy już piszę jak hipisiara?!)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No wyobraźcie sobie 14 lutego iść do lasu szukać z ukochanym liścia paproci. Oczywiście nie dajmy się zwieść, wiadomo po co docelowo szło się do tego lasu. Podpowiem, po to po co dzisiaj na walentynki kupuje się czekoladki. Nie zapominajcie, że wcześniej po rzece trzeba puścić wianek, który najlepiej jak złapie ukochany. W zimie, jednak byłoby to puszczanie śnieżek po lodzie. Tańczenie boso po zielonej trawie, jest naprawdę przyjemne, jedyne co nam grozi to nadepnięcie mrówek, osy itp. Znowu dzikie pląsy w śniegu, kończyłoby się odmrożeniem kończyn dolnych, a to nie wydaje się być dobrą opcją. Dlatego tak ważne, aby właśnie święto ognia, miłości, wody, słońca, urodzaju i ogólnego dobrobytu, przypadało w najkrótszą noc w roku również zwaną sobótkę, najczęściej przypadającą z dnia 21 na 22 czerwca.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tym roku akurat udało mi się być niedaleko Częstochowy, gdzie nieopodal organizowana była noc kupały. Przyodziałam wianek, długa kieckę, zabrałam aparat i mojego lubego (to zapewne powinno brzmieć w innej kolejności) i powędrowałam na górę w miejscowości Maluszyn w gminie Żytno, gdzie mogłam się wyszaleć, jak na typową słowiankę przystało. Wszystko oczywiście było starannie przygotowane. Płonące stacje umieszczone wgłąb lasu, święty Jan, który po drodze święcił przechodniów, rzeka z puszczonymi zapalonymi wiankami i koncert zespołów folklorystycznych. Magia tego wydarzenia jest nie do opisania. Sądzę, że nawet najbardziej klimatyczne zdjęcia nie oddadzą tego jak w tym miejscu było cudownie. Nie musieliśmy się też przejmować inkwizycją i spaleniem na stosie, a to naprawdę pomogło się odprężyć. Podczas przerwy między koncertami odbyło się przedstawienie, które ja podzieliłabym na dwa. Po lewej stronie mogliśmy obserwować wydanie za mąż panny, po lewej akrobacje i żonglowanie ogniem (jeżeli ma to swoją profesionalną nazwę będę wdzięczna za informację). W pewnym momencie poczułam się jakby oderwana od współczesnej rzeczywistości. To wydarzenie miało w sobie całą masę mistycznych mocy. Już nie mogę doczekać się następnej takiej imprezy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikoinDkKIojvbjMVfvuqOC7CVk75CUW_JBtDd4g7SxeqHl6o-smHuqui_9dUxmWC-zBx0ro8zV7-SBn6EKdUeFrHaDacBOF9dnJiF02ydFqNRZbdISS8zlSz8B5vUH0LTGhfHmfrTu7NCf/s1600/IMG_5783.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="604" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikoinDkKIojvbjMVfvuqOC7CVk75CUW_JBtDd4g7SxeqHl6o-smHuqui_9dUxmWC-zBx0ro8zV7-SBn6EKdUeFrHaDacBOF9dnJiF02ydFqNRZbdISS8zlSz8B5vUH0LTGhfHmfrTu7NCf/s640/IMG_5783.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7izODm3hlrJjNEC_9GmAkrUXcdoD1_kausCwDEXk5ltRTUrkY5xmYhjEKUuZaAhJwYq1W6v-ndrDnNMW3limDon-Q2Xyw6KzPSweJBdJRgpigq5_T-G3J4nk7maBT6DgooQIrPH4RwHMp/s1600/IMG_5804.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7izODm3hlrJjNEC_9GmAkrUXcdoD1_kausCwDEXk5ltRTUrkY5xmYhjEKUuZaAhJwYq1W6v-ndrDnNMW3limDon-Q2Xyw6KzPSweJBdJRgpigq5_T-G3J4nk7maBT6DgooQIrPH4RwHMp/s640/IMG_5804.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG3Oa2UTELzlACv6GHZ9OgZKFQ7-rDl-jGr9TGo9lxvCy2cNy3hrMY5OK10ruMnvwjnpJy1tgNu30jZXG_9FXcOHlHFGRl8-3ku5v3IhyGpznCZscFpLn1p1m4uK1-RA0POiUgA2ewMkmQ/s1600/IMG_5808.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG3Oa2UTELzlACv6GHZ9OgZKFQ7-rDl-jGr9TGo9lxvCy2cNy3hrMY5OK10ruMnvwjnpJy1tgNu30jZXG_9FXcOHlHFGRl8-3ku5v3IhyGpznCZscFpLn1p1m4uK1-RA0POiUgA2ewMkmQ/s640/IMG_5808.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoFVpNOztPvnqfqbWVh6H95mMsNIcMDULY-cB7J8IjyPzrKp0_XSy8qV6zCcdXZvqHbSKiI7I53eCpRalekwNcmIStAZmGOj4TTS2VXci8-zK8fqf5UfCeO0YX5SWOwS3b5UGQjv_Wbc2w/s1600/IMG_5839.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoFVpNOztPvnqfqbWVh6H95mMsNIcMDULY-cB7J8IjyPzrKp0_XSy8qV6zCcdXZvqHbSKiI7I53eCpRalekwNcmIStAZmGOj4TTS2VXci8-zK8fqf5UfCeO0YX5SWOwS3b5UGQjv_Wbc2w/s640/IMG_5839.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbhoC9mdorkPyFbe4-7kw87CnMiQiNwhsgVEHR8ZAtLCsrp3jbzicrYsDe7fBN9CSp-9tHdo5cA8fsxZVi4_fZaFiwbghyphenhyphenOLEoLCFCQh9aw8D9Q93FLE2q0WfyhSGy9T7pv9TVs82kF6Zu/s1600/IMG_5849.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbhoC9mdorkPyFbe4-7kw87CnMiQiNwhsgVEHR8ZAtLCsrp3jbzicrYsDe7fBN9CSp-9tHdo5cA8fsxZVi4_fZaFiwbghyphenhyphenOLEoLCFCQh9aw8D9Q93FLE2q0WfyhSGy9T7pv9TVs82kF6Zu/s640/IMG_5849.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqwyPFauXstlHgDcwECSOItuIeAJzOT1P7kjOEA40uw5Q_c6oM51VkvPNl2_-LFcx2-xj-ihye5W9e6-tdtWRN9_u0VUpJpQDvXYtUDlofG6t1ckomLvS3UpdUIK6JAxV46-kzC1YT2nRo/s1600/IMG_5923.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqwyPFauXstlHgDcwECSOItuIeAJzOT1P7kjOEA40uw5Q_c6oM51VkvPNl2_-LFcx2-xj-ihye5W9e6-tdtWRN9_u0VUpJpQDvXYtUDlofG6t1ckomLvS3UpdUIK6JAxV46-kzC1YT2nRo/s640/IMG_5923.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipCGYF2H5CNFvSk5CnmO7t41qfqgZI_-Vf7n6B1MuRPz8yJWwlyTAfJnf8IMMynoZngdXx7RC4v7wME8atfKzRQTRC9N2NLLok4nyLequ5p0L0MPbY2EzQZGqNThR7doJWKCwzt7MNOTwb/s1600/IMG_5779.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipCGYF2H5CNFvSk5CnmO7t41qfqgZI_-Vf7n6B1MuRPz8yJWwlyTAfJnf8IMMynoZngdXx7RC4v7wME8atfKzRQTRC9N2NLLok4nyLequ5p0L0MPbY2EzQZGqNThR7doJWKCwzt7MNOTwb/s640/IMG_5779.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisZ5_MPjASj08-esZgLiVKiUWNC34NNIC1A2OkRGR6bRmpO1i68qfQqSgtkzNNsoTli8yOn9gnudPNsqyMpSPjpm7mc06VukoaU_1V0SRcVqn_-Fd-uKepF4hTzum1-mHOeuPdgZ5Q1Z3G/s1600/IMG_5872.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisZ5_MPjASj08-esZgLiVKiUWNC34NNIC1A2OkRGR6bRmpO1i68qfQqSgtkzNNsoTli8yOn9gnudPNsqyMpSPjpm7mc06VukoaU_1V0SRcVqn_-Fd-uKepF4hTzum1-mHOeuPdgZ5Q1Z3G/s640/IMG_5872.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhOo1LxMecsihGVP458QGbiWjITfyjre6XecTwXxj8Ly397wIM0B6YSDtrLukraFdSMirXaUKKPSE_LOSoyU29I__XR_ffbzzukgrpJW2kwRz8IUpQ63kcJy-3XM_39zqu0Fo_ncxVZgP3/s1600/IMG_5781.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhOo1LxMecsihGVP458QGbiWjITfyjre6XecTwXxj8Ly397wIM0B6YSDtrLukraFdSMirXaUKKPSE_LOSoyU29I__XR_ffbzzukgrpJW2kwRz8IUpQ63kcJy-3XM_39zqu0Fo_ncxVZgP3/s640/IMG_5781.JPG" width="640" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKJIJstw25vBEwkPGGbl4so98jNahNzecxo-2IjY1i0F60kENkVJdU_uLIjh6p4zM4n6iDKkaPfahpJz5L0IIYo8kSqOjgiZkZlCcleniMxNdsdnVKxWynBl1exVIL8iHdXa4hUrynlQMy/s1600/IMG_5886.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKJIJstw25vBEwkPGGbl4so98jNahNzecxo-2IjY1i0F60kENkVJdU_uLIjh6p4zM4n6iDKkaPfahpJz5L0IIYo8kSqOjgiZkZlCcleniMxNdsdnVKxWynBl1exVIL8iHdXa4hUrynlQMy/s640/IMG_5886.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-5956456728931760202016-06-19T18:56:00.003+02:002016-06-19T19:34:52.826+02:00Pomysł na piękne ciało z Perfectą! <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi-L9hUby1SvTMLWmAQV0dpZnpJxx-23y67NTKseFJj5ghgxxt6WNmOziYu6faAQnzKcFbYN6cDX_pZhLt_h-qyXIwSuSznNnPD-aVmky8Cvo4Q5m3z8fXB7dhlg11CetugOqf4_2Wj83s/s1600/IMG_5689.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi-L9hUby1SvTMLWmAQV0dpZnpJxx-23y67NTKseFJj5ghgxxt6WNmOziYu6faAQnzKcFbYN6cDX_pZhLt_h-qyXIwSuSznNnPD-aVmky8Cvo4Q5m3z8fXB7dhlg11CetugOqf4_2Wj83s/s640/IMG_5689.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nigdy nie wyglądałam tak jak chciałam. Cała masa kompleksów, zaczynając od włosów, na wzroście kończąc. Z czasem człowiek dojrzewa i pomimo, że wciąż przejmuję się swoją powierzchownością to staram się żyć z tymi swoimi własnymi (często wyimaginowanymi) brzydactwami. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście nie zliczę dni i nocy, kiedy to marzyłam o szczupłej sylwetce i wiedziałam, że od jutra zaczynam, wtedy na pewno wszystko się zmieni! Jestem dość uparta, więc czasem udawało mi się osiągnąć zamierzony cel. Jedyny problem był taki, że zawsze określałam sobie jakąś konkretną datę np. wesele przyjaciółki, wakacje itp. Gdy już ten termin mijał wracałam do swoich niezdrowych nawyków nie tylko żywieniowych. Po wypadku, trzy lata temu, mam poważne problemy z kręgosłupem i kolanem, niestety już nie powrócę do wcześniejszego stanu zdrowia. Ten okres sprawił, że przybyło kilogramów jeszcze więcej z prawej i lewej. Jednak wszystko jest do naprawienia, wystarczy być cierpliwym i konsekwentnie dążyć do celu. Bez pośpiechu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">SPORT</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr5bVtRKC-1mw8mBBGa99qi5z7NEFyPCk18Ti3_Tx05SGY6fulBP36Pm5SDF3PalhSCmbuvhWAsKgnWBgPvJiElHPFyNW6GtJbLuRfp6eZoABT6HHnqM_xEiXF0u4S1SJkUUhEOQhyphenhyphensleD/s1600/IMG_5592.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr5bVtRKC-1mw8mBBGa99qi5z7NEFyPCk18Ti3_Tx05SGY6fulBP36Pm5SDF3PalhSCmbuvhWAsKgnWBgPvJiElHPFyNW6GtJbLuRfp6eZoABT6HHnqM_xEiXF0u4S1SJkUUhEOQhyphenhyphensleD/s640/IMG_5592.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zawsze lubiłam ćwiczyć, nie rozumiałam koleżanek, które wypisywały sobie fałszywe zwolnienia z wychowania fizycznego tylko po to, aby nie złamał się paznokieć. Najbardziej cieszyłam się, gdy mogliśmy grać w siatkówkę lub koszykówkę. Dzisiaj strasznie mi tego brakuję, ale na szczęście coraz więcej jest miejsc, gdzie można sobie samemu zagwarantować dobrą rozrywkę, przy okazji gubiąc zbędne kilogramy. Z czasem polubiłam bardzo ćwiczenia w domu. Fakt, że trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby wstać z łóżka i ćwiczyć przez godzinę, ale ja wolę się pocić w samotności (jakkolwiek to brzmi tak właśnie jest). W swoich czterech kątach mogę ubrać stary dres, niewyjściową koszulkę i nie przejmować się czy ktoś z boku na mnie patrzy. Gdy byłam młodsza nienawidziłam biegać. Jako flegmatyk wszystko przychodziło mi wolniej i jakby w zwolnionym tempie. Zawsze na lekcjach słyszałam "takie długie nogi a dalej z tyłu za wszystkimi". No cóż, nie była to moja ulubiona dziedzina sportu, ale z czasem wiele się zmieniło. W zeszłym roku zaczęłam uczyć się jazdy na rolkach i łyżwach na tyle na ile mi mój kręgosłup pozwolił. Raz postanowiłam ubrać buty do biegania i sprawdzić jak to jest z moją kondycją. Za pierwszym razem wyszło całkiem dobrze jak na mnie, bo aż 3 km i ogromna zadyszka ale z czasem coraz to dalej stawiałam sobie próg odporności i wiedziałam, że mogę więcej. Nastała przerwa w ćwiczeniach, ponieważ należało dokończyć pisanie pracy magisterskiej, nowe stanowisko, rodzaj pracy, a co za tym idzie i stylu życia. I oto jestem ja, niedoskonała próbująca znowu rozpocząć swoją przygodę z bieganiem. Powiem jedno nie jest idealnie, ale z każdym dniem jest lepiej, a moje ciało się zmienia. Widzę to!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioWmIRMg9GRHr9zvMspKOblUqEd4cJ7-Kr5mTd21A9yXf2-q3tDoURCQuaambBO0tKS-xo6JTfQjuuBegnuZtd5WMcfOahw990DVEON-D9EqKcRo4B_y7y6Bs0AI_gEr40T-UXrgK84xtM/s1600/IMG_5657+kopa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioWmIRMg9GRHr9zvMspKOblUqEd4cJ7-Kr5mTd21A9yXf2-q3tDoURCQuaambBO0tKS-xo6JTfQjuuBegnuZtd5WMcfOahw990DVEON-D9EqKcRo4B_y7y6Bs0AI_gEr40T-UXrgK84xtM/s640/IMG_5657+kopa.jpg" width="425" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">WODA</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8nhruWP8vNsfXLc-luynb9Ektmeo21bLlim7wmGtctmRu316BWOyEHjgy1sMyIkD7_urBlFAxrm9VhgGbDA8fXHIbcGd5NsMUhytdFD6orp9DCatrfcAcm2skkr65p-f730kfEt5YpeW9/s1600/IMG_5601.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8nhruWP8vNsfXLc-luynb9Ektmeo21bLlim7wmGtctmRu316BWOyEHjgy1sMyIkD7_urBlFAxrm9VhgGbDA8fXHIbcGd5NsMUhytdFD6orp9DCatrfcAcm2skkr65p-f730kfEt5YpeW9/s640/IMG_5601.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przy sporym wysiłku trzeba uzupełnić płyny. Nie można doprowadzić do odwodnienia organizmu. Nawet nie wiecie jakie mogą być negatywne konsekwencje nieodpowiedniego nawodnienia. Moja mama należy do osób, które ledwo potrafią wypić szklankę wody mineralnej. Ja wręcz przeciwnie 2l dziennie to minimum jakie pije tylko pod postacią wody, nie licząc już wszystkich herbat (tylko zielonych), zup i soków wyciskanych. Ostatnio nawet przeczytałam, że nawet kiedy mamy swego rodzaju zachcianki lepiej wypić szklankę wody, ponieważ może się okazać, że nie byliśmy głodni a jedynie spragnieni. Także pamiętajcie: Pijcie dużo wody!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">JEDZENIE</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT0XNaSn5rJw2cvJxUA08Qdo7_aqZvlKkO-lrxkQh8rRZERr-AKl1k0QePKjhe151sVT6Fxai33gEQe5pxx2vOzzWbI5cbAejcJdKogPucnVs3dk8NLB_EtQD_n7aQ8ZrnIaQx3l8IVzwQ/s1600/IMG_5751.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT0XNaSn5rJw2cvJxUA08Qdo7_aqZvlKkO-lrxkQh8rRZERr-AKl1k0QePKjhe151sVT6Fxai33gEQe5pxx2vOzzWbI5cbAejcJdKogPucnVs3dk8NLB_EtQD_n7aQ8ZrnIaQx3l8IVzwQ/s640/IMG_5751.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem strasznym łakomczuchem. Gdyby przestały istnieć słodycze, ja zapewne jako pierwsza niczym dinozaur wyginęłabym z dnia na dzień. Od stycznia przestałam jeść mięso, dlatego wraz z mamą zmieniłyśmy nasz sposób żywienia na zdrowszy. Jem więcej warzyw i owoców, które uzupełniają mi białko. Czuję się lżej, lepiej chociaż kilogramy nie spadają jak szalone, niekiedy wręcz przeciwnie, ale jest to spowodowane jednym - jem to co lubię najbardziej, ale jedno jest pewne stan mojej skóry znacząco się poprawił! Staram się zachować porcję 5 warzyw i owoców. Wiadomo niekiedy z lepszym lub gorszym skutkiem, ale większą wagę przykuwam do tego co ostatecznie znajduje się na moim talerzu. Nigdy nie byłam zwolenniczką książkowych diet "słynnych dietetyków", ponieważ po jakimś czasie chodziły pogłoski, że ten sposób żywienia jest nieodpowiedni dla takiej grupy ludzi i brakuje w nim witamin, białka, i innych ważnych dla naszego organizmu składników. Nie lubię też słowa dieta, ponieważ przede wszystkim kojarzy mi się z odmawianiem sobie wszystkiego co smaczne i zdrowie. Wobec tego wolę stosować tak zwany zdrowy rozsądek, czyli nie przesadzać w żadną stronę, ograniczać ale nie wykluczać, szukać zamienników z niezdrowych na zdrowe. Oczywiście, gdyby było mnie stać na dietetyka odwiedziłabym go nieraz, ale że na razie zbieram na coś innego korzystam z tego co oferują inni fit Blogerzy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">BALSAMY</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0lkCWVvwdFyZSURv-Px8jwT4Y_JKb61b8Ey5AzrSl9T8DD3C3XnBNyTuXgX9qrxcvfgc1NYbs0vQnX7NQ9liAYuaquoTApPuxnCDZh1UID3z0FA33HrKfIRE7PQyuhUkralPse6AJC90_/s1600/IMG_5670.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0lkCWVvwdFyZSURv-Px8jwT4Y_JKb61b8Ey5AzrSl9T8DD3C3XnBNyTuXgX9qrxcvfgc1NYbs0vQnX7NQ9liAYuaquoTApPuxnCDZh1UID3z0FA33HrKfIRE7PQyuhUkralPse6AJC90_/s640/IMG_5670.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zatrzymanie wody w organizmie, pomarańczowa skorka, tłuszczyk... można by tak w kółko, czyli jednym słowem okropny cellulit. Kiedyś w jednym ze skeczy Cezary Pazura powiedział "Gdyby nie kobiety, nadal myślałbym, że to grecki filozof". Niestety jest to mantra prawie każdej kobiet z szerszymi biodrami i nie tylko. Ja zawsze miałam problemy z dolnymi partiami swojego ciała, dlatego kupienie spodni, które będą dobre w udach i pasie, graniczy z cudem. Z wiekiem stan naszej skóry się zmienia, dlatego oprócz ćwiczeń, odpowiedniego odżywiania się, nawadniania i odpoczynku, warto wspomóc się różnego typu mazidłami. Zachęcona reklamą kupiłam Perfecte. Sama nie lubię, gdy kremy są tłuste lub zbyt wodnite, ponieważ na zmianę bardzo wysuszają skórę lub ją zbyt natłuszczają, a umycie później rąk to istna męczarnia. Na szczęście Perfecta Professional Express Slim jest bardzo przyjemna, jej konsystencja jest miękka, lekka i bardzo dobrze się rozprowadza. Dodatkowo wchłanianie to jakiś majstersztyk, przyjemny zapach kojarzy mi się z latem nad morzem (zawsze zwracam na to uwagę, zwłaszcza, że cenię sobie naturalne kosmetyki). Można powiedzieć, że jest to taki dobry kumpel, który akceptuje Cię taką jaką jesteś, ale dodatkowo pomaga Ci z postanowieniem spalania tłuszczu podczas, gdy ty sobie smacznie śpisz!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirxJpd68AfdIHmoNjyP6M6ZpYvf2v-_41oeOH8tKwXOow1z76oyWbnkDUvaP98_vVM4PWWFQXfZggkGoHb82RjcScQiQEC_B_QI3nIMyFeyOMmf2PR2ffpeiiKyS0zHnyJ6O0AtO74bc0-/s1600/IMG_5694.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirxJpd68AfdIHmoNjyP6M6ZpYvf2v-_41oeOH8tKwXOow1z76oyWbnkDUvaP98_vVM4PWWFQXfZggkGoHb82RjcScQiQEC_B_QI3nIMyFeyOMmf2PR2ffpeiiKyS0zHnyJ6O0AtO74bc0-/s640/IMG_5694.jpg" width="430" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<!-- kod zBLOGowani.pl -->
<br />
<div style="margin: 0; padding: 0; text-align: center;">
<a href="http://effnet.pl/scripts/click.php?a_aid=0102&a_bid=9374fd2b" target="_blank" title="Sprawdź serwis zBLOGowani.pl!"><img alt="zBLOGowani.pl" src="//zblogowani.pl/code/action/28/335835/btn.png" /><span style="height: 0; width: 0;"><img height="0" src="https://effnet.pl/scripts/imp.php?a_aid=0102&a_bid=9374fd2b" width="0" /></span></a></div>
<!-- koniec kodu zBLOGowani.pl -->
<br />
<div style="text-align: justify;">
A Wy jakie macie sprawdzone przepisy na poprawienie jakości skóry? Piszcie :)!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-63778527355682471312016-06-13T23:17:00.001+02:002016-06-19T19:08:30.717+02:00Kobiety! Poleje się krew! <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVSJNrqLaFe_SZRlvfuTJL8pK_tmxu2Y2L0UywxxPGGb4m1Mi_9HVwYB9hHqGibspN-iNvOPuIQNyUkQyZMKmzrVcB6W7JQf23EJYAg9FVFkkPSUAA-1gTjO5XkUUXIYVt1Px8yT1f-KBr/s1600/293H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVSJNrqLaFe_SZRlvfuTJL8pK_tmxu2Y2L0UywxxPGGb4m1Mi_9HVwYB9hHqGibspN-iNvOPuIQNyUkQyZMKmzrVcB6W7JQf23EJYAg9FVFkkPSUAA-1gTjO5XkUUXIYVt1Px8yT1f-KBr/s640/293H.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Krew. Jedni na jej widok mdleją, inni fascynują się jej istnieniem jako produkt kultury popularnej. W końcu wampiry niegdyś siejące strach i zamęt, dzisiaj chyba nadal są niedoścignionym ideałem upragnionych przez nastolatki kochanków... </b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Gdy jesteśmy na kogoś porządnie wkurzeni i zdajemy sobie sprawę, że musimy komuś oddać najczęściej wypowiadamy te staroświeckie słowa (Choć często używa się tego wyrażenia dość prześmiewczo) "tej nocy poleje się krew"! No właśnie, ale czyja? Kobiety wiedzą, że ich leje się raz w miesiącu, najczęściej od 4 do 7 dni, niekiedy dłużej. I tak przez około 30-40 lat. Część z Was zapewne teraz cofnie z obrzydzeniem głowę w tył, bo jak można pisać na taki niesmaczny temat. Oczywiście jest to normalna sprawa, związana z fizjologią człowieka, w tym przypadku fizjologią płci pięknej. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu gdyby nie ten comiesięczny krwawy proces, nie byłoby potomków, a zatem nie rodziłyby się dzieci, a zatem? Nie byłoby nas. Proste? Proste. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedawno na portalach społecznościowych rozgrzana do czerwoności niczym świeża krew, publika internetu wrzała ponieważ, pojawiło się zdjęcie śpiącej dziewczyny, która akurat miała jeden z tych dni, a zatem ubrudzone spodnie. Możemy ten proces nazywać na wiele sposobów między innymi menstruacja, miesiączka, okres... i więcej bardziej obraźliwych, których z przyczyn oczywistych nie będę tu wymieniała. Oczywiście zgadzam się z kobietami, aby mówić głośno o tym co jest dla nas normalne i oczywiste. Zwłaszcza współcześnie, gdy w XXI wieku nadal decyduje się i myśli za kobiety, jakby same nie mogły decydować o tym co jest dla nich dobre a co złe. Dlatego naiwna ja myślałam, że tak oczywiste sprawy nie powinny szokować szerszej publiczności nie tylko męskiej (szczerze widzieliście całą masę gorszych rzeczy nie tylko na stronach dla dorosłych). Jednak z niektórymi głosami sprzeciwu, zwłaszcza ze strony kobiet zgadzam się w stu procentach. Ale przejdźmy do początku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam, gdy jedna z przyjaciółek opowiadała mi o sytuacji, gdy do telewizji weszła reklama podpasek Always, gdzie jak dobrze pamiętam główną rolę grała Stenka. Oczywiście zachwalała nową technologie wchłaniania, za pomocą niebieskiego płynu. Nie było tam nic niestosownego, jednak społeczeństwo było oburzone, bo "jak o takich sprawach można mówić głośno"?! No jak widać, można. Dzisiaj cała masa reklamodawców niestety robi z nas dzierlatki śpiewające na pełne gardło, że o to cieszę się, bo mogę ubrać białe spodnie i zatańczyć cha-che na ulicach Hiszpani... Serio? No jest też inna opcja, w obcisłej spódnicy przejechać czterema literami facetowi przed nosem. Nie wiem jak Wy, ale ja jeszcze takiego fetyszu nie próbowałam. Jednak nie są tu winne tylko środki do higieny intymnej. Nie zapominajmy o mopach, proszkach i różnych środkach czystości, gdzie to zawsze doznajemy olśnienia, nie tylko ze strony mężczyzn, ponieważ jak dotąd nasze naczynia nie są takie białe, jakie być powinny. No bo, sorry nie dajemy sobie rady same. Oczywiście możecie mi zarzucić jakieś gdybanie, szukanie dziury w całym, czepianie się itp. ale czy tak nie jest?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zawsze powtarzałam, że jestem feministką w zdrowym znaczeniu tego słowa, bo nie rozumiem podziałów. Dla mnie człowiek to człowiek i liczy się to jaki jest, a nie jakiej jest płci. Emma Watson, ostatnio dość głośno powtarzała, aby kobiety nie bały się używać tego słowa, bo każda pracująca kobieta, mająca swoje zdanie, już jest feministką. Dlatego nie dajmy się zagłuszyć, niezaspokojonym, piejącym na prawo i lewo kurom (z całym szacunkiem dla tych cholernie mądrych zwierząt), które tylko potrafią krzyczeć i obrażać mężczyzn. Ponieważ szukają dziwnych podziałów, wyzywają mężczyzn od najgorszych i uważają, że cały czas jesteśmy poniżane. Oczywiście część z nas tak właśnie ma, jednak w moim odczuciu uzależnione jest od inteligencji i szacunku względem drugiego człowieka. Jednak na temat równości i jak odpowiednio je rozgraniczać, należy poświęcić osobny post. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
O co chodzi z tą krwią? Ostatnio na moim fanpage'u na Facebooku umieściłam spot, który przedstawia krwawiące kobiety. Jednak jest to inna niż menstruacyjna krew. Potrafią walczyć! I Tańczyć! Biegać! I wbrew pozorom złamany paznokieć to nie koniec świata. Nie trzeba pokazywać brudnych podpasek/tamponów, bo wydaje mi się to po prostu niesmaczne. Nie odbierajmy sobie tej intymności drogie Panie, w końcu są inne sposoby na określenie własnej siły! Niekonieczne comiesięczne PMS z burzą codziennej dawki hormonów powinny dyktować nasze zachowania i postępowania. Jesteśmy piękne, silne i bogate w całą masę wiedzy, którą zdobywamy każdego dnia więc nie uciekajmy się do prostych i sztampowych obrazów, bo nie to powinno nas określać!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/8Q1GVOYIcKc/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/8Q1GVOYIcKc?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-61635543666455921412016-06-05T19:42:00.001+02:002016-06-19T19:08:23.234+02:00"The Witch" horror? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd9jAkTZFdu_I88WQX6TtWljP_i_i477h62Q1P5hvrQw-nV9-ffWyot_08UENE1pRZvvz5hN6xuswLxz5Ac94KRW5B6YI5GDv4xDX0hDitN6UnYazzS3MTnPlvpO0YzG8Zew6QuOi3tv9I/s1600/thewitch1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd9jAkTZFdu_I88WQX6TtWljP_i_i477h62Q1P5hvrQw-nV9-ffWyot_08UENE1pRZvvz5hN6xuswLxz5Ac94KRW5B6YI5GDv4xDX0hDitN6UnYazzS3MTnPlvpO0YzG8Zew6QuOi3tv9I/s640/thewitch1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Ostatnio na blogu cały czas relacjonuje wydarzenia, które miałam okazję odwiedzić. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale jednak dawno nie zawitało tu to co kocham najbardziej - Pseudorecenzja filmowa! Ok! To lecimy z tym kokosem! Będzie to dla mnie nowość, bo horror to najmniej przeze mnie lubiany gatunek filmowy.</span></b></div>
</div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWv8MUEyB2mQr4F6mPZ12evMFX-aPGwYtHjnOd0kbSkLR0sbCEqyCFgPtT6AVPrLncYdIm-T_rvCBMUX7Cjn5y4IStIrKnhww7HdIfpq_j2Oe7HNoV4uE9nNEcdURFTNnWFs5i7Bta72cJ/s1600/the_witch_a24_2.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWv8MUEyB2mQr4F6mPZ12evMFX-aPGwYtHjnOd0kbSkLR0sbCEqyCFgPtT6AVPrLncYdIm-T_rvCBMUX7Cjn5y4IStIrKnhww7HdIfpq_j2Oe7HNoV4uE9nNEcdURFTNnWFs5i7Bta72cJ/s640/the_witch_a24_2.0.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio mam okazje bywać w kinie na premierach superbohaterów, enemef z X-menami, to jedno z lepszych prezentów jaki mogłam sobie zafundować! Znowu Capitan America to niestety spore rozczarowanie, może gdybym również mogła zobaczyć wszystkie trzy części nie odczułabym takiego rozczarowania. I choć słyszałam recenzje, które zupełnie odwrotnie oceniały te dwie nowe produkcje Marvelowskie to ja z całą miłością do Chrisa nadal nie zmienię swojego zdania i nie chodzi tu o Fassbendera i jego Solidarnościowe pobudki jako robotnika. Jeden wniosek nasuwa się od razu na myśl: w takich produkcjach to druga część jest najlepsza. Ostatnio nie mam czasu dosłownie na nic, co nie jest związane z pracą! Włosy muszę zafarbować i tak już od miesiąca sobie to powtarzam, nie mówiąc o nadrobieniu blogowych notek lub samemu napisaniu czegoś nowego. Dlatego spędzając jedną noc w domu na leniuchowaniu, bez dodatkowej pracy, przypadła kolej na szanownego Pana A. aby wybrał film, który możemy zobaczyć razem. Powinnam z doświadczenia wiedzieć, że wybór padnie na to co w normalnych warunkach, kierowana własną intuicją bym nie wybrała. No ale stało się padło na horror. Jak już na samym początku wspomniałam jest to najmniej lubiany przeze mnie gatunek filmowy, ale nie byle jaki, bo był to film, który został nagrodzony w kategorii "Nagrody reżyserskie" na festiwalu Sundance. Czuję niezwykłą więź z tym festiwalem i choć stracił już sporo ze swojej dawnej magii to nadal można poznać całą masę dobrych filmów, które nie zawsze przez szum informacyjny do nas docierają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sundance Film Festival to festiwal filmów niezależnych. W tym roku polska dostała kilka dobrych nagród, między innymi za film "Moje córki krowy". Jeżeli nadal nie kojarzycie tej nazwy to może przybliżę Wam ją innymi tytułami. To właśnie tutaj zdobyli sławę tacy twórcy jak: Quentin Tarantino, ze swoim "Pulp Fiction" jak również Aranofsky, którego bardziej kojarzyć możecie z "Requiem dla snu" niemniej to właśnie podczas festiwalu reżyser postawił wszystko na jedną kartę, wykładając pieniądze na swój pierwszy film "Pi" i wygrywając główną nagrodę. A potem poszło już z górki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więcej poleceń nie potrzebowałam, przebolałam fakt, że panicznie boję się horrorów i zaczęliśmy oglądać film! Jaki? Oczywiście "The Witch" w reżyserii Roberta Eggresa i uwaga, uwaga leci ciekawostka. Jest to pierwszy film tego Pana i dodatkowo pierwsza taka ważna nominacja i wygrana! Więc podwójne owacje na stojąco! Stylistyką i historią najbardziej przypominał mi "Osadę" z 2004 roku w reżyserii M. Night Shyamalana, gdzie zagrał między innymi Adrien Brody czy Joaquin Pheonix ale też Sigourney Weaver oraz Bryce Dallas Howard. Z tą różnicą, że ten film oceniłam na 5/10, a opowieść czarownicach na solidną 8/10. Dlaczego? Czytajcie dalej a się przekonacie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Eggres przedstawił historię pierwszych pielgrzymów na ziemi wielkiej i wspaniałej odkrytej przez Kolumba - Ameryce. Wszystko zaczyna się, gdy rodzina zostaje wygnana ze wspólnoty za swoje poglądy na temat obowiązującej religii. Małżonkowie wraz z piątką dzieci zamieszkują na skraju lasu, do którego nie powinno się zapuszczać samemu (wiadomo, przestrzegają przed tym już bajki czytane do snu). Od tego czasu starają się ułożyć sobie normalnie życie. Jednak wciąż spotyka ich niewytłumaczalne nieszczęście - giną pociechy ich życia. Więcej zdradzać nie będę ponieważ nieźle bym Wam tu zaspoilerowała, a jestem w tym podobno najlepsze (po tym jak nieświadoma ujawniła na facebooku kim jest plotkara, 4 osoby usunęły mnie ze znajomych na Facebooku, a reszta chciała mnie zabić nie tylko za sprawą komentarzy).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto zwrócić uwagę na charakterystycznie przytłumione kolory zastosowane. Jak wiadomo wszystko w filmie ma znaczenie, więc i w tym przypadku jest to zabieg specjalny stosowany w takich filmach, aby wzbudzić dreszczyk emocji i grozy, bo wyobrażacie sobie silnie jaskrawy film, który ma wywołać u was poczucie lęku? Za wyjątkiem klauna w "the Witch" można spotkać wszystkie moje fobie w jednym: las jest ciemny, przygnębiający, a każde drzewo w pobliżu jest niemalże ogołocone z liści, do tego mamy jeszcze bliźniaki śpiewające w kółko jedną piosenkę o czarnej kozie, XVII wiek, lniane czepki i długie suknie, łącznie pakiet startowy, aby półtorej godziny spędzić z zamkniętymi oczami. Ok, ale nie było aż tak źle, jak podczas seansu "Obecność", ale to pewnie za sprawą, że tamten film miałam okazję zobaczyć w kinie,a "The Witch" w łóżku z błękitnym kocykiem w kwiatki. Dlatego film 2013 roku i "The ring" to dla mnie takie horrory z krwi i kości, bo jak wiadomo dzisiaj, nawet "Zmierzch" nosi miano filmu grozy, co nie zmieni faktu, że po seansie jedyne stwierdzenie jakie nasuwa się nam na myśl to:<b> "to było STRASZNE!"</b> i nie mówię tu o walorach fabularnych! Nie dajcie się zwieść, często thillery (nie mylić z trailerami) są o wiele gorsze. Jaka jest różnica? Zasadnicza - horror porusza tematykę zjawisk nadprzyrodzonych, dlatego znajdą się tej kategorii wszystkie duchy, opętanie, wilkołaki etc. Znowu thiller to nic innego jak film, w którym nieszczęścia i zagrożenia są wywołane przyczynami naturalnymi lub zaburzeniami psychologicznymi, na przykład morderstwa seryjnych morderców.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUu8A3rZplkbw9BxwKx14N1an8kVNCgqx4EE9Svm0iw6WnAJTaQRFVyFLN0b6C6w45cIzvE4KCzXstGQF3nIvewLhYDxRE0xGeguKNrRKbnFPY40SJHnyQctwKtxiDn2P9-zBCTBa2FQjw/s1600/the_witch_a24_3.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUu8A3rZplkbw9BxwKx14N1an8kVNCgqx4EE9Svm0iw6WnAJTaQRFVyFLN0b6C6w45cIzvE4KCzXstGQF3nIvewLhYDxRE0xGeguKNrRKbnFPY40SJHnyQctwKtxiDn2P9-zBCTBa2FQjw/s640/the_witch_a24_3.0.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Podczas seansu nie opuszczało mnie poczucie strachu i lęku co się zaraz stanie. Do końca nie wiedzieliśmy też co uznać za prawdę a co za fałsz. Jednak jedno na co warto zwrócić uwagę to przede wszystkim walory estetyczne całego filmu. Zdjęcia są po prostu niesamowite! Każdy kadr, ujęcie można wyciąć i włożyć za ramkę, a ja po prostu uwielbiam momenty, w których obrazem mogę nacieszyć oko! Więc jeżeli lubicie umiarkowany strach, okraszony doskonałymi zdjęciami a do tego historie oparte na faktach to podpisuję się rękami i nogami, że warto zobaczyć najnowszy film Roberta Eggresa "The Witch".</div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-29711590994287183832016-05-24T13:29:00.000+02:002016-06-19T19:08:07.420+02:00Noc w Muzeum 2016 #TYCHY<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC1GukU8xef9fXmVDChMjYbEDNw7bceVUoHCnTnymQ4fuAsySlouGvg5BZ-rpZAaqPtzNsuPn_C7CcGwlLOv_PX8JyRtK8vGyhdYyx9mOYH4kS6cUVfkXDADQwfRlSc603ZNSuunCXvYub/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC1GukU8xef9fXmVDChMjYbEDNw7bceVUoHCnTnymQ4fuAsySlouGvg5BZ-rpZAaqPtzNsuPn_C7CcGwlLOv_PX8JyRtK8vGyhdYyx9mOYH4kS6cUVfkXDADQwfRlSc603ZNSuunCXvYub/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>Ogólnie kocham muzea. Współczesne oraz tradycyjne, chociaż chyba bardziej te drugie, stare przesiąknięte zapachem stęchlizny i zimne. Choć czapki z głów dla każdej galerii za to jaką formułę przyjęła współcześnie. W końcu jest to przestrzeń, która ma zachęcić do spędzenia czasu ze sztuką, a nie odwrotnie. Do niedawna te przestrzenie kojarzyły się głównie z miejscem nudnym, zakurzonym, gdzie wycieczki oprowadzał ziewający przewodni, ze spodniami w kant pod same pachy, a grupka młodzieży przyklejała różowe gumy balonowe pod krzesła. Dzisiaj muzea nawet tętnią życiem.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiIpG8RLOnbqHsPBfv75TYQvaLUMEZdlUtHKJ-SiFUi1_gFGzyiA9PDZUTGnRoQIOIZaVa7ldfthcP2TmPTS6PUvOyiAQCoUgZHw-PW-WwlxvhPtvDb7wGfZxXfNynhB2_QhUHYoKjLFFg/s1600/20160514_220024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiIpG8RLOnbqHsPBfv75TYQvaLUMEZdlUtHKJ-SiFUi1_gFGzyiA9PDZUTGnRoQIOIZaVa7ldfthcP2TmPTS6PUvOyiAQCoUgZHw-PW-WwlxvhPtvDb7wGfZxXfNynhB2_QhUHYoKjLFFg/s640/20160514_220024.jpg" width="520" /></a></div>
Może wiecie lub nie, mieszkam na śląsku. Zawsze to miejsce uważałam za piękne, choć reszta Polski mogłaby się ze mną nie zgodzić, uważając Katowice i inne miasta górnego śląska jako brudne i wyłącznie industrialne. Bez wątpienia tak do niedawna było, nie da się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. I choć kraina mlekiem i miodem płynąca dla ludzi szukających zatrudnienia z czasem zmieniła się nie do poznania. Poprawiło się powietrze, ale i tak nadal musimy jeździć nad morze, żeby dotleniać nasze zasyfione drogi oddechowe. Wiem, że Kraków oburza się za smog, który trawi od jakiegoś czasu miasto i mieszkańców, ale z tego co wiem Zabrze pobiło wszelkie rekordy popularności w tej kwestii. Z tą różnicą, że chociaż nie ma się czym chwalić jesteśmy do tego przyzwyczajeni, a zwłaszcza starsze pokolenie. Ale! nie zapominajmy, że oprócz zdrowszych dróg oddechowych zwrócono uwagę i wykorzystano architekturę, która ma przede wszystkim w sobie ogromny potencjał. Chociaż ze względu na to, że przez długi okres czasu inwestowano w czołowe wielkie polskie miasta, które rewelacyjnie reprezentowały nasz kraj za granicą, mało pamiętano o naszej pięknej śląskiej ziemi. Dzisiaj, na szczęście sporo w tej kwestii się zmieniło i bez wątpienia warto poświecić dzień, aby odwiedzić muzea na śląsku, chociażby tylko po to, aby przekonać się, że nie jest tutaj tak źle!<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
18 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Muzeów. Dlatego w majowe soboty w Polsce mogliśmy odwiedzić nie jedno a nawet kilka muzeów. Oczywiście ja, jak to ja i mój rzeczony partner nie przygotowani, z zupełnie innymi planami na weekend wybraliśmy się od czapy do pobliskiego muzeum piwowarstwa w Tychach. Mieliśmy nadzieję zwiedzić cały obiekt, od góry do dołu z przewodnikiem, gdy okazało się, że wcześniej należało dokonać zapisów... No tak. A my ani aparatu, ani kamery, żeby zrobić dobre zdjęcia. No nic jak to pisał klasyk Gombrowicz w "Kosmosie": "Jak się niema co się lubi to się lubi co się ma...". Musieliśmy sobie jakoś poradzić z niedyspozycją, która nas zastała i zrobić wszystko, abym mogła się z Wami podzielić wrażeniami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O inicjatywie Noc w muzeum słyszałam już jakiś czas temu, jednak zawsze w weekendy majowe. Jak to bywa, gdy zaczyna się robić ciepło każda wolna chwila wypełniona była wypadami ze znajomymi, zbliżającymi się Juwenaliami, jeszcze szanowny Pan A. ma urodziny, więc planowanie imprezy, prezentów, spędzenie czasu razem... truturutu i inne takie zbiegało się w czasie. Dlatego jedyne co mi pozostało to z utęsknieniem spoglądać na fotorelacje z niesamowitej nocy w pomieszczeniach muzealnych, gdzie zawsze można cofnąć się w czasie (a tak między nami, strasznie interesuje mnie ten temat ostatnio, ale o tym kiedy indziej). W tym roku miał być wypad na wieś i znowu stwierdziłam, że obejdę się smakiem, a do Was napiszę post jak to wypoczywam i korzystam z pierwszego "dłuższego", bo aż trzydniowego urlopu na polskiej wsi pięknej i uroczej, która znajduje się na samym końcu pola. Plany pokrzyżowane - choroba jednej z uczestniczek wyprawy, nie pozwoliła nacieszyć się długo planowanym wypadem, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! Na szczęście nie daliśmy się lenistwu i pomknęliśmy na pokaz filmowy Kubricka "Lolita", a zaraz później kierunek Tychy i muzeum piwska!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Noc w muzeum to idealny czas na odwiedzenie za darmo lub za symboliczną złotówkę miejsc, do których wstydzimy się pójść. Nie chodzi mi tu o wstyd, bo kultura jest niefajna, ale często mamy poczucie, że jesteśmy niestosownie ubrani lub nie wystarczająco wykształceni, bo przecież to sztuka i kultura wyższa, to i trzeba wyglądać jakbyśmy byli poziomie. No nie do końca. Ważne abyśmy chodził i myśleli. Wiadomo nie przesadzajmy ani w jedną ani w drugą stronę. Nie trzeba ubrać operowej kreacji, a swoich mężczyzn przyodziewać w frak, czy też olać tą kwestie i ubrać domowe dresy z dziurą w kroku (nie ukrywaj masz takie w szafie, każdy ma!). Wiadomo umiar i równowaga sprzyjają rozwojowi i lepszemu samopoczuciu. Dzięki takim inicjatywom, gdzie nieomal przez całą noc można zwiedzić kilka, a przy dobrych i sprzyjających wiatrach nawet kilkanaście muzeów i co najważniejsze przy okazji nie zbankrutować jak podczas zakrapianej weekendowej nocy, warto ruszyć swoje cztery litery (nie chodzi tu o rękę) i rozpisać sobie cele na to co w tym dniu raz w roku trzeba zobaczyć. My oczywiście tego nie zrobiliśmy, więc nie bierzcie z nas przykładu, ale człowiek całe życie uczy się na błędach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślałam, że podobnie jak to było z Pyrkonem (o którym możecie przeczytać więcej tutaj) , przejdziemy przysłowiową górę i dół, i po przeczytaniu kilku tabliczek, co skąd się bierze, aby powstał dobry chmielowy trunek bez dużego brzucha, wyjdziemy i zdążymy jeszcze zobaczyć część Eurowizji, która jak zauważyłam wzbudziła niemałe zainteresowanie wśród rodaków. Niezmiernie mnie to cieszy, ponieważ jako fanka tego dyskotekowego show muszę powiedzieć, że po raz pierwszy niestety ominęłam ten konkurs na rzecz kultury wyższej (można mi chyba wybaczyć?) no i nie zostałam wyśmiana. Jednak wróćmy do wątku głównego. Dojechaliśmy w wyznaczone miejsce, oczywiście minęło trochę czasu zanim znaleźliśmy wejście (jeszcze trochę, a wraz z panem weszlibyśmy do pomieszczenia dla personelu... norma). Od razu udaliśmy się w kierunku, gdzie wydawała nam się być strefa "dla biedaka", czyli darmowa i tam gdzie jak przypuszczaliśmy nie była potrzebna rezerwacja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W pierwszej sali wystawa poświęcona była porom roku, które w sposób szczególny kształtują życie codzienne na wsi. Zapisane w kalendarzu wydarzenia nie tylko pozwalają określić co w danym momencie powinno być uprawiane, ale zawarte są wszystkie zwyczaje, święta i przesądy katolickie oraz pogańskie, które do dzisiaj istnieją w naszej kulturze, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Podobało mi się wyeksponowanie naturalnych surowców, które można pozyskać podczas uprawy roli. A wszystko można było podnieść i dokładnie "zmacać"! Pamiętacie, gdy w muzeum wszystkie tabliczki krzyczały "NIE DOTYKAĆ'? Na szczęście, w większości stwierdzenie to odchodzi to już do lamusa i coraz częściej wszelkie muzea są nastawione na zwiedzających i ich dobre samopoczucie. Można nie tylko przebywać ze sztuką, ale również ją użytkować, co często kończy się lepiej lub gorzej. Miłym zaskoczeniem był Pan ochroniarz. Tak nie przesłyszeliście się! Chapeau bas dla tego Pana, który bardzo ciekawie i szczegółowo opisał pracę każdej maszyny rolnej znajdującej się na sali. Bardzo nas to ucieszyło zważywszy na fakt, że nie zdążyliśmy się zapisać na zwiedzanie obiektu z przewodnikiem, nie byliśmy zanadto stratni. Sądzę, że przewodnik w postaci Pana w garniturze z nazwą firmy ochroniarskiej, dopełnił ten wieczór, zwłaszcza, że było grubo po 22, cała masa ludzi a ów mężczyzna z uśmiechem na twarz tłumaczył każdej grupce co znajduje się w pomieszczeniu i w jaki sposób można korzystać z tej skomplikowanej machineri w praktyce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Gdy już przeszliśmy pierwszą kondygnację, kierowani ciekawością dowiedzieliśmy się, że jest jeszcze jedno pomieszczenie zarezerwowane dla takich gap jak my i na szczęście na wszystkie atrakcje zdążyliśmy. Od samego początku przywitała nas degustacja trzech rodzajów piw. Odpowiednio przygotowana prelekcja teoretyczna i praktyczna, gdzie szybko dowiedziałam się, że aby smakować nie wystarczy połykać. Proszę bez skojarzeń nadal mówimy o piwie. Zaczęliśmy od ciemnych, ciężkich piw kończąc na lekkich i delikatnych, gdzie goryczka była prawie niewyczuwalna. Ja sama smakoszem tego trunku nie jestem. Najczęściej popełniam świętokradztwo piwoszy, ponieważ jak już się skuszę to zamawiam piwo z sokiem albo smakowe. Wiem, że od niedawna barman może powołać się na klauzule sumienia i odmówić mi sprzedaży piwa z sokiem, ale co ja mogę na to poradzić. Jednak wiecie Pannom nie przystoi oficjalnie spożywać alkoholu zarezerwowanego dla mężczyzn, dlatego trzeba jakoś zakamuflować swój wybór pitny.<br />
<br />
Następne stanowisko to już rodem z kowbojskiej oberży - rzucanie kapeluszem w skrzynkę z piwem, gdzie trzeba było trafić w butelkę na dnie której znajdowała się naklejka. Cała impreza była tematycznie określona jako lata dwudzieste, dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że można było trafić na prelekcje i pokaz filmu z Charlesem Chaplinem w roli głównej. Kino zawsze i wszędzie jest najlepsze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie powiedziałam, że dzięki tym konkurencjom można było wygrać naklejki, które wymieniało się w recepcji na nagrodę. A wiadomo, gdzie możliwość wygranej tam ja z A. wyczuwamy lwa drapieżnego. Brakowało nam jeszcze 3 naklejek do nagrody, a następną konkurencją po kapeluszu były kalambury. Trzy rysunki, trzy hasła i naklejka gotowa. Po wielu próbach i błędach (nie jestem dobra w skojarzeniach) udało się i pobiegliśmy do stanowiska z prawdą i fałszem. Podzieleni na grupy należało podnieść kartkę czerwoną na znak fałszu lub zieloną - prawdy. Na szczęście ta konkurencja była dość prosta, to i wszystko poszło jak z płatka. Ostatnią naklejkę można było zdobyć grając w coś, co przypominało tabu. Czyli używanie słów niewypisanych na kartce tak aby osoba, z grupy odgadła hasło przewodnie.<br />
<br />
Gdy zebraliśmy wszystkie 4 ordery pobiegliśmy ile sił w nogach do recepcji, gdzie jak się okazało nagrody już się skończyły. Wprawdzie kufel do szczęścia nie jest mi potrzebny, to jednak na pewno ucieszyłby moje waleczne serduszko. Wróciliśmy na ostatnie stanowisko, gdzie już siedzieli znajomi prowadzący te gry i zabawy (dobrze jest mieć znajomości, ale wszystkie cztery naklejki zdobyłam w sposób uczciwy!) i wkręciliśmy się w Dooble. Grę, która potrafi nieźle namieszać, a ile frajdy może sprawić! Chyba wiem co sobie kupię za następną wypłatę!<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście informacja o braku nagrody się rozeszła (i nie dotyczyło to tylko nas, jeszcze raz powtórzę jak dobrze jest mieć znajomości) dzięki czemu po chwili otrzymaliśmy litrową butelkę piwa czternastodniowego! Z dwojga złego wyszliśmy na tym lepiej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widzicie inicjatywa super, można połączyć zwiedzanie z nie jedną zabawą, a dodatkowo poczuć klimat nocy w muzeum (niestety nikt nie ożywa jak w filmie z Benem Stillerem). Z tego co widziałam, na samym dole odbywały się jakieś tańce hulańce, niestety na ten temat nie mogę Wam nic więcej powiedzieć, ponieważ nie schodziłam poniżej strefę 0! Polecam każdemu, kto lubi takie luźne zabawy i lubi poczuć w sobie rywalizację. W waszym przypadku nie muszą być to Tychy czy inne miasta na śląsku, ale warto pamiętać, że sztuka jest przede wszystkim dla nas! Dlatego dajmy się ponieść kulturze, nawet tej związanej z piwem! </div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEix6n4RqYd2Jl63andW2s8ePW1czd_n7HT3UGAyqAbSlISsSZ43l8nuU0BzOhP9Wyf4rxQBhHLg67MiuK0omo4k-ubRRsVHbaREYjzmRFA9eFN6GkIqfXmbAb6goTCykoSrnHjMhx_VXmsC/s1600/20160514_214433.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEix6n4RqYd2Jl63andW2s8ePW1czd_n7HT3UGAyqAbSlISsSZ43l8nuU0BzOhP9Wyf4rxQBhHLg67MiuK0omo4k-ubRRsVHbaREYjzmRFA9eFN6GkIqfXmbAb6goTCykoSrnHjMhx_VXmsC/s640/20160514_214433.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikdoeAPGUh0IsYi2WZJYDXPt6PHCFVgz8ij9bL6ydcUDgL9B8CNxbR8fVgfvGTBk1weNreiLGG_Oej5IgQ376aigGdCLi67B9x7_q1Nhv4OK4RkAQyph5riiFhEVxtGNiQc17YU9LRrrox/s1600/20160514_214450.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikdoeAPGUh0IsYi2WZJYDXPt6PHCFVgz8ij9bL6ydcUDgL9B8CNxbR8fVgfvGTBk1weNreiLGG_Oej5IgQ376aigGdCLi67B9x7_q1Nhv4OK4RkAQyph5riiFhEVxtGNiQc17YU9LRrrox/s640/20160514_214450.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTj6EwcBErPNygdd2B-wa0zpvBtc9359h-tHYYrGSfK8dT0MJCRk4_Hg5RuIX3ww1j0OGW17m3nCjkgIsKSYRQu1qBkFgZDYTiLiUCQ3YMKgqyG9x_RNjoZQvJiMpFExOGVuI9rsq8Youj/s1600/20160514_214423.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTj6EwcBErPNygdd2B-wa0zpvBtc9359h-tHYYrGSfK8dT0MJCRk4_Hg5RuIX3ww1j0OGW17m3nCjkgIsKSYRQu1qBkFgZDYTiLiUCQ3YMKgqyG9x_RNjoZQvJiMpFExOGVuI9rsq8Youj/s640/20160514_214423.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidaUGSn-DouaNCMtOgNriK-MxgC2hXM1IVZP8GxGq45yFNsqlHk0XI9MOtRrPWQlowI7S3sa2D6CTSUSIcQEVRPJt29uWuREsSZDl2-MxCYThg5THY-eNX7_auQxaMGnDFeN86WtzfULCX/s1600/20160514_213611.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidaUGSn-DouaNCMtOgNriK-MxgC2hXM1IVZP8GxGq45yFNsqlHk0XI9MOtRrPWQlowI7S3sa2D6CTSUSIcQEVRPJt29uWuREsSZDl2-MxCYThg5THY-eNX7_auQxaMGnDFeN86WtzfULCX/s640/20160514_213611.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSnlifSVBMM43eWWg0CNboJAbkp5pAVScOdd3w6h5ur-Ws6dtY8yeHRQG2l7IR05T-117zm9vImRZ5VSPBbnfyq30OZIWZz9E14KSTP4wFsnGB2wsBcj_ZgF0ra4fSFUozaa0ZsXOq3Obp/s1600/20160514_212525.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSnlifSVBMM43eWWg0CNboJAbkp5pAVScOdd3w6h5ur-Ws6dtY8yeHRQG2l7IR05T-117zm9vImRZ5VSPBbnfyq30OZIWZz9E14KSTP4wFsnGB2wsBcj_ZgF0ra4fSFUozaa0ZsXOq3Obp/s640/20160514_212525.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW07Pi0t1_uWn5NhTh64eb3y008FcsYVl2YiAaBSDfe-JUjT-Eqdl044MO8x2IoXzWIlorxHDkoRYsw8hqvA0fM8fauhelv5kMDqwhLS6F2kP3NXnNBoNQYQtYgT2ok2e2Zf7e-5-_5Fn2/s1600/20160514_212801.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW07Pi0t1_uWn5NhTh64eb3y008FcsYVl2YiAaBSDfe-JUjT-Eqdl044MO8x2IoXzWIlorxHDkoRYsw8hqvA0fM8fauhelv5kMDqwhLS6F2kP3NXnNBoNQYQtYgT2ok2e2Zf7e-5-_5Fn2/s640/20160514_212801.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJkRDiM1Gjz02QPl4OpBrMivn7_7WZYiQ6O1T7oXqv2bJjR3IkzdT4jDfex0eoAZlotODzqcFmeLg1RR9z-dwMwFzGadMSByFMCTCMv7B2ftc4l8zUJFylHaFrAHywt1ybWUlJjdzt6H6b/s1600/20160514_213103.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJkRDiM1Gjz02QPl4OpBrMivn7_7WZYiQ6O1T7oXqv2bJjR3IkzdT4jDfex0eoAZlotODzqcFmeLg1RR9z-dwMwFzGadMSByFMCTCMv7B2ftc4l8zUJFylHaFrAHywt1ybWUlJjdzt6H6b/s640/20160514_213103.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhruahXIw_9-euzs0Yt0vBmlfUnEl8RZUCnqi2tA3NXCGPTIJYNUGTl4oTvQqOZJCH-iukVizR75jDbNqzjs8PfiTZMnl39ebgaegJoXoXCDxKYyd-KpiouBTgglcPTRwZ4hZUGXwWssC2f/s1600/20160514_213114.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhruahXIw_9-euzs0Yt0vBmlfUnEl8RZUCnqi2tA3NXCGPTIJYNUGTl4oTvQqOZJCH-iukVizR75jDbNqzjs8PfiTZMnl39ebgaegJoXoXCDxKYyd-KpiouBTgglcPTRwZ4hZUGXwWssC2f/s640/20160514_213114.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6hEFqUF7LdhVOHSBan65if9sUnPnYYRvMVfVEpWxzMy36M7my_5xVFwSlI5bV_4W61w0pb04pZUxk5WEg5ZKmmkzGPpZFyVVKEJtd0luU-Myhm_gQ67mxzOvBzzI5p5Qf-4q3otNq28VS/s1600/20160514_213539.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6hEFqUF7LdhVOHSBan65if9sUnPnYYRvMVfVEpWxzMy36M7my_5xVFwSlI5bV_4W61w0pb04pZUxk5WEg5ZKmmkzGPpZFyVVKEJtd0luU-Myhm_gQ67mxzOvBzzI5p5Qf-4q3otNq28VS/s640/20160514_213539.jpg" width="360" /></a></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNmg3t8abhyphenhyphenmMaz78y5eBi6QC9rNMUcPN17HXoYGZ4eZhDSq0g5a3ZTV3oG3G8QZxVfjHSEfB-nYVFw4ECeyd9mmqe-a9FS3EMj_bb0iMGmiAg6KZGXyfn3j_Gz9atI8e9sgIQ4iuoRunQ/s1600/20160514_235519.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNmg3t8abhyphenhyphenmMaz78y5eBi6QC9rNMUcPN17HXoYGZ4eZhDSq0g5a3ZTV3oG3G8QZxVfjHSEfB-nYVFw4ECeyd9mmqe-a9FS3EMj_bb0iMGmiAg6KZGXyfn3j_Gz9atI8e9sgIQ4iuoRunQ/s640/20160514_235519.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czy ktoś jest w stanie odgadnąć jakie były hasła w kalamburach? :)</td></tr>
</tbody></table>
</div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-81810209426678781292016-05-09T23:11:00.000+02:002016-06-19T19:08:01.336+02:00Blogerko! Blogerze! Rozwijaj się! - Warsztaty BloSilesia <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU17xMBZR7W2V-UsmeXzGNoUoJOPoAykFxgpMJhefhldsUvuoHb8TVa1tFmmyP_MhM3LkpMbussK_9xA9x6NjpRPI3upM2L5KzwNrPdUWfKFxcz4xNavRm4t1exPFw3ZAjlA4H_ouaYBRC/s1600/13062633_1052474818108976_1520999239_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU17xMBZR7W2V-UsmeXzGNoUoJOPoAykFxgpMJhefhldsUvuoHb8TVa1tFmmyP_MhM3LkpMbussK_9xA9x6NjpRPI3upM2L5KzwNrPdUWfKFxcz4xNavRm4t1exPFw3ZAjlA4H_ouaYBRC/s640/13062633_1052474818108976_1520999239_o.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z Anią www.moimzdaniem.be</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<b>Chyba nigdy nie wspominałam tu jak do tego doszło, że pewnego dnia postanowiłam pisać. Tak po prostu. Oczywiście miałam przebłyski w stylu "pójdzie mi lepiej z pisaniem pracy magisterskiej", "będę miała mobilizację, żeby robić coś dla siebie", "poprawię stylistykę pisania"... Niestety żadne z wyżej wymienionych postanowień nie zostało w pełni wykonane. </b></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Na początku uważałam, że z racji na wykształcenie blog powinien być filmowy i taki też powstał. Tworzyłam tam lepsze i gorsze recenzje filmowe ale czułam się wypruta i co najgorsze coraz częściej wypad do kina czy niedzielny seans był dla mnie bardziej stresujący, bo a nóż widelec przyda mi się to do pracy zaliczeniowej lub jako notka na bloga. Wszystko zaczynało się mieszać. Nie wiedziałam jak zająć się rozreklamowaniem własnej twórczości. Właściwie podobnie jak tutaj, na początku chciałam tylko pisać, najlepiej bez osób trzecich, które mogłyby przeczytać moje wypociny. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że to co robię jako hobby przede wszystkim powinno mi sprawiać radość a nie udrękę i powinnam odczuwać radość z dzielenia się tym z innymi. Widziałam, że mając ściśle określoną tematykę blogową, nie będę mogła recenzować kosmetyków, ubrań, stylizacji czy też napisać jakiś "felieton" (z dupy). Wiem jak reagują ludzie na przemianę Agnieszki Chylińskiej, która idąc odmienną jak dotąd ścieżką muzyczną została zmieszana z błota. Dlatego stwierdziłam, że mając określone ukierunkowanie, będę przez moich przyszłych czytelników podobnie obarczona. Powstał pomysł na nowy blog, bardziej w stylu lifestyle, czyli jak to mówię "wszystko i nic". Jednak zanim to się stało miała miejsce pewna sytuacja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnego słonecznego dnia wysiadłam z autobusu i udałam się w kierunku wydziału. Stojąc na światłach spojrzałam w prawą stronę, gdzie do grona czekających na zielone doszła dziewczyna. Pamiętam była dość szczupła i miała dłuższe włosy o kolorze ciemny blond (nie pytajcie czemu moja pamięć jest zawalona takimi bzdetami). Jednak to co zwróciło moją uwagę to płócienna torba na ramię (mój kolega mówi, że jest to worek na ziemniaki). Niby zwykły przedmiot ale bardziej zainteresował mnie napis na niej, a właściwie logo "<a href="http://www.blosilesia.org/" target="_blank">BloSilesia</a>". Pomyślałam sobie wtedy "wooooooow to jest jakieś zgrupowanie dla blogerów" (wiem, wiem, jakbym chowała się w buszu). Wracając do wątku głównego. Wyszukałam na Facebooku widzianą wcześniej nazwę polubiłam i tyle. Wiem, oczekiwaliście innego zakończenia, ale nie zawsze ma się to czego się chce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja od tamtej chwili bacznie obserwowałam poczynania założycielek strony. Like'owałam każdy dodany post, szukałam inspiracji, starałam się nadążać za blogami, które mogłam tam zobaczyć. Jednak sami wiecie jak to jest. Podobnie jak z Chodakowską zanim zaczniesz ćwiczyć, wcześniej wmawiasz sobie "od jutra ja też zaczynam" i tak w kółko, aż nadchodzi pora i na Ciebie, ale musi minąć sporo czasu, żebyś mógł do tego dojrzeć. Ze mną było tak samo. Byłam idealnym obserwatorem z boku. Przyglądałam się i zazdrościłam, raz już prawie zapisałam się na warsztaty po czym zapomniałam i jakoś tak nie specjalnie żałowałam. Dopiero, gdy tu zaczęło się już dobrze rozkręcać, wiedziałam, że trzeba wyjść z tej nory i pokazać się światu. Poznać osobiście ludzi, którzy robią to o sto razy lepiej. Jak to ze mną bywa "wrócę do domu to się zapiszę", a niestety miejsca na dobre warsztaty rozchodzą się jak ciepłe bułeczki i było tak też w kwietniu. Jednak mądrości mamy często się potwierdzają: "Co drugi głupi ma szczęście". W tym wypadku nie ma co się obrażać, w końcu było z tego więcej korzyści. Dosłownie dzień przed planowanymi zajęciami filmowymi zwolniło się miejsce, oczywiście przeklęłam pod nosem i olałam całą sprawę bo szybko okazało się, że raz dwa zostało zajęte. Na następny dzień, gdy miało się odbyć rzeczone spotkanie los chciał, że podczas przerwy śniadaniowej zauważyłam, że jest szansa na miejsce! Czym prędzej napisałam wiadomość prywatną i uwaga! uwaga! DOSTAŁAM SIĘ!</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGFZt3XHKK5YheAWLbRN_LNpc81K11GqdARf69wXDdZGe_EQ_s3D-R3fjXh6g0G9PzjuIOz_xByRzywVa5YF6ZGGMfEteiWff4_WibSuVqphYqoJ8zb8h-4DMTGn8RHHOSeimU0237U5lj/s1600/13041473_986475641399847_973819267133970206_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGFZt3XHKK5YheAWLbRN_LNpc81K11GqdARf69wXDdZGe_EQ_s3D-R3fjXh6g0G9PzjuIOz_xByRzywVa5YF6ZGGMfEteiWff4_WibSuVqphYqoJ8zb8h-4DMTGn8RHHOSeimU0237U5lj/s640/13041473_986475641399847_973819267133970206_o.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Źródło fot./ www.facebook.com/blosilesia/</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście miałam ze sobą zeszyt więc od razu po pracy popędziłam do Silesia City Center i do IdeaHub (oczywiście dobrze, że organizatorki uprzedziły, gdzie odbywa się spotkanie, bo pewnie pobiegłabym do zupełnie innego centrum handlowego, jak to ja). Dotarłam. Dobrze, że wybrałam transport pieszy, patrząc na korek, który mijałam z uśmiechem na twarzy, wiedziałam, że jadąc autobusem na zajęcia dotarłabym najwcześniej za tydzień. Oszczędzając sobie nerwów i korzystając z pięknej pogody, niczym zwinna gazela powędrowałam do centrum. Na spotkaniu byłam pierwsza, nie za bardzo wiedziałam jak się zachować, zaczęłam zadawać sobie pytanie kto przyjdzie. Uświadomiłam sobie, że będę pewnie jedyną osobą, która:</div>
<div style="text-align: justify;">
1) do niedawna nie pamiętała nazwy własnego bloga </div>
<div style="text-align: justify;">
2) nadal nie ma własnej domeny </div>
<div style="text-align: justify;">
3) ogólnie nie wie co dalej ze sobą zrobić i jak pokierować swoją przyszłość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie będę Was pocieszała... Tak rzeczywiście było. Gdy już wszyscy siedzieliśmy w wygodnych siedzeniach, nadeszła chwila przedstawiania się i co ważne nigdy nie miałam z tym problemu, tak teraz, nazwę bloga powiedziałam szybko, dodałam tylko, że tematyka tego co tworzę to lifestyle, lubię oglądać filmy i tyle... słuchając innych czułam się jak człowiek pierwotny, który wydał z siebie niezrozumiały bełkot a na końcu dodał tylko głupkowaty krzywy uśmiech. Poważnie, porażka. Byłam pod wrażeniem blogowego stażu, ile osób poznałam i jakie blogowe "szychy" obok mnie siedzą. Ze względu na korek, z lekkim opóźnieniem dotarł do nas prowadzący warsztaty - Marcin z bloga <a href="http://gdziewyjechac.pl/author/admin/" target="_blank">Gdzie wyjechać - Wędrowne motyle</a>. Wtedy przedstawiliśmy się drugi raz i tym razem również nie wyszło mi to najlepiej (poważnie nie wiem co się ze starą mną stało). Poznałam wspaniałą Anię z <a href="http://www.moimzdaniem.be/" target="_blank">MoimZdaniem.be</a>, rewelacyjne dziewczyny z <a href="http://www.blessthemess.pl/" target="_blank">Bless The Mess</a>, pierońsko zdolną <a href="http://pl.icoalyou.com/" target="_blank">icoalyou</a> czy też przezabawnego Krzysztofa z bloga <a href="http://naszadrogado.pl/" target="_blank">naszadrogado</a>, byłam też zachwycona, że mogą poznać Darię z <a href="http://botakowo.blogspot.com/" target="_blank">BoTakowo</a>! W końcu BoTak to najlepsze wegańskie jedzenie w Katowicach. I wielu, wielu innych, łącznie jak dobrze sięgam pamięcią było nas 14!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nadszedł czas na naukę. Warsztaty dotyczyły bardziej vlogowania niż blogowania, choć wiadomo dziedziny te są poniekąd ze sobą związane. Ja zanim sama założyłam bloga wolałam oglądać YouTube'a i tak jest do dzisiaj. Ilość obserwowanych i subskrybowanych vlogerów, przewyższa niestety blogerów. Swoją osobę również widziałam bardziej w filmowej dziedzinie niż pisarskiej. Jednak jak widzicie na wyżej przedstawionym przykładzie wszystko u mnie potrzebuje trochę czasu. Film z Zakopanego nadal czeka na montaż, ale teraz już wiem jak poradzić sobie z pewną niechęcią i jak ogarnąć cały ten montażowy nieład. Kilka podstawowych zasad znałam już z zajęć filmoznawczych, ale wiadomo teoria to jedno, a wykorzystanie wiedzy to drugie. Dlatego warto posłuchać kogoś kto ma większe doświadczenie! Dlatego podzielę się z Wami kilkoma podstawowymi radami, które utrwaliły mi się w głowie, a kto wie może też Wam kiedyś pomogą. Do dzieła:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1) Najlepiej przed kręceniem materiału wybrać podkład muzyczny. W sumie podobnie tworzono filmy animowane. Najpierw ścieżka dźwiękowa potem już właściwa animacja.</div>
<div style="text-align: justify;">
2) Nie robimy ujęć weselnych. Im szybszy montaż, tym film ciekawszy! Możemy to zauważyć na przykładzie teledysków, stąd nazwa - montaż teledyskowy. Taki film lepiej przemawia do Widza.</div>
<div style="text-align: justify;">
3) Nie "tniemy" postaci w stawach. Wiadomo już na przykładzie kina klasycznego, najlepiej sprawdza się plan amerykański (postać przedstawiona do połowy uda).</div>
<div style="text-align: justify;">
4) Najlepsze ujęcia są symetryczne, aby były przyjazne do oka.</div>
<div style="text-align: justify;">
5) Wiadomo nie od dzisiaj, że to montaż tworzy film i historię. Jednak warto pamiętać, że to co chcemy pokazać najpierw musi się urodzić w naszej głowie.</div>
<div style="text-align: justify;">
6) Film nie powinien trwać dłużej niż 7 minut! Po tym czasie tracimy zainteresowanie materiałem...</div>
<div style="text-align: justify;">
7) ... nagrany materiał, który chcemy wykorzystać do swojego filmu nie powinien być dłuższy niż dwukrotność ostatecznego video.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz tego Marcin polecił nam strony z darmową oraz płatną muzyką, którą można wykorzystać do filmów, przedstawił nam jak zrobić domowej roboty statywy i wyczerpująco odpowiedział na nasze pytania!</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie powinnam Wam tego pisać, bo wtedy na pewno już nie będzie dla mnie miejsca, ale polecam Wam obserwować<a href="http://www.facebook.com/blosilesia" target="_blank"> BloSilesie</a> i w miarę możliwości zapisywać się na warsztaty. Zawsze warto, chociażby po to, aby przełamać swoje lęki i poznać naprawdę super ludzi! Możecie zobaczyć video relacjonujące spotkanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/WsmGWiR3xUE/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/WsmGWiR3xUE?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<br />
*Przepraszam wszystkich obecnych na spotkaniu, których nie wymieniłam w tym poście, ale nie zapisałam sobie blogów! Jeżeli możecie zostawcie namiary na siebie w komentarzu :)<br />
<br />Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-22337191782123687242016-05-03T14:02:00.002+02:002016-06-19T19:11:51.580+02:00Lubię ludzi z pasją - Twójskul Hip Hop <div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHGZNNrbJchJbIqodCI0IHjO4hmNpd_OSKNbDKIOoqb3GTy7RpSgefc7rlulvNfW_9vbJZL35sqvrzD1wrGKVmeC7LG-hSZeBjH3ws5LJ7_BDBaqwrL5s_f-dnmdxjQNh8RdNEySX_P_lz/s1600/13151987_996605050426966_5530020940494565554_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHGZNNrbJchJbIqodCI0IHjO4hmNpd_OSKNbDKIOoqb3GTy7RpSgefc7rlulvNfW_9vbJZL35sqvrzD1wrGKVmeC7LG-hSZeBjH3ws5LJ7_BDBaqwrL5s_f-dnmdxjQNh8RdNEySX_P_lz/s640/13151987_996605050426966_5530020940494565554_n.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Lubię ludzi z pasją, którzy swoją wiedzę i zainteresowanie chcą bezinteresownie przekazać innym. Nie ważne czy to jest malarstwo, śpiew, fotografia, określony gatunek muzyki. Właściwie hobby, którym możemy zarażać, bez infekcyjnej groźby. Ja sama jestem wolontariuszem i od blisko 4 lat organizuje pokazy filmowe, chociaż już wcześniej lubiłam tworzyć różnego rodzaju eventy związane z muzyką i szeroko pojętym życiem kulturalnym. Dlatego tak bardzo się cieszę, gdy ludzie robią to co lubią, godzinami po pracy i chociaż mogłoby się to stać pracą na pełen etat i tak poświęcają swój wolny czas, aby robić coś produktywnego dla innych. </b></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
W długi weekend zawsze pracowałam (życie kelnerki w okresie majowym to bardziej udręka niż radość). W zeszłym roku podróżowałam, jako szczęśliwa bezrobotna studentka, w tym roku jako Panna pracująca (jeszcze nie sufrażystka) postanowiłam tak po prostu odpocząć w domu i poza nim. Ponieważ oprócz pracy ostatni miesiąc był tak oblegany przez wydarzenia organizowane przeze mnie i nie tylko, że zdarzało mi się zapomnieć własnego imienia, dlatego wolę nie myśleć co przyniesie maj! Postanowiłam zatem, że w długi wiosenny weekend postawię na zwyczajny, choć bardziej aktywny wypoczynek. Na szczęście znajomi byli czujni i zadbali o brak nudy podczas wolnego. 30 kwietnia w godzinach południowych w Czeladzi odbył się <a href="https://www.facebook.com/events/175223159533477/" target="_blank">Twójskulowy Meeting</a>. Impreza była podzielona na kilka ciekawych części, każdy mógł znaleźć coś w sam raz dla siebie niezależnie od wieku i wykształcenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początku rozruszaliśmy swoje struny głosowe z Gonzo i Domix. Ja sama beatboxować nie potrafię (tak się to odmienia?!) i przyznaję się bez bicia - nie jest to moja mocna strona! Ale na szczęście są osoby, które profesjonalnie się tym zajmują i potrafią jasno i klarownie wytłumaczyć jak się tę dziedzinę sztuki ulicznej je. Dodatkowo zaprezentowanie wszystkiego krok po kroku udowodniło, że da się to zrobić trzeba być tylko cierpliwym i konsekwentnym, aż miło było siedzieć i słuchać. W końcu, kto wie co może nam się przydać w przyszłości, (wyobraźcie sobie Pannę beatboxującą!) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następnie wszyscy obecni mogli spróbować swoich sił plastycznych, czyli czas na graffiti. Ta część rozpoczęła się od wykładu, gdzie poruszane były fakty na temat historii, techniki i różnych stylów prezentowanych przez artystów, które możemy często zaobserwować na ulicy. Nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałam, ponieważ sama uwielbiam sztukę barokową, renesansową, współczesną... Ogólnie rzecz ujmując wolę zamkniętą przestrzeń muzealną. Jednak z czasem, gdy zaczęły powstawać ogromne murale, wiedziałam, że sztuka już od dawna chciała być bliżej ludzi. Warto zauważyć, że całe wydarzenie miało miejsce w Galerii Sztuki Współczesnej "Elektrownia", gdzie wokół głównego budynku, na zabytkowych ścianach fabryki podczas Industriady namalowane zostało graffiti. Każde jedno malowidło jest innego autorstwa, różnego formatu a co za tym idzie stylu i techniki, dzięki czemu poczułam się trochę jak w galerii sztuki. Jedyne czego mi brakowało to brak informacji na temat samego dzieła i artysty. Po wykładzie każdy zainteresowany dostał kartkę, kredki i flamastry, gdzie pod czujnym okiem prowadzącego (EKO1 - The Best Kids) każdy duży i mały uczestnik mógł spróbować swoich sił plastycznych i przekonać się na własnej skórze jak tworzyć sztukę, która może wysoką nie jest i może nigdy nie będzie, ale na miano sztuki bez wątpienia zasługuje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie myślcie sobie, że przez cały czas wygodnie grzaliśmy cztery litery na krzesłach. O godzinie 15:00 B-Boy Majkel (Fresh Flava) porwał wszystkich do tańca. Surowa przestrzeń hali, z wielkimi maszynami, muzyka z mocnym basem i nauka kroków... lepiej nie można było tego zaaranżować. Zaczęło się od niewinnej rozgrzewki, a później już podstawowe kroki i figury. Wszystko zsynchronizowane z odpowiednim bitem (mogę tak to określić?) robiło piorunujące wrażenie. Najbardziej ucieszył mnie fakt, że udział w tych warsztatach brali młodsi i starsi uczestnicy imprezy. Nikt nikogo nie dyskryminował ze względu na lepszy i gorszy poziom, co sprzyjało pochłonięciu wiedzy na ten temat. Człowiek zawsze szybciej uczy się gdy czuje się swobodnie w tym co chce poznać. Ja pstrykałam zdjęcia i stałam z tyłu. W końcu pannom nie przystoi wykonywać takich lubieżnych ruchów wśród mężczyzn. A tak na poważnie podziwiałam, jak każdy z pełnym zaangażowaniem podchodził do tego co może wynieść z tych zajęć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na końcu odbył się pokaz regionalnych b-boys i b-girls oraz koncert Dźwięku Struktury & Dj Simple, Dono i Tewu. Gramofonem zajmował się Dj Fim. Można było usłyszeć kilka nowych dźwięków, które wtedy ujrzały po raz pierwszy światło dzienne. Co ciekawe pomimo wczesnej pory, przestrzeń wprawiła każdego w określonym nastrój, nie potrzebny był klub z kolorowymi światłami i dymem. Jak możecie tu zauważyć kultura Hip Hopu nie jest mi bliska ani dobrze znana. Kiedyś jako młody szczyl słucham tego i owego, ale szybko zmieniłam swoją miłość muzyczną. Niemniej jednak cenie ludzi z pasją, którzy swoimi zainteresowaniami chcą zarażać innych. Przekazywać, uczyć i poszerzać horyzonty swojej działalności, to jest chyba najważniejsze w wydarzeniach kulturalnych, bo chociaż ten gatunek muzyki nie jest mi bliski i sama się tym specjalnie nie interesuje, to jednak takie dobrze dopracowane imprezy od początku do końca z darmowym wstępem pozwalają poznać coś nowego i zupełnie innego. Warto skupiać się na własnej dziedzinie, w której czujemy się dobrze, ale jeszcze lepiej poszerzać swoje horyzonty. Dlatego wielkie brawa dla organizatora całego wydarzenia, którego miałam okazję poznać osobiście za to, że ma chęci i pasję. Dobrze jest przekazywać, że trzeba robić coś dla innych nie zawsze myśląc o profitach dla siebie. Jeżeli interesuje Was ten rodzaj muzyki i tego typu spotkania, ja proponuję śledzić profil <a href="https://www.facebook.com/twojskul/" target="_blank">Twójskul Hip Hop na facebooku [link]</a>, a jeżeli czujecie, że to nie Wasza bajka, pamiętajcie, że wpierw musicie coś poznać, żeby jasno określić, co gra Wam w duszy! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli uważacie, że w Waszym mieście nie dzieje się nic specjalnego lub każde wydarzenie jest drogie, ewentualnie wszystkie spotkanie oblegane jest przez emerytów, to warto poszukać głębiej. Możliwe, że w pobliskiej bibliotece właśnie odbywa się spotkanie z jakimś pisarzem, kto wie może akurat, stanie się on Waszą inspiracją? Przyjrzyjcie się bliżej plakatom, ulotkom, bo jak sami wiecie informacje na Facebooku uciekają. Jeżeli nie macie też z kim wybrać się na wydarzenie, nie ma się czego bać, prawdopodobnie będzie więcej osób z podobnym problemem. Z doświadczenia wiem, że w taki sposób może narodzić się przyjaźń! Jeżeli wiążecie z podobnymi wydarzeniami swoją przyszłość warto wybrać się na podobne spotkania, porozmawiać z organizatorami, może będą potrzebowali pomocy (mnie się tak udało). Trzeba tylko troszeczkę chcieć! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2dXkR2Fmix2WYEnO2ZjKo91wJXWe9GzY2n5KZ9CRQc0ph8WEyEH9-JMC8YjrbtB7uGzmIiqTL2uDQWa1zE_vCbAtpOHPu5ervz2E95YV0y5xfVFh_JELWgHJHYfthcxZHy8PtLg66iQxf/s1600/IMAG0022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2dXkR2Fmix2WYEnO2ZjKo91wJXWe9GzY2n5KZ9CRQc0ph8WEyEH9-JMC8YjrbtB7uGzmIiqTL2uDQWa1zE_vCbAtpOHPu5ervz2E95YV0y5xfVFh_JELWgHJHYfthcxZHy8PtLg66iQxf/s640/IMAG0022.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7WwU6IWPoQSgRJzPiGfksHQCAwbZm8yzgnKy4Xq1g3QlFIl1iIm_bYxmb9JzPgooV0a7FZv39JWWDHVFQldKs4o-uEgVCtBLeGc3k_Zl6JIy6eX0NoB1ljzTogPsDlMaRi5uIYMdsZPGf/s1600/IMAG0025.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7WwU6IWPoQSgRJzPiGfksHQCAwbZm8yzgnKy4Xq1g3QlFIl1iIm_bYxmb9JzPgooV0a7FZv39JWWDHVFQldKs4o-uEgVCtBLeGc3k_Zl6JIy6eX0NoB1ljzTogPsDlMaRi5uIYMdsZPGf/s640/IMAG0025.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYo0d3Kfjqi88dNqUGV3taEBfU5MG4iwLv7s2uJc_G7xF-QB6weGe8-K4kg4EcxUkqmcSvz_lWA1W3i3SFuUY8qMs2vg-O7De6M45SwY2QVd1LHssxW-T4j6_sPzy8cub4mWBLa8DZrYAo/s1600/IMAG0028.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYo0d3Kfjqi88dNqUGV3taEBfU5MG4iwLv7s2uJc_G7xF-QB6weGe8-K4kg4EcxUkqmcSvz_lWA1W3i3SFuUY8qMs2vg-O7De6M45SwY2QVd1LHssxW-T4j6_sPzy8cub4mWBLa8DZrYAo/s640/IMAG0028.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOPzhFqaBS8gjBOqfPQVKcXEjm5eEojx_S-VSkkVRxeRdye_QKBOp03J-orYCDijLsRf2lJ53Q2qwsPYBqfxabxM0UJMDj8D1M13R3jcuXIbickqflZ1uc2YqNw5379yA_SSoG6tdjPe9I/s1600/IMAG0030.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOPzhFqaBS8gjBOqfPQVKcXEjm5eEojx_S-VSkkVRxeRdye_QKBOp03J-orYCDijLsRf2lJ53Q2qwsPYBqfxabxM0UJMDj8D1M13R3jcuXIbickqflZ1uc2YqNw5379yA_SSoG6tdjPe9I/s640/IMAG0030.jpg" width="358" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQYu-TldRQoR7vDHjGi55J1WSQy0ncq-0P7VrJjoPYUqicuZwvFC9MTKDwSvV_WuRg93TRcomTdTyqSsuB9Mn_Ts9QURL2HzH76ANhBUXGP669OfqebSPPRvANtdwrNSd6a6j3tfspcxA_/s1600/IMAG0015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQYu-TldRQoR7vDHjGi55J1WSQy0ncq-0P7VrJjoPYUqicuZwvFC9MTKDwSvV_WuRg93TRcomTdTyqSsuB9Mn_Ts9QURL2HzH76ANhBUXGP669OfqebSPPRvANtdwrNSd6a6j3tfspcxA_/s640/IMAG0015.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czy już mówiłam, że była też wystawa lalek? </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzDh4BsfKDXAOWMnWW_nt17fJH-qiWU5TNpDZRdwEW06rWhguC8Jh7Y2vYa94wCTLypTKHzPquLFsYI9k9v-4WcoxW79liCzjrvRCDNpThdB5mPNAWA_AJoApzv8U_iUbiELEScIO67SlD/s1600/IMAG0046.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzDh4BsfKDXAOWMnWW_nt17fJH-qiWU5TNpDZRdwEW06rWhguC8Jh7Y2vYa94wCTLypTKHzPquLFsYI9k9v-4WcoxW79liCzjrvRCDNpThdB5mPNAWA_AJoApzv8U_iUbiELEScIO67SlD/s640/IMAG0046.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ok, chciałam wczuć się w klimat :) </td></tr>
</tbody></table>
<br />Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-26850849992041455862016-04-28T00:57:00.001+02:002016-04-28T10:48:25.398+02:00Nie mam czasu! <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA71oGyZdpgovK7ctfkBrcERcdQ4jwgjax-_oxUJVnHsPHyNhvnu_FBSnrdRmklR3hTq-Kn5Lk_yagNEv-9P2n6T3k8-M7wQ2YHfb2DTRC64SnLziHlh4LH4EQ4yPJqgZxgZcEVrf22xOF/s1600/8FBZGFVLLT.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA71oGyZdpgovK7ctfkBrcERcdQ4jwgjax-_oxUJVnHsPHyNhvnu_FBSnrdRmklR3hTq-Kn5Lk_yagNEv-9P2n6T3k8-M7wQ2YHfb2DTRC64SnLziHlh4LH4EQ4yPJqgZxgZcEVrf22xOF/s640/8FBZGFVLLT.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Pisałam właśnie "recenzję" filmu, który niedawno widziałam w kinie, ale stwierdziłam, że po prostu nie mogę z takim tematem przywitać Was w nowym tygodniu. W końcu trzeba przetrawić to co czeka nasz przez najbliższe kilka dni. Przypuszczam, że nadchodzący tydzień będzie wyjątkowo uciążliwy z kilku prostych przyczyn: </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
1) koniec miesiąca, a zatem liczymy sekundy aż wypłata pojawi się na naszym koncie</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
2) nadchodzi długi weekend, który trwa o jeden dzień krócej, (kto widział, żeby 1 maja był w niedziele?!) </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
3) Na dworze powinno być już ciepło i słonecznie, tymczasem za oknem pogoda nadal nie przekracza 10 stopni... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego stwierdziłam, że pora umilić sobie i Wam trochę czasu, a zatem nie zamęczę Was kolejną recenzją filmu, który notabene do "najlżejszych" nie należy. W związku z tym postanowiłam sobie z Wami trochę pogawędzić. Ponieważ, mój tydzień zaczął się miło, spotkałam dzisiaj kilka całkiem przyjaźnie nastawionych ludzi, Was również chce zarazić tym niepoprawnym optymizmem. Dodatkowo udało mi się z tymi "obcymi" przeprowadzić kilka konstruktywnych dialogów, co zaowocowało inspiracją. </div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Dzisiejszy temat na tacy: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>DLACZEGO NIE MAMY CZASU?</b><br />
<b><br /></b></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Wydaje mi się, że teza wszystkim dobrze znana. Głównie jak domniemam z autopsji. Czas a właściwie jego brak nie tylko dotyczący nas ale również naszych bliskich, znajomych, przyjaciół, ukochanych etc. Ile związków rozpadło się przez stwierdzenie "wiesz co nie wyrobie się dzisiaj"? Ile przyjaźni rozbiło się o krótkie "serio myślałam, że zdążę ale jeszcze mam sporo pracy"? Ile kłótni powstało z powodu "ty nigdy nie masz dla mnie czasu!"? Nie wiesz? Ja też nie. Niestety to nie jest jeden z tych wpisów, gdzie podaje się zaskakujące wyniki na podstawie sondaży, pięknie rozrysowane wykresy i statystyki. <b>To jest post w stylu "Wolne przemyślanie Panny Sasny". </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zatem, czy wypowiadaliście kwestie wypisane powyżej czy też usłyszeliście niektóre z nich, problem za krótkiej doby dotyczy Was w takim samym stopniu jak sąsiadkę z klatki obok czy prezydenta Sri Lanki (swoją drogą nie wiedziałam, że wygląda jak postać z Mody na sukces). Ostatnio podczas przerwy między występami zespołów na koncercie AlterFest (przy okazji odwiedźcie ich<a href="https://www.facebook.com/alterfest.myslowice/?fref=ts" target="_blank"> stronę</a>) poruszyłam ze znajomymi temat zbyt krótkiego dnia. W naszym odczuciu doba powinna trwać co najmniej 30h. Oczywiście rozmowa szybko przeszła na inny tor, jednak wieczorem wróciłam myślami do tej utopijnej wizji i co za tym idzie, pierwsze o czym pomyślałam, to wydłużony czas pracy i mniejsza płaca za godzinę. Jednak czy tylko to jest najgorsze? Zastanówmy się dłużej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem osobą cierpiącą na bezsenność, ale wydaje mi się, że dłuższy dzień, a zatem i noc wymagałoby dłuższego snu. W związku z czym osoby, które ów dyskomfort posiadają mogłyby nabawić się ogromnej depresji. Gdy byłam młodsza,<b> problem ze snem</b> uważałam za coś fantastycznego i jednocześnie niezrozumiałego. Uważałam, że ludzie, którzy nie potrafią pogrążyć się w marzeniach sennych w nocy, są po prostu szczęściarzami, ponieważ mają więcej doby dla siebie. Dopiero, gdy dowiedziałam się, że większość z nich odczuwa zmęczenie, a jedynie nie potrafią zasnąć, doszło do mojej pustej łepetynki jaka ze mnie szczęściara, ponieważ potrafię spać wszędzie, o każdej porze i właściwie przez większość czasu, takie marnowanie czasu wydaje się być ciekawsze niż czekanie. <br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ok. Mamy sen. Mamy pracę. Co dalej? No właśnie, dłużą Wam się 45 minutowe lekcje w szkole? Poczekajcie, aż pójdziecie na studia 1,5h to nic fajnego, zwłaszcza mając widmo siedzenia od 8 do 18 z okienkami lub bez nich (o zgrozo!). Dlatego pomyślcie, gdyby doba trwała dłużej, zajęcia lekcyjne również. Mogłyby dojść nowe przedmioty, niekoniecznie lubiane przez nas, a odpowiedź przy biurku "psora" trwałaby jakieś 40 minut. Ma to też swoje plusy, więcej czasu poświęcone w szkole (możliwie) skutkowałoby to większą wiedzą! Nie wiem czy wystarczyłoby na zajęcia pozalekcyjne, ale czy teraz wystarcza? <br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Będąc z gatunku ludzi uważających, że szklanka jest do połowy pełna można oczywiście, gdybać, że dłuższa doba pozwoliłaby też na rozwinięcie swoich wszystkich pasji (nie oszukujmy się, nie znam człowiek, który miałby tylko jedną pasję), spędzenia więcej czasu z bliskimi, późnego starzenia się, więcej czasu dla siebie. Dlatego należałoby uściślić, że jedynie czas wolny powinien się nieco wydłużyć.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>WSZYSCY MAMY TYLE SAMO!</b><br />
<b><br /></b></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego uważam, że się nic nie zmieni? Z kilku prostych przyczyn. Teraz do zagospodarowania mamy 24h (dokładnie 23h 56minut, zostaliśmy nieźle wykiwani na tych 4 minutach, prawie jak na grosikach przy kasie) i co z tym czasem robimy? Ok, chodzimy do pracy, szkoły, spotykamy się ze znajomymi. A ile czasu spędzamy przeglądając nowości na portalach społecznościowych? Kiedyś podczas pisania pracy magisterskiej bardzo chciałam włączyć stoper i przyjrzeć się temu zjawisku bliżej. Mianowicie ile mojego cennego życia marnuję na sprawdzaniu filmów, zdjęć i postów. Dlaczego tego nie zrobiłam? Ze strachu jaki wynik pojawi mi się na telefonie. Jedno mnie usprawiedliwia, nie marnuje swojego cennego czasu tylko na pierdołki. Staram się jak mogę spędzać czas aktywnie, zawodowo i wypełniać każdą wolną chwile swoimi pasjami. Ale ten post to nie jest mój list motywacyjny. Jak każdy spędzam czas na czystym lenistwie, oglądając głupie programy w TV, przeglądając YouTube'a na potęgę czy wchodząc co jakiś czas na Snapchata na zmianę z Istagramem. Podobno to co sprawia nam przyjemność w wolnej chwili nie powinno być odbierane jako marnotrawienie. Jednak czy na pewno? <br />
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Pomyśl; masz tyle samo czasu co Obama, Beyonce, Bill Gates etc.</b> (zestawienie tak różne jak sałatka warzywna), a jednak. Zdaję sobie sprawę, że są ludzie bardziej aktywni, znowu inni już mniej. Zatem czy nie lepiej w weekend wyjść do kina, na spacer, zacząć czytać dobrą książkę... Nie wymiguj się brakiem pieniędzy, bo nie to jest powodem. Ilość darmowych imprez, które potrafią wzbogacić wnętrze każdego jest nieograniczone, zatem gdzie nam ten czas ucieka? Ok nie chce brzmieć jak coach, ale zapewne gdzieś pomiędzy zdjęciami znajomych, a newsami z portali plotkarskich. Fajnie jak Cię to odpręża w dzisiejszych czasach takie odcięcie się od spraw doczesnych jest bardzo ważne i nawet nie wiesz jak bardzo potrzebne, jednak jak to wykorzystasz w przyszłości? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>TO MÓJ CZAS, WIĘC WARA! </b><br />
<b><br /></b></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście nikt Ci go nie zabiera. Gospodaruj nim jak chcesz, tak żebyś nie miał pretensji do siebie, że nic się w Twoim życiu nie działo. Dzisiaj<a href="https://www.facebook.com/TucholskiAndrzej/?fref=ts" target="_blank"> Andrzej Tucholski</a> pisał o wielozadaniowości. Im więcej czasu mamy tym mniej zrobimy, czy się z tą tezą zgadzam? Oczywiście, że tak. Wystarczy spojrzeć na sytuację z rana. Przespałeś budzik, do wyjścia pozostało Ci jakieś 15 minut. Masz dwie opcje, olewasz sprawę zostajesz w łóżku, w końcu nie opłaca Ci się wychodzić. Jest też drugi wariant spinasz pośladki i pędzisz w umówione miejsce na łeb na szyje. Nagle uświadamiasz sobie, że to co zajmuje Ci zawsze godzinę jesteś w stanie zrobić w 10 minut a i tak jeszcze zdążysz wypić kubek ciepłej kawy. Ja na swoim przykładzie, gdzie aktualnie pracuję w jednym miejscu (nie licząc wszystkich wolontariatów) nie potrafię przypomnieć sobie w jaki sposób funkcjonowałam, gdy studiowałam dziennie, pracowałam w weekendy, dorabiałam na korepetycjach w tygodniu i prowadziłam zajęcia taneczne w środy. Oprócz tego oczywiście miałam czas, żeby spotkać się z chłopakiem i zaliczyć sesję, tak żeby mieć stypendium. Szczerze? Nie mam pojęcia jak to robiłam. W drugim semestrze, na ostatnim roku studiów, postanowiłam zrezygnować z pracy i przez 4 miesiące napisać całą magisterkę. Oczywiście jakby się mogło wydawać, skupienie na jednej rzeczy powinno wpłynąć pozytywnie na mój osobisty rozwój kariery, zwłaszcza, że bardzo chciałam mieć to z głowy. No niestety, pracę skończyłam dopiero wtedy, gdy deadline deptał mi po piętach, a ja dodatkowo znalazłam stałą pracę od poniedziałku do piątku, oprócz tego w weekendy organizowałam nadal pokazy filmowe. I miałam mniej czasu niż wcześniej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ja dla przykładu klecę ten tekst od poniedziałku i nie jestem w stanie go skończyć. Zapewne gdybym miała więcej czasu wolnego, wyglądałoby to tak samo. Dlatego puentując, ponieważ nie wiadomo w jakim kierunku zmierzam, chcę zwrócić uwagę na jeden fakt: jeżeli masz zbyt mało czasu, absurdalnie poszukaj sobie dodatkowych zajęć, a jedno jest pewne - będziesz bardziej zorganizowany! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-29790825664378223302016-04-18T12:31:00.001+02:002016-04-18T21:07:23.200+02:00Panna Sasna odwiedza Pyrkon! <div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjYp5ZknaNzdy3YG_KnVZc5-57GGaT0jju-UFaqfo8joF6gConUZ4MJK_F9G5OhtaBcGyMrY-JN2rCTcAMWN_IMmsXhP7xkpOoa9K1RdbflFU_Su-PES9IVQGoHEr_um84ybbB4ypBhydB/s1600/IMG_5369.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjYp5ZknaNzdy3YG_KnVZc5-57GGaT0jju-UFaqfo8joF6gConUZ4MJK_F9G5OhtaBcGyMrY-JN2rCTcAMWN_IMmsXhP7xkpOoa9K1RdbflFU_Su-PES9IVQGoHEr_um84ybbB4ypBhydB/s640/IMG_5369.jpg" width="640" /></a></div>
<b>Pyrkon - jak informacja na stronie Facebookowej głosi, to"Ogólnopolski festiwal fantastyki odbywający się corocznie w Poznaniu". Impreza przypomina amerykański ComicCon, jednak zważywszy, iż cała akcja rozgrywa się w Poznaniu, gdzie zamiast ziemniaków/kartofli je się pyry, to wydarzenie (jak mniemam) wzięło swoją nazwę właśnie od bulwy. Dlatego, aby nie popełnić plagiatu od pomysłodawców zza Oceanu, organizatorzy wymyślili własną, która jest bardzo chwytliwa (swoją drogą cieszmy się, że jednak nie jest to CebulCon). Jednak jeżeli nadal wahacie się czy odwiedzić Wielkopolskę za rok, to zostańcie ze mną trochę dłużej, a przekonacie się, że nie popełnicie błędu.</b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Podobno w tym roku to niesamowite wydarzenie odwiedziło, aż 38 tys. zapaleńców. Przypuszczam, że mniej osób mieszka w mojej miejscowości (sprawdziłam, naprawdę mniej...). Dało się odczuć ilość fizyczną zainteresowanych całym wydarzeniem, zwłaszcza dlatego, że wszędzie i do wszystkiego były kolejki, ale wiadomo nie da się tego uniknąć. Dlatego też nie hejtuję. Wręcz przeciwnie, dziwię się ludziom, którzy mają o to pretensje do organizatorów o to, że wszędzie musieli czekać. Uważam, że wszyscy przy kasach, kierujący ruchem, w szatniach i stacjonujący w innych ważnych stanowiskach, które tu pominęłam spisali się na medal. Wiem jaka to trudna praca, sama byłam wolontariuszką nie raz, nie dwa. Jeżeli ktoś pracuje z ludźmi, zwłaszcza z ludźmi, którzy gorzej niż cielęta kręcą się, nie wiedząc co tak naprawdę mają zrobić, gdzie iść, co zobaczyć, to uwierzcie mi na słowo... cielęta są bardziej rozgarnięte. Nawet ja niekiedy nie wiem , co, gdzie i jak, więc często zamiast do ubikacji trafiam na przykład do biura jakiegoś szefa lub innej ważnej szychy.<br />
<br />
Jednak wracając do wątku głównego, mianowicie kolejki, ponieważ ustawiłam się za sznurkiem ludzi do <b><span style="font-size: large;">MASKARADY</span></b>. Zważywszy, że byłam po raz pierwszy na festiwalu, nie wiedziałam czym dokładnie jest to tajemnicze spotkanie. Poczułam się jak w filmach Barei, gdzie po prostu podeszłam do kolejki i stałam, nawet nie wiedząc za czym. Podszedł Pan z synem i zapytał dziewczynę przede mną:</div>
<div style="text-align: justify;">
-Przepraszam, za czym ta kolejka?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Za maskaradą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szturchnęłam mojego chłopaka w bok i kazałam mu słuchać, tak żebyśmy wiedzieli, czy stanie za tymi ludźmi na dworze ma jakiś sens. Zważywszy, że już raz się sparzyliśmy na wystawie Stanleya Kubricka w Krakowie, gdzie czekając 40 minut, przekonaliśmy się, że ów pokój, który cieszył się takim zainteresowaniem, niczego nowego nie wniósł w nasze życie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wtedy młoda dziewczyna odpowiedziała dość nonszalancko i z nieudawanym luzem, żując gumę:</div>
<div style="text-align: justify;">
- W sumie nie wiem, jestem tutaj po raz pierwszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przestroga na przyszłość: Jeżeli, ktoś zadaje Wam pytanie, a Wy nie znacie odpowiedzi, to zachowujcie się tak, żeby wszyscy w około poczuli się głupio, ale nie Wy! Was po prostu to nie obchodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Koniec. Niestety nie było mi dane przekonać się na żywo czym jest owe tajemnicze spotkanie, ponieważ nim dobiegłam do następnych schodów wolontariusze przekazali, że już nie ma miejsc na sali i więcej osób nie wpuszczają. Na szczęście od czego jest internet. Kilka dni temu na Facebooku Pyrkon udostępnił zdjęcia, gdzie rozwiał wszelkie pytania. Tak jak podejrzewałam, był to konkurs dla najlepiej ubranych Cospleyerów! Teraz troszeczkę żałuję, że się nie wcisnęłam ale i tak myślę, że widziałam dużo jak na pierwszy raz (jakkolwiek to brzmi z ust Panny). </div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZiukWioKKJAnwYm6EMmVjoiUbgFN4mRCOpvf-Q4z6k1Vef2EctU2HO2fuYv53S4v_fMVlAnXsoNmIV4uxPpmBA7n6lZCQY_0X8XVIxcw_vIHMUdAE5ccKMyZrzcfQx-WVKcwiRJZo8YRO/s1600/IMG_5470.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZiukWioKKJAnwYm6EMmVjoiUbgFN4mRCOpvf-Q4z6k1Vef2EctU2HO2fuYv53S4v_fMVlAnXsoNmIV4uxPpmBA7n6lZCQY_0X8XVIxcw_vIHMUdAE5ccKMyZrzcfQx-WVKcwiRJZo8YRO/s640/IMG_5470.JPG" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W sumie trochę byłam zła na siebie, że lepiej nie rozplanowałam sobie tego wyjazdu. Zamiast pogrupować "must see" i "must do", to tak naprawdę oglądałam tylko co mogę zrobić, gdy przyjadę w to miejsce za rok i w rezultacie w niczym nie brałam udziału. Dlatego mogę się z Wami podzielić tylko tym co widziałam, ale nie doświadczyłam niestety osobiście. Chociaż może to być równie przydatne, jeżeli nie chcecie popełnić tego samego błędu co ja. Zatem "<b>Jak przygotować się na Pyrkon i czego się spodziewać</b>", patrz punkty niżej:<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1)<span style="font-size: large;"> </span><b><span style="font-size: large;">Stoiska z grami, koszulkami, plakatami, plecakami, naszywkami, poduszkami, jedzeniem</span>...</b>. i mogłabym tak bez końca. Gdy już przejdziemy przez kasy, możemy wybrać prawą lub lewą stronę (nie ma tu złych i dobrych wyborów, jak w przypadku Matrixa). Ja wybrałam prawą (jak dobrze pamiętam, wiecie kobiety mają z tym problem). Znalazłam się w świecie, każdego miłośnika kultury popularnej i fantasy. Można było kupić prawie wszystko co związane jest z światem fikcyjnym. Od gorsetów rodem ze świata World Of Warcraft po Mangę. Oprócz tego, całkiem sporo było stoisk z grami, gdzie zanim zdecydowaliście się na zakup, można poznać osobiście o co chodzi w danej planszówce. Jak? Po prostu grając z pracownikiem stoiska. Nie wiem, czy można coś wygrać w takich rozgrywkach, bo jak wspomniałam powyżej - nie brałam w tym udziału. Jednak wiem jedno, prawie na każdym stanowisku są loterie. Wiadomo, w godzinach szczytu kolejki są ogromne, ale gdy już przyszłam o godzinie 20 mogłam swobodnie wziąć w nich udział. Jedna miło mnie rozczarowała, ponieważ obracając kołem, przypominającym ten z koła fortuny inaczej niż poprzednicy nie wylosowałam przedziału "Gra" czy "Kostka", u mnie wypadło po prostu "NO NI MA". Stwierdziłam no pech i strata 5 zł... Jak się jednak okazało tak nazywa się gra karciana! Więc nie byłam stratna, a wręcz przeciwnie wyszłam na tym najlepiej!<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2) <b><span style="font-size: large;">Strefa z grami komputerowymi!</span></b> Ogromna przestrzeń, gdzie stacjonowali między innymi Cospleyerzy, którzy reprezentowali grupę na wzór Fallout czy Mad Max i gdzie można było poczuć postapokaliptyczny klimat, dodatkowo wejść na niejeden wrak samochodu i poczuć się jak Tom Hardy. Byli tam też gracze Quidditcha i prawdziwe rozgrywki! Jednak to co zajmowało największą powierzchnie, to właśnie strefa gracza. Było tam wszystko czego dusza miłośników padów pragnie. Od Mario Bros, poprzez stare Nintendo, po nowe Oculusy 3D. Nie zabrakło też graczy Tekkena i Mortal Kombat, jak również większe, drużynowe rozgrywki w League of Legend. Każdy mógł wypróbować swoich sił na różnych stanowiskach tak, żeby za dużo się nie nudzić. Gdy przeszliśmy na pierwsze piętro, zastaliśmy wielkie makiety z klocków Lego, które miały prezentować jakieś światy związane z fantastyką. Oprócz tego był również wystawca i jednocześnie jak mniemam wielki fan Star Wars, który skonstruował BB8 i R2D2 w skali 1:1... Jeżeli śledzicie mojego Faceboka (link) mogliście zobaczyć film, w którym pokazuję jak na żywo porusza się i brzmi jeden z robotów! Tyle szczęścia w jednym miejscu, a co dalej...<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3) Może nie jesteście zainteresowani grami komputerowymi, wolicie rozgrywki face to face, ramię w ramię, głowa w głowę. <b><span style="font-size: large;">Cała hala zapełniona po brzegi stolikami, przeznaczona była dla planszówkomaniaków</span></b>. Wystarczyło się zarejestrować i ustawić w kolejce, która podzielona była na dwie części "nie wiem w co chcę zagrać" - wtedy wolontariusze dawali grę odpowiednią do preferowanych zainteresowań oraz "wiem w co chcę zagrać" podaje się tytuł jeżeli była na półce, można było podejść do stolika ze swoją ekipą (lub usiąść na podłodze, tam gdzie był skrawek wolnego miejsca) i zacząć dobrze się bawić. Zrozumiałe, że można być samemu na takim wydarzeniu i chce się wziąć udział w różnego rodzajach eventach (bo nie jest się mną). Wystarczyło podejść po pomarańczowy balonik, który pozwalał innym grupom zaprosić "samotników" do wspólnej zabawy, co pozwalało również zawrzeć przyjaźnie, znajomości, a może i miłości.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4) <b><span style="font-size: large;">Wykłady i konferencje</span></b>. Wiecie, że współcześnie popkultura coraz częściej jest traktowana jako obiekt do badań naukowych. Kulturoznawcy, dziennikarze, socjolodzy i inni uczeni badają wpływ sztuki współczesnej na społeczeństwo. Również dywaguje się na tematy związane chociażby z kobiecością w grach komputerowych czy jak na przestrzeni lat zmieniły się filmy sygnowane logiem Marvela czy DC. Bardzo żałuję, że nie poszłam na żadne sympozjum, ponieważ lubię słuchać mądrych ludzi i na pewno dowiedziałabym się wiele wartościowych informacji od mądrzejszych ludzi. Jednak obiecałam sobie, że za rok przygotuje rozkład swój jazdy tak, żeby iść na te wykłady, które najbardziej mnie interesują. Teraz stwierdziłam, że bezsensownie było stać w kolejce za czymś, co nawet nie wiem czego dotyczyło. Gorzej jak za każdym razem nie byłoby już miejsca na sali, wtedy mogłabym zmarnować sporo cennego czasu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4NwgLDERy4HEhGc5Ws5XE3i8XfwjmnUWuXHm5cAn3SzMRyoI5KwggG_sPeHFEsbYAgv4UflG6IXSs3AropKDLf3ukjcE-KIubvPtvfj9bG_YBrSxKzNBdEF6vkgUYhOG1Bo1fu42nMYJ6/s1600/IMG_5453.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4NwgLDERy4HEhGc5Ws5XE3i8XfwjmnUWuXHm5cAn3SzMRyoI5KwggG_sPeHFEsbYAgv4UflG6IXSs3AropKDLf3ukjcE-KIubvPtvfj9bG_YBrSxKzNBdEF6vkgUYhOG1Bo1fu42nMYJ6/s640/IMG_5453.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieEzM3udvkJG7fcBPpMV91JMWZzYDy0AiJh0HZMh5P4hvvcFJVHIwkM7s4cbd5oFXKR-OU-SjOW_cL1H-nKepwnmb0SHIUNd84QBv04JpC2AoNYc9y_iTkQg2ny6AT02XiJIrHlMC7csKX/s1600/IMG_5418.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieEzM3udvkJG7fcBPpMV91JMWZzYDy0AiJh0HZMh5P4hvvcFJVHIwkM7s4cbd5oFXKR-OU-SjOW_cL1H-nKepwnmb0SHIUNd84QBv04JpC2AoNYc9y_iTkQg2ny6AT02XiJIrHlMC7csKX/s640/IMG_5418.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnrm7k9jxLsMs2SwhsbSUf7XtJwQREzm5hcY-xYGfgyIKcjHSlX-E8CghU7x1x6p2aM09JTWj2dwxQo2me3Y-VcwebPOQ720HELgTX06zz6OhAt26niHwe7Q-FpF7TqBhv2PAEKKfCYVOa/s1600/IMG_5419.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnrm7k9jxLsMs2SwhsbSUf7XtJwQREzm5hcY-xYGfgyIKcjHSlX-E8CghU7x1x6p2aM09JTWj2dwxQo2me3Y-VcwebPOQ720HELgTX06zz6OhAt26niHwe7Q-FpF7TqBhv2PAEKKfCYVOa/s640/IMG_5419.JPG" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGobKomvQcHWrHbQ4rz6sLjeEknPeclvTkujDR0fs7B_bO4r22ynSEj44XyK6CYPPCo8Y2BpSS5q9KOG71wTgAiSlwbjoIzhH5U-qKPouormwntX39BEfO9EmoKQ-vgLmUEyrLmw_hYwno/s1600/IMG_5436.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGobKomvQcHWrHbQ4rz6sLjeEknPeclvTkujDR0fs7B_bO4r22ynSEj44XyK6CYPPCo8Y2BpSS5q9KOG71wTgAiSlwbjoIzhH5U-qKPouormwntX39BEfO9EmoKQ-vgLmUEyrLmw_hYwno/s640/IMG_5436.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbhKzRgWV2ga630JcSfigunJCfSkO9Qp2nkqRgVk0PU9zVFhNelHAsRMM2H-N3eFRClfSncm44kmIDYQe_X9Et1OCPYMVM7kkJXb6cJIfooEavdZadWmOZU_57r1_MkqOMemBQOcn56oQg/s1600/IMG_5439.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbhKzRgWV2ga630JcSfigunJCfSkO9Qp2nkqRgVk0PU9zVFhNelHAsRMM2H-N3eFRClfSncm44kmIDYQe_X9Et1OCPYMVM7kkJXb6cJIfooEavdZadWmOZU_57r1_MkqOMemBQOcn56oQg/s640/IMG_5439.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Oczywiście nie wspominam tutaj o przestrzeni gdzie uczestnicy spali, jedli i spacerowali. Jednak, ważne, żebyście wiedzieli, że takie miejsca też istnieją. Nie opiszę ich tutaj z dwóch prostych przyczyn, spałam i jadłam poza terenem festiwalu, a druga kwestia dotyczy tego, że opisywanie sprawiłoby, iż ten post byłaby dłuższy niż "Iliada" Homera.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie powinnam zakończyć tego tak po prostu, bo się nie da. Należy Wam się jakieś zdanie podsumowujące. Uważam, że takie inicjatywy budują wiele dobrej i pozytywnej atmosfery wokół. Nikt nie śmiał się z zainteresowań innych (w każdym razie ja nikogo takiego nie spotkałam). Była również zamieszczona informacja w gazetce festiwalowej, która wspominała o tym, aby uszanować upodobania i zainteresowania innych. Zawsze warto pamiętać, że zainteresowania odmienne od naszych powinny być ośrodkiem do poszerzenia naszej wiedzy, a nie powodem do wyśmiewania. Dzięki temu dało się wyczuć naprawdę przyjemną atmosferę. Bardzo żałuję, że się lepiej nie przygotowałam, ani nie przebrałam się za ulubioną postać z świata popkultury, ale już wiem co poprawić za rok, tak aby w pełni wykorzystać te trzy dni. Teraz i Wy wiecie co zrobić, żeby być lepszym uczestnikiem festiwalu Pyrkon! Jeżeli zadalibyście mi pytanie <span style="font-size: large;">"<b>Co najlepiej robić na Pyrkonie?"</b> </span>Odpowiedziałabym jednym słowem: Wszystko!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCnR7bPJd4kg9MIGX1fZ2El16lcWTnySD1saYFPaSDsiFqNt5buAx1R-Ke1U_6ex9-1WhYM3Wuwa8A0Pvvj-QoRX-mYe6EU3OT9-mVBp0ogPCoHcNIyZoTUazUI7AQxRuA7Za2P_kgFdQL/s1600/IMG_5356.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCnR7bPJd4kg9MIGX1fZ2El16lcWTnySD1saYFPaSDsiFqNt5buAx1R-Ke1U_6ex9-1WhYM3Wuwa8A0Pvvj-QoRX-mYe6EU3OT9-mVBp0ogPCoHcNIyZoTUazUI7AQxRuA7Za2P_kgFdQL/s640/IMG_5356.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNiYtnvzznVcTf64dFGuR3bme4zMOfRE79JjuOOW3P4eu-MG1vMGsdGxgO02PyJnZs6Va-VWtmB-8JEOZWUPUKVYAeQDt0H22XjBlAgKzv_rPl3Ri9F57UzaYers8YzlvwTFOHra0NxWM4/s1600/IMG_5357.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNiYtnvzznVcTf64dFGuR3bme4zMOfRE79JjuOOW3P4eu-MG1vMGsdGxgO02PyJnZs6Va-VWtmB-8JEOZWUPUKVYAeQDt0H22XjBlAgKzv_rPl3Ri9F57UzaYers8YzlvwTFOHra0NxWM4/s640/IMG_5357.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkesAzIW9-27aI4Itzx3kizp1Z8zsohfERhUg6dYcEl3gCeG_0uMv2Jk1nui13gxhEQmF7fhiXT25Kb8gQ8u0GpWtqEWiIDGf95cnLy5LX-OQazgL8WdepS6RA9nMCReQ9IVIQmsBcF4FR/s1600/IMG_5365.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkesAzIW9-27aI4Itzx3kizp1Z8zsohfERhUg6dYcEl3gCeG_0uMv2Jk1nui13gxhEQmF7fhiXT25Kb8gQ8u0GpWtqEWiIDGf95cnLy5LX-OQazgL8WdepS6RA9nMCReQ9IVIQmsBcF4FR/s640/IMG_5365.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0B94ONcFiz142jL74gwGV-chUI19MLO7Zwe-Q0_epBqujOxiBqUU85kQuV3zD8Tz-4t0dMl2Fp-8LCouY2hLuXZ7O6-Ix5MFk3hDz1S2_9U_4vCys4GdNXt_txhdspMhgqw1kiIq8yGHv/s1600/IMG_5387.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0B94ONcFiz142jL74gwGV-chUI19MLO7Zwe-Q0_epBqujOxiBqUU85kQuV3zD8Tz-4t0dMl2Fp-8LCouY2hLuXZ7O6-Ix5MFk3hDz1S2_9U_4vCys4GdNXt_txhdspMhgqw1kiIq8yGHv/s640/IMG_5387.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFWvXE9vCXQlB43JTuhBRuGmNGoCGTiMDQH9wtsJ2zpnDdklAy-nC-TSiBWGDZ4Rgm7BcH3HXK4aB-fd16FEWdrtpxf117_0L-dh7-UnqGhUwi0o6a61BFWW9HxGAM68OS9ChQWcH1LhAL/s1600/IMG_5388.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFWvXE9vCXQlB43JTuhBRuGmNGoCGTiMDQH9wtsJ2zpnDdklAy-nC-TSiBWGDZ4Rgm7BcH3HXK4aB-fd16FEWdrtpxf117_0L-dh7-UnqGhUwi0o6a61BFWW9HxGAM68OS9ChQWcH1LhAL/s640/IMG_5388.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPbkKpTXm0KQuv9pLwkvdRtkEMWJz0-gByvF3IX6Kp0ZkFBwbhrBuyfBxEhPXELQL5TXK_6DCSYy0ScGpPjMHgvIY3caqq7Vigcns1mJXrbxqJq0JXVLAePHUhasAysLKO6tnT4x2hnwco/s1600/IMG_5391.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPbkKpTXm0KQuv9pLwkvdRtkEMWJz0-gByvF3IX6Kp0ZkFBwbhrBuyfBxEhPXELQL5TXK_6DCSYy0ScGpPjMHgvIY3caqq7Vigcns1mJXrbxqJq0JXVLAePHUhasAysLKO6tnT4x2hnwco/s640/IMG_5391.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTuS-VauTxuHuE-UylCM7Zej4IiW_aJ40oMbe4JTHTfPQ61nUo0dG9j_1qBLJIVlmnDo7ChYhn-GjMmUyFJ0vQahdENReCWAG3j0gPscLdvwhBWzOiQA2TkH7_2tnfcwEtf9dUQgagvNQQ/s1600/IMG_5402.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTuS-VauTxuHuE-UylCM7Zej4IiW_aJ40oMbe4JTHTfPQ61nUo0dG9j_1qBLJIVlmnDo7ChYhn-GjMmUyFJ0vQahdENReCWAG3j0gPscLdvwhBWzOiQA2TkH7_2tnfcwEtf9dUQgagvNQQ/s640/IMG_5402.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqxW4Yo6ExRD9udJsr9SlYoL24W2RJ4tv4SHp6gTdOP0Xerc8Hu5vdx9exSRIT1IYwnok0xRa1ARXzxqu4MVbCdzHAgXbXDNiVa0dIUQbLY-8ptLQHmllf7_uZNKQ02cZGfr2nQ7xjNZu5/s1600/IMG_5405.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqxW4Yo6ExRD9udJsr9SlYoL24W2RJ4tv4SHp6gTdOP0Xerc8Hu5vdx9exSRIT1IYwnok0xRa1ARXzxqu4MVbCdzHAgXbXDNiVa0dIUQbLY-8ptLQHmllf7_uZNKQ02cZGfr2nQ7xjNZu5/s640/IMG_5405.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiawdsRr4KEeHOW33i-xa72_EJNL2hoK7Pq4VivBaiZI-T9SnqU1DcCwYtY7CJzSnXekWzzfsyNyip8f-ZTB8TF800f_2KT6mXqaphNdxZUlNvLu4-uMp53ThF9zyOBPViEDDmpd4S0idPn/s1600/IMG_5442.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiawdsRr4KEeHOW33i-xa72_EJNL2hoK7Pq4VivBaiZI-T9SnqU1DcCwYtY7CJzSnXekWzzfsyNyip8f-ZTB8TF800f_2KT6mXqaphNdxZUlNvLu4-uMp53ThF9zyOBPViEDDmpd4S0idPn/s640/IMG_5442.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfsa6mxWCZIUrBiRDtukow5dIJSY7wh3AKwYuowJWJL1cV9LnGCQips7diAFob27OTOqYAofZkUm_hAVTe8sjYVhqH5N04jfZ5qiaqWf8KY9nN3x1sbFws_dKeO_sAY7yYF7mz9bE1CUWI/s1600/IMG_5452.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfsa6mxWCZIUrBiRDtukow5dIJSY7wh3AKwYuowJWJL1cV9LnGCQips7diAFob27OTOqYAofZkUm_hAVTe8sjYVhqH5N04jfZ5qiaqWf8KY9nN3x1sbFws_dKeO_sAY7yYF7mz9bE1CUWI/s640/IMG_5452.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH2RW50YJrzTY2Ve201aUD1IeMsQDNo0xxp5LFrpx2lcLJbSOGifixHocAxFuCZF_hsHLZ6hAS1-Y9X8EnBWvcsc_G2fkRE7NIaq6eeztGgtg1Ckd_oEDFiM3umHCL4gdVdtbsqdnsWtk5/s1600/IMG_5465.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH2RW50YJrzTY2Ve201aUD1IeMsQDNo0xxp5LFrpx2lcLJbSOGifixHocAxFuCZF_hsHLZ6hAS1-Y9X8EnBWvcsc_G2fkRE7NIaq6eeztGgtg1Ckd_oEDFiM3umHCL4gdVdtbsqdnsWtk5/s640/IMG_5465.JPG" width="640" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKHCV-XPv7KYUorv5JdO_ogHYmh_SzZZgiUFS5n4D2hhEzBWPrQlzQH-gc83rZ1Z-pqkTTjffPtyZpOk03pyeCkXfYY04jCqnagN5n-1XOS8h4V6xi68Wiu-FEWOMjQlgW_neF_mdQc_5Z/s1600/IMG_5468.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKHCV-XPv7KYUorv5JdO_ogHYmh_SzZZgiUFS5n4D2hhEzBWPrQlzQH-gc83rZ1Z-pqkTTjffPtyZpOk03pyeCkXfYY04jCqnagN5n-1XOS8h4V6xi68Wiu-FEWOMjQlgW_neF_mdQc_5Z/s640/IMG_5468.JPG" width="640" /></a></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmrOdf3S9BdokJeB5E_YjzPJ8lVMUXR0F2prvCQVkf2wkKGsVUnjOHoyhpBWFwixLe-kr-bSxz3icka9HKi2TKvbS_OtJ0_PhKACb_CgHDaeiQEPUkBkL-3dFrWpV_qx2WyGAXryitL_em/s1600/IMG_5367.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmrOdf3S9BdokJeB5E_YjzPJ8lVMUXR0F2prvCQVkf2wkKGsVUnjOHoyhpBWFwixLe-kr-bSxz3icka9HKi2TKvbS_OtJ0_PhKACb_CgHDaeiQEPUkBkL-3dFrWpV_qx2WyGAXryitL_em/s640/IMG_5367.jpg" width="426" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ta mina mówi wszystko...</td></tr>
</tbody></table>
<a href="https://www.facebook.com/pannasasna/" target="_blank">link</a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-80330008307351534562016-04-09T00:44:00.002+02:002016-04-09T00:44:48.714+02:00Lubię chodzić sama do kina. Recenzja filmu "Dama w vanie" <div style="text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgavGlPIHIE0_WLchheD5zqZwKF7tRlHRRJePBdnk9McNhp4rreYLLVWw6tUjBvCHQM2qTntC24m4ov-ICD2e2VdYutAn6uDO7gy2K6H5V5h_OKgU-DSWv8oYpnjsLfelB7JgBgcH4jx8se/s1600/635939031611141783.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="432" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgavGlPIHIE0_WLchheD5zqZwKF7tRlHRRJePBdnk9McNhp4rreYLLVWw6tUjBvCHQM2qTntC24m4ov-ICD2e2VdYutAn6uDO7gy2K6H5V5h_OKgU-DSWv8oYpnjsLfelB7JgBgcH4jx8se/s640/635939031611141783.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot./ Materiały prasowe</td></tr>
</tbody></table>
<b>Istnieją filmy, które zachęcą Cię do zgłębienie literatury. Istnieją również adaptacje, które sprawią, że nie będziesz umiał uwierzyć w to co widzisz na ekranie. Jednak pamiętaj, ważne czy ten film utknie Ci w pamięci na dłużej niż kilka miesięcy. </b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
Kiedy byłam nastolatką lubiłam rozwiązywać quizy w gazecie typu BRAVO. Tak każdy z nas podobne szmatławce trzymał w rękach. W młodości popełnia się wiele błędów, z których dobrze jak się wyrasta, gorzej jak pozostają z nami na dłużej. Pamiętam dobrze jeden taki test. Miał on ocenić jaką osobowość ma rozwiązujący. Jedno z pytań brzmiało mniej więcej tak: <br />
<br />
"Gdy masz wolny czas co najbardziej lubisz robić sam/a?"<br />
A. Spacerować</div>
<div style="text-align: center;">
B. Chodzić na koncerty</div>
<div style="text-align: center;">
C. Oglądać ciekawy film w kinie<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zważywszy, że miałam wtedy jakieś 14-15 lat i nie było wypisanej opcji: "czytać książkę", "siedzieć w domu" czy "oglądać telewizję" nie wiedziałam co zaznaczyć. Stwierdziłam, że najprawdopodobniej, gdy będę starsza to będę chodziła sama do kina, i taką tez odpowiedź zaznaczyłam. Mama lubiła brać moje gazety i czytać, ponieważ w dobie, gdy nie każdy miał Internet, chciała być na bieżąco z newsami nastolatek. Gdy zobaczyła co zaznaczyłam, zapytała się mnie kiedy ostatnio byłam sama w kinie? Odpowiedziałam, że nigdy ale kiedyś na pewno to się ziści. Powiedziała, żebym nie kłamała jak chce na serio znać wynik (chociaż patrząc po poziom komiksów z tej gazety stwierdzam, że quiz też nie był najwyższych lotów). Nie wiedząc co zaznaczyć wybrałam opcje "spacerować", co również mijało się z prawdą, ponieważ gdy wychodzę z domu sama to zawsze w konkretne miejsce, a gdy chcę się tylko powałęsać to zawsze z kimś. <br />
Dlaczego Was zamęczam takim długim wstępem? W sumie nie wiem, ale ostatnio przypomniała mi się ta sytuacja, gdy po raz kolejny chciałam zrobić sobie dzień dla siebie. I nie mam tu na myśli domowego SPA czy leżenia w łóżku cały dzień. Czas dla mnie to czas, gdy idę do kina na co chcę i kiedy chcę. Najczęściej są to kina studyjne, bo lecą tam dobre filmy, które najlepiej kontempluje się samemu. Nie żebym uskarżała się na towarzystwo w sali kinowej. Uważam, że nikt tak dobrze nie rozumie mnie w kinie jak moja druga połówka, gdzie po seansie albo milczymy albo nie potrafimy przestać rozmawiać. Co ważne jest to PO seansie (warto o tym pamiętać!). Jednak są filmy, na które ten męski osobnik nie chce iść lub ja czuje w kościach, że to nie jest seans dla niego. I nie mówię tu o "babskich" filmach, w kategorii komedie, romanse ... etc. Raczej o filmach, gdzie nic właściwie się nie dzieje, a sensu trzeba doszukiwać się pod gruba warstwą dialogów i ujęć. Dlatego od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem zobaczenia debiutu reżyserskiego Natalie Portman "Opowieść o miłości i mroku" i taki też plan powzięłam w poniedziałek 4 kwietnia. Z czasem, gdy za oknem mocniej świeciło słońce, akacje kwitły w najlepsze, stwierdziłam, że to nie jest odpowiedni dzień na tego typu film. Szybko sprawdziłam repertuar, godziny i opisy. Wybór padł na film "Panna w vanie"! Nawet nie wiecie jakie dopadło mnie zdziwienie, gdy uświadomiłam sobie oto, że po raz pierwszy widzę zwiastun tego filmu. Jak to? Taka obstawa, brytyjski komediodramat i ja nic nie wiem? No przepraszam Was bardzo, ale to chyba nie moja wina, zważywszy na fakt, iż film miał premierę już w 2015 roku. Wolę zwalić winę na polską dystrybucje i promocje. Wiele złego mogę sobie zarzucić, ale na brak zainteresowania nowościami, co to, to nie! Jak postanowiłam, tak zrobiłam, godzina 16:10 seans, sala pełna i co ciekawe 85% widzów poszło za moim przykładem i przyszli sami. Tak po prostu! Wtedy utworzyliśmy swego rodzaju magiczną filmową wspólnotę, która razem śmiała się i milczała.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDKzd2_3y03ONCNAHZhNSsCz-hIZLIxLGjK7Z_XCKzAFHtNYYPzeo15qO06AXjA4iVpNp5bh2yL4616qXAen3Mhkz6mYxVKaB1ReZALmM0SWrARDGaAlgr1vlkRpU3H-45bQH3NoP0TPkc/s1600/Dama-w-Vanie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDKzd2_3y03ONCNAHZhNSsCz-hIZLIxLGjK7Z_XCKzAFHtNYYPzeo15qO06AXjA4iVpNp5bh2yL4616qXAen3Mhkz6mYxVKaB1ReZALmM0SWrARDGaAlgr1vlkRpU3H-45bQH3NoP0TPkc/s640/Dama-w-Vanie.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot./ Materiały prasowe</td></tr>
</tbody></table>
Słyszałeś o "Damie w vanie"? Nie? Pozwól, że opowiem Ci co straciłeś. Jak sam tytuł wskazuje jest to historia pewnej kobiety, która mieszka w samochodzie typu VAN (gdy wypowiecie tytuł bardzo szybko na głos, może Wam wyjść "Dama w wannie", co w obliczu ostatnich tłumaczeń nie jest takie złe). Będąc już poważnymi dorosłymi ludźmi wróćmy do meritum. Oprócz głównego wątku historia traktuje o wykluczeniu i zaspokajaniu własnych potrzeb. Oto kobieta, która śmierdzi (dosłownie... słyszymy o tym cały czas) mieszka w dużym samochodzie, który już bardziej przypomina wrak, a do tego wszystkiego ów dama swoim zachowaniem nie przypomina potulnej babulinki czy dystyngowanej Profesor McGonagal. Tak oto poznajemy Margaret lub Mary, która skrywa trapiący ją dzień i noc sekret. My jej tajemnice poznajemy już na początku, ale do końca nie wiemy ile w tej całej sprawie jest jej winy. Jedno jest pewne starsza kobieta działa incognito, wybiera sobie najzamożniejszą dzielnicę Londynu i swoją furgonetką staje przed domem, który sobie upatrzy. Sąsiedzi są przyzwyczajeni, choć dla nowego lokatora Alana Benetta (pisarza, który swoje sztuki wystawia na West Endzie) jest to zjawisko, z którego nie tylko czerpie inspiracje, ale też podporządkuje swoje dotychczasowe życie. Gdy zaczyna się film wita nas napis "Historia w większości prawdziwa". Przez cały seans zastanawiałam się co autor zmienił, do czasu, gdy nastąpił koniec. Oczywiście nie powiem Wam czego możecie spodziewać się na samym końcu i choć historia wydaje się niewiarygodna to podczas seansu kiełkuje w nas jedna myśl "w sumie mogło się to wydarzyć naprawdę". <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtwbu8K4rxnosR18i1JQv_-VD7OotpF2H-UANzbLocbWPZYEgTtG0I2dce0UiVh3g-cMB4aHY5Vzmmne7AqB4uImSC5f6WVkOpW-LImvDzJRdsbGL1URN34UppbjpfaIwc2_6_b6AZvINi/s1600/xr36q8pg79vo41d5fptd.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtwbu8K4rxnosR18i1JQv_-VD7OotpF2H-UANzbLocbWPZYEgTtG0I2dce0UiVh3g-cMB4aHY5Vzmmne7AqB4uImSC5f6WVkOpW-LImvDzJRdsbGL1URN34UppbjpfaIwc2_6_b6AZvINi/s640/xr36q8pg79vo41d5fptd.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot./ Materiały prasowe</td></tr>
</tbody></table>
Jak już wcześniej wspomniałam sensu filmu można doszukiwać się pod udanym brytyjskim humorem i pięknymi ujęciami angielskich przedmieść. Można przyjąć ten film właśnie tak, jako coś co się po prostu dobrze ogląda, słucha i odczuwa, wraz z grą aktorską Maggie Smith. Zwłaszcza, że film jest owiany ogromną tajemnicą. Jeżeli jednak drogi czytelniku jesteś bardziej dociekliwą bestią zapewne zauważysz jedno - ten film rozprawia o tym co w nas nieszczere, brudne i zakłamane. Czy nieraz pomagamy innym bardziej pokrzywdzonym ludziom/zwierzętom tylko po to, aby uspokoić swoje własne sumienie? Chcemy przez tego typu zachowania przeprosić za to, że nam się lepiej powodzi, bo w sumie mamy wszystko? Oczywiście nie zrozumcie mnie źle nie mówię, że jest to coś złego, jest to wręcz odruch normalny i jak najbardziej godny polecenia. Podczas jednej ze scen w filmie schorowana Panna Shepherd (Margaret czy też Mary) zostaje zabrana przez personel szpitalny na badania. Autor opowieści jest pod wrażeniem jak ratownik medyczny delikatnie obchodzi się ze staruszką. Jednak jego dotyk nie jest pełen obrzydzenia, wręcz przeciwnie przepełniony czułością i dobrocią, coś na co nikt z bogatych sąsiadów nie mógł się zdobyć, wszyscy woleli dawać prezenty, aby zagłuszyć swoje własne sumienie. Nawet brat kobiety, uważa, że jest ona wyjątkowo uciążliwym osobnikiem. Owszem Panna Shepherd nie dziękuje, nie przeprasza, nie zachęca do wspólnego przebywania, ale rodzi się pytanie: bo po co? Skoro i tak wszystkie gesty w jej stronę nie są ani szczere, ani prawdziwie troskliwie, są jedynie wyrazem odkupienia swojej winy za powierzchowność, zagłuszenia wewnętrznego głosu. <br />
I z takimi oto przemyśleniami Was pozostawiam! To tylko od Was zależy jak chcecie spojrzeć na ten film, mimo wszystko mam nadzieję, że Was zachęciłam do spędzenia czasu w kinach, nawet samemu. <br />
P.S. Sądzę, że mojej drugiej połówce bardzo spodobałby się ten film, jednak kobiety nigdy nie są przewidywalne, skąd mogłam mieć pewność, że akurat na to finalnie się wybiorę :) <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicTyTqW9dZupae-_Y4WrC79nz16Q4_xDn0ah6c0FqjwYTVYFzAHSed_ZcaCs0kjXnNiGr0ya4lEP60DOMim-MFMvkKE6QOYkDM1OfhziOcs3nerdnoYyDIaigbe77nRB87esOJP7Kq3VHu/s1600/20160404_180017.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicTyTqW9dZupae-_Y4WrC79nz16Q4_xDn0ah6c0FqjwYTVYFzAHSed_ZcaCs0kjXnNiGr0ya4lEP60DOMim-MFMvkKE6QOYkDM1OfhziOcs3nerdnoYyDIaigbe77nRB87esOJP7Kq3VHu/s640/20160404_180017.jpg" width="360" /></a></div>
<br /></div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-83101032586915997522016-04-01T13:57:00.001+02:002016-04-05T09:23:49.778+02:00Autorzy polecają Autorów czyli Share Week 2016 <div style="text-align: center;">
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZZJSYsoIkmEi4xIVUcfSPLob8ixyqXtm74U-apFwYK6UIPUV5AfNgOY34qULYwfOOMLX1N3iqwCTZb4GO-fWtSfr_poMg156KQPqp95PFvF4klzky2Gv0kui2rYYiNiYjv8vcdQYzWzNE/s1600/12924474_589517557872605_6302911065792593231_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZZJSYsoIkmEi4xIVUcfSPLob8ixyqXtm74U-apFwYK6UIPUV5AfNgOY34qULYwfOOMLX1N3iqwCTZb4GO-fWtSfr_poMg156KQPqp95PFvF4klzky2Gv0kui2rYYiNiYjv8vcdQYzWzNE/s640/12924474_589517557872605_6302911065792593231_n.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<strong>Zakładając tego bloga nie miałam wyimaginowanych oczekiwań. Myślałam, że po trzech, no może góra czterech postach mi się znudzi, a czytelnicy, którzy tu zawitają od razu będą uciekali dalej niż tam gdzie pieprz rośnie. Tak się nie stało, odkryłam ile radości po obronie pracy magisterskiej sprawia mi pisanie tego co chce umieścić na czystej stronie. Muszę się przyznać bez bicia, że wcześniej z całą sympatią oglądałam różnych Youtubrów, a Blogerów (niestety) omijałam. Jednak ten łuk nie był zbyt szeroki i wszystko się zmieniło.</strong> <br />
<a name='more'></a><br />
Myślałam wtedy, że czas na przeczytanie kilku postów mogłam poświęcić na pochłonięcie mniej lub bardziej wartościowej książki, która już długo leży na mojej nocnej szafce. Z miłą chęcią zaczęłam odwiedzać coraz to lepsze blogi, gdy sama wkręciłam się w blogowanie. Wystrzegałam się jak ognia autorów, którzy oznaczali "obs/obs" "kom/kom", ponieważ na próżno doszukiwałam się wartościowej treści, a nawet jeśli takowa była to ginęła gdzieś między jednym a sto pierwszym zdjęciem. Z czasem moje zmysły tropiciela i drapieżcy blogowego zaczęły się wyostrzać dzięki czemu natrafiałam na blogi, które mnie rozbawiły, wzbogacały moje pospolite życie codzienne i dokształcały. Sama nigdy nie zwracałam uwagi na to jak wygląda mój blog. Wychodziłam z założenia, że ma być po prostu przyjemnie i merytorycznie, niekoniecznie wizualnie i gadżeciarsko. Pojawiali się tutaj czytelnicy, większość nie zostawała na dłużej nie ma się im co dziwić, choć zdarzają się tacy co wracają tutaj cały czas, za co jestem im wdzięczna. Z każdego komentarza cieszyłam się jak dziecko, które w Happy Meal'u dostaje dwie zabawki zamiast jednej. Znajomi, koleżanki, koledzy, przyjaciele i przyjaciółki, którzy wiedzieli o istnieniu bloga wciąż pytali dlaczego nie posiadam social mediów reklamujących to co tworze. Moja wrodzona lub nabyta skromność sprawiała, że wolałam się tym nie obnosić. Było? Było. I tak powinno zostać. Pewnego razu wstałam i pomyślałam, że poprzednia nazwa nijak nie odnosi się do mnie (wierzcie albo nie, nigdy nie potrafiłam spamiętać jak dokładnie nazywał się blog, myślałam wtedy "ecorce przez jedno 'r' czy przez trzy, a może tam przed było 'style' lub 'belle'?"). Nie przywiązywałam do tego najmniejszej wagi, bo jak już wspomniałam - nie sadziłam, że to długo potrwa, a jednak! <br />
<br />
Zmieniłam nazwę 29 marca. Rano jak tylko wstałam założyłam Facebooka, stwierdziłam, że wygląd bloga zmienię później. Wszystko to trwało do czasu, gdy moja ulubiona<a href="http://www.vojcikowna.pl/" target="_blank"> Blogerka</a>, (dzięki której wszystko zaczęło się rozkręcać na poważnie) udostępniła na swoim profilu post o Share Weeku, który po raz kolejny organizuje <a href="http://andrzejtucholski.pl/" target="_blank">Andrzej Tucholski</a>. Jak zawsze weszłam na stronę Vojcikownej, głównie w celu poszerzenia swoich zainteresowań blogerskich, bo co jak co ale wiedziałam, że od niej przeczytam o kimś, kogo warto obserwować, a do kogo jeszcze moje zmysły homo sapiens nie dotarły. Zaczęłam czytać, akurat miałam przerwę w pracy na śniadanie i gdy doszłam do pierwszej pozycji zauważyłam... siebie. Tak po prostu, mój śmiesznie prosty blog we własnej osobie. Jeszcze stara nazwa, której nie umiałam spamiętać. Pierwsze wrażenie? Szok, niedowierzanie i płacz, tak płacz z radości. Była to połowa mojej dniówki, a i tak cały makijaż spłynął mi na koszulkę. Był to i nadal jest ogromny zastrzyk energii, który popchnął mnie do natychmiastowego działania. Gdy wróciłam do domu zaczęłam grzebać, szukać i poprawiać tu i ówdzie, tak żeby nie przynieść wstydu, po prostu! Ja oczywiście polecam wziąć udział w zabawie, niestety <a href="http://andrzejtucholski.pl/" target="_blank">Andrzej Tucholski</a> pozwolił w formularzu umieścić tylko 3 blogowe miłości, ja oczywiście dostosuję się do ustalonych reguł, jednak na blogu troszeczkę popłynę z tym flow! Tak żebyście poznali naprawdę wyjątkowych autorów, którzy podobnie jak mnie odmienią życie (to chyba strasznie górnolotne, ale coś w tym jest). <br />
To do dzieła, Panna Sasna szczególnie poleca Wam:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizpR1TCHXNj6XWa2xq0oarpgHj0lKvnn6I13Cz58LtI9dMJqWnsSYL8QtXcwg4P5NsGtK2hp8jPoxkqU1aFok9GmmvdnUPRRLgm3d2Ta8GP5erT1_BUYOpLStwmY9I9NSAFHSAqFmigQpD/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="152" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizpR1TCHXNj6XWa2xq0oarpgHj0lKvnn6I13Cz58LtI9dMJqWnsSYL8QtXcwg4P5NsGtK2hp8jPoxkqU1aFok9GmmvdnUPRRLgm3d2Ta8GP5erT1_BUYOpLStwmY9I9NSAFHSAqFmigQpD/s640/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.vojcikowna.pl/" target="_blank">Vojcikowna</a></div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: center;">
Wiem! Kogo innego można było się tutaj spodziewać, ale opowiem Wam historię, jak "poznałam" dziewczynę, z którą nie tylko imię dzielę. Agnieszka jak się okazało podobnie jak ja lubi ucinać sobie palce, kocha grać w gry (i nie uważa, że jest to zajęcie tylko dla facetów), wkurza się na ludzi w sklepach, którzy nie rozumieją ekspedientów i nie potrafi zrozumieć chamskiego zachowania w autobusie. Właśnie dzięki tej ostatniej <a href="http://www.vojcikowna.pl/2016/02/w-autobusie_3.html" target="_blank">notce </a>zaczęłam czytać wszystko czym karmi nas autorka. Nieraz śmiałam się do siebie, a co najważniejsze podziwiam za niebanalne i inteligentne poczucie humoru, a co najważniejsze po prostu prawdę. Jeżeli nadal nie wierzycie przeczytajcie fragment najnowszej notki: </div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: center;">
"Z początku jest to nawet zabawna sprawa, śmiejecie się razem z kolejnej przeszkody, którą wasz towarzysz musiał po drodze pokonać, by się z wami spotkać i przytakujecie ze zrozumieniem, ale kiedy po raz setny słyszycie, że kierowca autobusu pominął kluczowy przystanek albo na drodze doszło do katastrofy tej dekady, zaczynacie się zastanawiać, czy rzeczony delikwent ma jakieś nadprzyrodzone zdolności ściągania na siebie niezliczonych kataklizmów, czy ma was po prostu w dupie". </div>
</blockquote>
</blockquote>
<div style="text-align: center;">
Zapomniałabym, Vojcikowna jest miłośniczką kryminałów, więcej zalet chyba Wam nie potrzeba? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj94Z-0UljK3Du4-ox8yp_39sOVCSRkhjXBdMR43uby7da5FLKT2Cktt1PeoUpFFHw1tYGOYuOL579adHivrkejsLWbALcNZlFUPNjZvuLuz7zwPzTgUTQZYen5Yah2pYZNK5mM6YzyYODA/s1600/zombie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="371" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj94Z-0UljK3Du4-ox8yp_39sOVCSRkhjXBdMR43uby7da5FLKT2Cktt1PeoUpFFHw1tYGOYuOL579adHivrkejsLWbALcNZlFUPNjZvuLuz7zwPzTgUTQZYen5Yah2pYZNK5mM6YzyYODA/s640/zombie.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://wannapelnazombie.blogspot.com/" target="_blank">Wanna Pełna Zombie</a><br />
Na świecie wciąż są ludzie, którzy kulturę popularną uważają za gorszy gatunek (żeby nie napisać sort). Ja na szczęście nie należę do tej grupy i jak możecie zauważyć od czasu do czasu karmię Was smaczkami prosto ze świata magii i sci-fi. Jednak jeżeli chcecie przeczytać bardziej rzetelną lekturę, która przepełniona jest pasją i dotyczy waszych ulubionych tematów (nie tylko Zombie). Zapraszam Was z całego serducha do Joanny, która o "gorszej" kulturze pisze jak o wysokiej! Warto wierzyć jej na słowo, bo co jak co ale autorka pisała prace dyplomową o superbohaterach, więc popatrzcie mi prosto w oczy - jak można nie kochać <a href="http://wannapelnazombie.blogspot.com/" target="_blank">Wanny Pełnej Zombie</a>? Dodatkowo mam nadzieję spotkać się z autorką na Pyrkonie. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyeigtQyHGYVDvWMGkDJVIhOzTgqSjO5r4E8buUsYTjwRs4P807y7DVeo-1CtEG12wRaEy5J5KMoNVvHbXUgCFH-R9wSApgOK9AUQmg09wtZvuYhHO_qKo6q-24vTh89MsHHv4LKm9O_iz/s1600/food.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyeigtQyHGYVDvWMGkDJVIhOzTgqSjO5r4E8buUsYTjwRs4P807y7DVeo-1CtEG12wRaEy5J5KMoNVvHbXUgCFH-R9wSApgOK9AUQmg09wtZvuYhHO_qKo6q-24vTh89MsHHv4LKm9O_iz/s1600/food.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<a href="http://foodie.blog.onet.pl/" target="_blank">Foodie</a><br />
To że lubię jeść nie da się ukryć, chcąc, nie chcąc to po prostu widać. Jest taki blog, który sprawia, że gdy go odwiedzam robię się najzwyczajniej w życiu głodna (i nie żebym była przez cały czas). U <a href="http://foodie.blog.onet.pl/" target="_blank">Foodie</a> możecie poczuć się jak u najlepszego wykładowcy, który w sposób prosty, aczkolwiek bardzo rzetelny opowie Wam między innymi skąd zaczerpnięty został zwyczaj dodawania truskawki do szampana, co to jest sous-vide czy jakie designerskie czajniki są teraz modne! Dodatkowo będziecie mogli przeczytać o recenzjach najnowszych czasopism, a na jej kanale YouTube usłyszeć między innymi co jedli Tolkienowscy Hobbici i Krasnoludowie!<br />
<br />
To by było na tyle jeżeli musiałabym skończyć listę formularzową u Andrzeja Tucholskiego, ale ja pójdę o krok dalej i polecę Wam inne blogi, które czytam chętnie i często. Niestety nie zmieszczę tu wszystkich, zwłaszcza, że ostatnio odkryłam co najmniej 10 ważnych stron, które odwiedzam od razu po przebudzeniu (a to już coś znaczy). <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5eMnfDOOyRMkPbVlbA47-AKDk2cCC6chOc9kIraL0ybsN8Hn1jjUUzcBF-Q0HPmNKORDQDTzH8ZzdL4dfIENxtCFNVOucAPG0yJy1YepfA3DK1zGoN-y5MNIPPwRbm-8rMcA4pA-UMLWt/s1600/uznam.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5eMnfDOOyRMkPbVlbA47-AKDk2cCC6chOc9kIraL0ybsN8Hn1jjUUzcBF-Q0HPmNKORDQDTzH8ZzdL4dfIENxtCFNVOucAPG0yJy1YepfA3DK1zGoN-y5MNIPPwRbm-8rMcA4pA-UMLWt/s1600/uznam.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="http://paniuznam.blogspot.com/" target="_blank">Pani Uznam</a><br />
Szczerze? Oto jedna ze stron, które odkryłam niedawno (kilka dni temu tak dla ścisłości, ale szybko nadrobiłam zaległości). Nie znałam tej strony do czasu, gdy obie pojawiłyśmy się w poleceniach u <a href="http://vojcikowej.pl/">vojcikowej.pl</a>. Od razu, gdy odwiedziłam bloga tej Pani, uświadomiłam sobie, że strasznie dziwnym człowiek jestem, bo przecież jak mogłam wcześniej nie znać tej strony! Najczęściej gdy czytam teksty autorstwa <a href="http://paniuznam.blogspot.com/" target="_blank">Pani Uznam</a> to zgadzam się z nią w 100% i nierzadko płaczę ze śmiechu. Jej tekst to po prostu miód na moje oczy i serce, choć może to niefortunne skojarzenie, głównie jak się pomyśli o miodzie w oczach, to jednak czuję się błogo. Osoba konkretna, której opowiadania nie zanudzają, a wręcz wynaturzają to co w człowieku siedzi skrycie. Pierwszy post jaki przeczytałam dotyczył wyjścia z cienia blogerów, którzy wstydzą się tego co robią. Tak jakbym czytała o sobie. Znacie to uczucie chlupnięcia zimną wodą w twarz? Nie? Ja znam, bo właśnie wtedy tak się poczułam. Jednak uświadomiłam sobie między innymi, że nie mam się czego wstydzić! Dlatego postanowiłam odwiedzać tą Panią częściej i Wam też to radzę. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIVNvQy5UpL1_Frz__OFk9uQTyXDkqxC9eDcZqVLGn1jHrGewKLuDQs-SvalFCiA4mpLWy7T4Gd-6xqItPOZjvhokKy6Zk4Y-rEzQbWm2VqDjuXISmN0DOjONaczGYMXKPkGXVjUOoZEaS/s1600/anet.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="169" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIVNvQy5UpL1_Frz__OFk9uQTyXDkqxC9eDcZqVLGn1jHrGewKLuDQs-SvalFCiA4mpLWy7T4Gd-6xqItPOZjvhokKy6Zk4Y-rEzQbWm2VqDjuXISmN0DOjONaczGYMXKPkGXVjUOoZEaS/s640/anet.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="http://www.rocknblond.pl/" target="_blank">Rock'n'Blond</a><br />
Blond piękność, która uwielbia słuchać mocnej muzyki, jak się okazuje nie są to dźwięki zarezerwowane tylko dla gangu motocyklowego, ale również dla kobiet z krwi i kości. Dziennikarz pełną gębą (rodzaj męski użyty tu specjalnie, bo podobno rodzaj żeński uwłacza wybitne jednostki). Kobieta ta w małym paluszku ma świat muzyki, dodatkowo jeszcze zainteresuje Was co ciekawszymi wydarzeniami, wywiadami i nowościami (nie tylko zza Oceanu). Interesujecie się muzyką? Warto odwiedzić <a href="http://www.rocknblond.pl/" target="_blank">Rock'n'Blond </a>, gdzie drzwiami i oknami wali do Was mocne brzmienie.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrm2IM2MSws9WdDrkY6FQzZtpybduFDhOsOS2py_erG8UaVLa5_pGd2myDvbKSK7-pb2K-fZxyexWdLgfgZiazgt2eH46OyopTsRrhk-HzSxtZ-X6HC-J62xY7_de7_cTetH-uimf_klgH/s1600/niene.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="54" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrm2IM2MSws9WdDrkY6FQzZtpybduFDhOsOS2py_erG8UaVLa5_pGd2myDvbKSK7-pb2K-fZxyexWdLgfgZiazgt2eH46OyopTsRrhk-HzSxtZ-X6HC-J62xY7_de7_cTetH-uimf_klgH/s640/niene.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<a href="http://drugi-akapit.blogspot.com/" target="_blank">Normalność jest niedefiniowalna.</a><br />
Niedawno trafiłam na miejsce gdzie włada Król, Ewa Król tak dla jasności. Cieszą mnie blogi, gdzie nie ma recenzji lakierów do paznokci, tuszów do rzęs czy patyczków do uszu. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, takie teksty też są przydatne, dzięki temu wiem co i jak działa i kiedy może mi się przydać, ale akurat <a href="http://drugi-akapit.blogspot.com/" target="_blank">Normalność jest niedefiniowalna.</a> pomaga mi w zupełnie inny sposób. Oprócz umilania mi czasu wolnego powracają wspomnienia. Dzięki autorce odkopałam ostatnio pamiętniki (a mam ich niemało i wciąż dochodzą nowe), zaproszona do wspólnej zabawy <u><span style="color: #0066cc;">#<span class="_58cm">ChallengeOnNaturePhotography</span></span></u>, do której też Was zachęcam, dotarłam do czeluści starych wakacyjnych zdjęć i przypomniałam sobie jak długo nie miałam wolnej chwili. Dużo by tu opowiadać, jedno jest pewne, żeby przekonać się jak tam jest fajnie, trzeba odwiedzić Króla w spódnicy! <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Mam nadzieję, że wszystkie blogi wymienione przeze mnie już znacie, a ja przypomniałam Wam o autorach, których warto czytać. Jeżeli nie to czym prędzej nadróbcie zaległości. Jak już wcześniej wspomniałam nie pomieściłabym tutaj wszystkich tych, którzy mnie inspirują do działania. Dziękuję <a href="http://andrzejtucholski.pl/" target="_blank">Andrzejowi Tucholskiemu</a> za pomysł i nie mogę się doczekać kolejnych edycji! <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq">
<br /></blockquote>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-36503576417563168462016-03-29T11:27:00.002+02:002016-03-30T11:07:57.744+02:00Show me your smile! Czyli magia uśmiechu :) <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqSYZ1qjqsapr5TYRbj48XOI8zigKes-ixGDK3z7YiHAS5cS_axwtkjRWLJqjuEjhQ7qmiv5SZNjOQ7tjcUyTAdGWjhH_UkPXmhyphenhyphenFJ85QWZrT2bGauqsxEOnKesRCsVydR3hdYWKJ30lLs/s1600/462070_1270463799647144_4574362853452856308_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqSYZ1qjqsapr5TYRbj48XOI8zigKes-ixGDK3z7YiHAS5cS_axwtkjRWLJqjuEjhQ7qmiv5SZNjOQ7tjcUyTAdGWjhH_UkPXmhyphenhyphenFJ85QWZrT2bGauqsxEOnKesRCsVydR3hdYWKJ30lLs/s640/462070_1270463799647144_4574362853452856308_o.jpg" width="640" /></a></div>
Wskazówki z zegara do przodu! Śpimy godzinę mniej ale dłużej cieszymy się dniem. Słońce nieśmiało wychodzi zza tej szarości. Można powolutku chować trapery i kurtki zimowe. Wyczyścić łyżwy i wymienić je na rolki. A na twarzy coraz częściej maluje się uśmiech, no właśnie czy potrafimy odpowiednio często cieszyć się z małych rzeczy? Śmiech to zdrowie, więc nasuwa się jedno pytanie: dlaczego tak mało z niego korzystamy? Niektórzy z Was mogą poczuć się urażeni stwierdzeniem, że śmiech i dobre samopoczucie to nie nasza mocna strona. Skąd takie przypuszczenia? <br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Jeszcze nie tak dawno temu (bodajże na 3 roku studiów) wracając z zajęć na twarzy malował się nieopisany błogi uśmiech, a słońce grzało naprawdę mocno, bodajże był wtedy marzec. Gdy tak wędrowałam zatopiona w muzykę, która wpływała do moich uszu za pomocą słuchawek, zaczepił mnie młody chłopak z dyktafonem. Wyciągnęłam "pchełki" ze "ślimaka" i powiedziałam:<br />
- Może Pan powtórzyć, bo nie usłyszałam?<br />
Okazało się, że ów nieznajomy, to nikt inny jak dziennikarz radiowy (nie pamiętam jakiej stacji, było to w końcu jakiś czas temu, błagam nie liczcie...). Pan, nazwijmy go X zadał mi pytanie, banalnie proste, ale czy aby na pewno? Sonda dotyczyła uśmiechu, a pytanie brzmiało mniej więcej tak:<br />
- Czy uważa Pani, że Polacy dużo się śmieją? <br />
Moja odpowiedź była dość spontaniczna i nagła, odpowiedziałam z wielkim uśmiechem:<br />
- Tak! Oczywiście tak! <br />
Jednak po minie prezentera wyczytałam, że nie takiej odpowiedzi się spodziewał, zaraz potem dodał:<br />
-Przepraszam, moje zdziwienie, ale jest Pani pierwsza osobą, która z takim entuzjazmem odpowiedziałam twierdząco na moje pytanie. Każdy poprzednik stwierdzał, że wszyscy są ponurzy, nadęci i smutni. Zatem kolejne pytanie, dlaczego Pani tak sądzi?<br />
Na początku byłam zszokowana, że tylko ja odpowiedziałam tak optymistycznie, gdy uświadomiłam sobie jakie schody przede mną wyrosły! Bo przecież jak można wytłumaczyć coś co wypowiedziało się pod wpływem impulsu, dodatkowo bez przemyślenia? Nie chciałam się poddać i powiedzieć, że w sumie moi poprzednicy mieli rację, wolałam wypić to co naważyłam i odpowiedziałam:<br />
- Często wydaje mi się, że to zależy od nas samych. Ja prawie non stop się śmieje i wydaje mi się, że tym uśmiechem zarażam też innych. Dlatego w moim odczuciu wszyscy wokoło wydają się być bardziej szczęśliwy, niż w rzeczywistości są, choć nie ma co ukrywać nie należymy do wylewnie wesołego społeczeństwa.<br />
Może ujęłam te myśli w zupełnie inne słowa, ale sens zachowałam ten sam. W końcu czy śmiech podobnie jak ziewanie (tak wiem zaraz ziewniesz) nie jest zaraźliwy. Dziwny lek, który jest zaraźliwy, ale tak właśnie jest! Ale czy na pewno miałam racje? Minęło trochę czasu i wiele się zmieniło, coraz częściej dostrzegam w ludziach tą przenikającą ich na wskroś szarość. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_38Mwalc4szUJF_tg8r0kYsy0d0DmHE2WhzoQVJrtEfMzLxc4Zf3UDd1-aieqlKb1lMwtvtXDaZVGCtgo-9LllikCKbHVMznD3cyWUb1G2_nSK4qZO18vPvZ0YP-Eh0b8Mp_KRUict0Oe/s1600/kaboompics.com_Happy+Coffee+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_38Mwalc4szUJF_tg8r0kYsy0d0DmHE2WhzoQVJrtEfMzLxc4Zf3UDd1-aieqlKb1lMwtvtXDaZVGCtgo-9LllikCKbHVMznD3cyWUb1G2_nSK4qZO18vPvZ0YP-Eh0b8Mp_KRUict0Oe/s640/kaboompics.com_Happy+Coffee+%25281%2529.jpg" width="640" /></a></div>
Nie tak dawno w telewizji śniadaniowej, do której swoją drogą odczuwam straszną niechęć, widziałam fragment poświęcony kobiecie, która przez 20 lat (+/-), aby zatrzymać piękną twarz wolała się nie uśmiechać. W mojej głowie zrodziło się jedno pytanie: "Jak to jest możliwe?!". Wiem, każdemu z nas zdarzają się lepsze i gorsze dni. Niekiedy nie jest nam do śmiechu, ale czy nawet gdy czujemy, że wszystko nas przytłacza, nie potrafimy znaleźć wyjścia z sytuacji? Czy nawet wtedy gdy jest już bardzo źle nie wpadamy po prostu w histeryczny śmiech? No bo cóż nam pozostało jak nie śmiech na całe gardło. No bo wyobraźcie sobie teraz, że przez najbliższe kilka lat nie możecie unieść kącików ust... udręka nie? Ale chyba nie dla każdego... Jednak ostatnio stwierdziłam, że o wiele bardziej wolę rozweselać ludzi i dawać im powód do radości, niż samemu się śmiać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm-79cDR_I7ly3JMYkb58trBxYLxh9IWdi5XFAst2pMPmgukcwmN0UKsx4Kld-RDusPLdXZn1felfkeFj2nRdyJYU2tNvbVgGqCzVLqfoG36CrkLqx1TlWtP3R9hvfmuhZNhUaSvSEGjwr/s1600/161H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm-79cDR_I7ly3JMYkb58trBxYLxh9IWdi5XFAst2pMPmgukcwmN0UKsx4Kld-RDusPLdXZn1felfkeFj2nRdyJYU2tNvbVgGqCzVLqfoG36CrkLqx1TlWtP3R9hvfmuhZNhUaSvSEGjwr/s640/161H.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
W bibliotece, w której pracuje organizowałam pokaz filmu "Deszczowa Piosenka", notabene jest to film, który znajduje się w pierwszej dziesiątce filmów, które poprawiają samopoczucie. Wydarzenie było za darmo, rozreklamowane na prawo i lewo ale i tak przyszła jedna osoba. Jednak nie to jest najważniejsze. Odwiedziła mnie stała bywalczyni biblioteki, ok.75 letnia Pani Barbara. Pani dr hab., lektorka języka angielskiego na Uniwersytecie, kobieta która wyświetlany film widziała już nie raz i nie dwa. Zaskoczył ją fakt, że nikt oprócz niej nie był zainteresowany kultowym filmem Gene'a Kelly'ego. Jednak do czego zmierzam, mimo niskiej frekwencji pokaz się odbył a ja od dawien dawna nie spędziłam tak miłego wieczoru. Nałożyłyśmy sobie z P. Barbara popcorn, ciastka i puściłyśmy film w "sali kinowej". Rozkoszowałam się tą chwilą jak tylko mogłam. Razem mimo przepaści wiekowej roniłyśmy łzy wzruszenia, śmiechu i podziwu. Nie było tu fajerwerków, sztucznej krwi, była po prostu sztuka wizualna i miłe towarzystwo. Po seansie moja współtowarzyszka podeszła i powiedziała, że dawno nie miała tak dobrego humoru, chce się do wszystkich śmiać i znowu chciałaby mieć 20 lat aby w podskokach wrócić do domu. Dziwne prawda? Ogląda się film kolejny raz i znowu wpływa na ciebie jak dobry lek rozweselający. U mnie aura towarzysząca temu spotkaniu niosła w sobie wiele radości, odczuwałam coś podobnego, jak podczas ofiarowania komuś prezentu, na który czekał latami. Radość Pani Basi mnie poruszyła, tym samym ja stałam się naprawdę szczęśliwa. Pomimo, że poprzedni tydzień nie mogę zaliczyć do najlepszych ten dzień po 12h pracy uważałam za na prawdę przemiły. <br />
Stojąc na przystanku, nuciłam sobie pod nosem "I'm singing in the rain..." i starałam się nie myśleć o scenach z "Mechanicznej pomarańczy". Podjechał jakiś autobus, ktoś kupował bilet u kierowcy więc pojazd dłużej zawitał na zjeździe. Kobieta w ciemnym kapeluszu spojrzała w moim kierunku, a ja nie potrafiłam przestać się śmiać. I wiecie co się wtedy wydarzyło? Wszyscy, którzy w tym momencie spojrzeli na mnie nagle się uśmiechnęli, tak po prostu - spontanicznie. W tym dniu poszłam spać szczęśliwa.<br />
Jedno Wam powiem, to nie jest trudne, złapać wzrok kogoś obcego w autobusie (tylko warto zwrócić uwagę czy nie wygląda jak seryjny morderca!) i po prostu uśmiechnąć się od ucha do ucha. Jeżeli ktoś odwzajemni nasz prezent, to mogę Was zapewnić, że dla obu stron dzień stanie się lepszy, jeżeli nie... jego strata! I nie martwcie się zmarszczkami, które zmienią waszą twarz, bo chyba lepiej być człowiekiem brzydszym ale szczęśliwym niż pięknym i smutnym! <br />
Mam nadzieję, że wraz z polepszoną pogodą poprawiłam Wam samopoczucie! Wkrótce się tutaj pozmienia, będzie nowy wygląd, strona, nazwa ale stara ja! Wyczekujcie bo będzie mocne rąbnięcie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2I9G93OKRnkcSW2NkIE2Bxd2ikJSZ-7z7HaIbp7XG1r6xrAvRnTKaZEFd3TWQOc6AJ2Dh0KWbwUkWIvFOHe36Nq-RvoL6XwrwFP-2rPo6J7q10rk2toaZcwoH5VDdV5O4jbkiDRhz-2gW/s1600/197673_206593242700877_3301789_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2I9G93OKRnkcSW2NkIE2Bxd2ikJSZ-7z7HaIbp7XG1r6xrAvRnTKaZEFd3TWQOc6AJ2Dh0KWbwUkWIvFOHe36Nq-RvoL6XwrwFP-2rPo6J7q10rk2toaZcwoH5VDdV5O4jbkiDRhz-2gW/s640/197673_206593242700877_3301789_n.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-33880264433811101902016-03-16T08:24:00.002+01:002016-04-18T14:45:31.351+02:00Smaczki z Bytomskiej Giełdy Staroci<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDrdsQRl2K4f9Q4-1oGULrZMQQpyWVqTZldPFoNCYLSVxs7urKyc9j4Z3ADePkvrMBPDjpul_SFRa-u9BYPik7oLoXX3gAchm-CQT74q_cNhBrQK9C7K5KFkMA3TPIb_yaD7TvPv0GI_oT/s1600/IMG_5286.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDrdsQRl2K4f9Q4-1oGULrZMQQpyWVqTZldPFoNCYLSVxs7urKyc9j4Z3ADePkvrMBPDjpul_SFRa-u9BYPik7oLoXX3gAchm-CQT74q_cNhBrQK9C7K5KFkMA3TPIb_yaD7TvPv0GI_oT/s640/IMG_5286.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Znacie ten stan, gdy jesteście gdzieś pomiędzy "nie mam na nic czasu" a "chyba o czymś zapomniałam"? Tak, kalendarzowa wiosna już się rozpoczęła i mimo, że pogoda nas nie rozpieszcza to jedno jest pewne - wszystkie wydarzenia kulturalne zaczynają nabierać rozpędu. Gdybym była jedynie uczestnikiem imprez, miałabym prawo się zlinczować za opuszczenie się w pisaniu tutaj, ale jako organizator muszę być 24h pod telefonem, mailem, pagerem, koniem... ok! Przesadziłam, ale sprawdzam czy nadal mnie słuchasz, a właściwie czytasz. Lubię gdy dużo się dzieje, gdy non stop jestem w biegu do tego stopnia, że nie mam czasu ogolić nóg. To było obrzydliwe, wiem, ale taka jest prawda. I gdzieś w tym biegu, pędzie, braku czasu, znalazłam chwilę, żeby odetchnąć, uspokoić się. Jedno pytanie: Co kobietę bardziej relaksuje niż masaż, lampka wina i przystojny facet w kuchni? Wiem, Tobie też na myśl przyszły książki i filmy? No ale miałam na myśli to drugie, czyli zakupy (teraz odgłos objawienia, jak w reklamie Vivus (?). Będąc u mojej drugiej, gorszej połówki wybrałam się na pewne rozeznanie. Jednak tym razem nie była to wiosenna penetracja sklepów z fatałaszkami, ponieważ niestety, ale w tym miesiącu mój budżet nie jest na przeznaczony dodatkowe ubrania, ponieważ wiązałoby się to z dodatkową szafą. Wystarczy, że zachciało mi się być inteligentem i zapisałam się na kurs francuskiego. Jednak nie ma nad czym rozpaczać, są inne możliwości na roztrwonienie wypłaty... niestety.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Aktualnie jestem na etapie "wyprowadzamy się na swoje". Dlatego częściej niż wcześniej zaglądam do IKEI, Duki, Castoramy etc. Jednak jest pewne miejsce, które nie przypomina tych wymienionych wyżej, a znajdują się na mojej liście "muszę tam być". Może nie jest tam czysto, rzeczy nie są schludnie poukładane, dodatkowo nie są one nowe, ale jedno jest pewne tam wszystko jest piękne (oczywiście mowa tu o przedmiotach). Bytomska Giełda Staroci to wydarzenie, które ma miejsce w każdy pierwszy weekend miesiąca. Nie kłamiąc, możecie znaleźć na niej wszystko bez wyjątku, od koronkowych majtek, po ręcznie pisaną Biblie z XVII wieku po popiersie Lenina, a też fragment ze starej stacji benzynowej nie powinien być dla Was zaskoczeniem! Uwierzcie, ludzie w domach przetrzymują masę dziwnych rzeczy, a co najlepsze znajdują na to kupców! Dlatego możecie tu poznać nowych, niekiedy dziwnych ludzi, pełnych pasji i mających swoje fobie. Jeżeli sami macie coś na sprzedaż, warto to ze sobą zabrać, a nóż widelec znajdzie się kupiec.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4_nmkoQJn4-0aCSB6K8zRlDuUWU-pBxS6HZQ8Kmriebmfq-Zeq_2bBpvhthmqKGSav3jzMAVVRFN0i9zO_LbF-nzAgXGxvQHTZvKIf0mgDj9IY0lz-bRAFyi7501SlMQ-zuLHzlb8tGpf/s1600/IMG_5313.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4_nmkoQJn4-0aCSB6K8zRlDuUWU-pBxS6HZQ8Kmriebmfq-Zeq_2bBpvhthmqKGSav3jzMAVVRFN0i9zO_LbF-nzAgXGxvQHTZvKIf0mgDj9IY0lz-bRAFyi7501SlMQ-zuLHzlb8tGpf/s640/IMG_5313.jpg" width="640" /></a></div>
Przyjeżdżają wystawcy z całej Polski. Jednak ilość sprzedawców jest też uzależniona od pogody lub zbliżających się świąt/dni wolnych. Gdy pada to wiadomo, że sprzedających jak i kupujących będzie mniej a co za tym idzie nie warto wystawiać antyków na niszczące działanie natury. A jakie są najważniejsze plusy? Wszystkim przypominają się stare targowiska. Można zjeść kaszankę, kiełbache, bigos i wszystko co kojarzy się z jarmarcznymi uciechami i dodatkowo w dobrym guście jest się po prostu targować. Ja ostatnio kupiłam książkę "Polacy w Hollywood" z 89.990zł na 15zł. Szperanie w szpargałach, znajdowanie perełek, odnalezienie brakującej filiżanki do kompletu babci, czy potrzymanie pierwszej płyty winylowej Davida Bowie może mieć właśnie miejsce na tej giełdzie. Dla wszystkich miłośników książek, atrakcji też nie zabraknie. Zawsze oczami wyobraźni widzę, gdzie mogłabym postawić starą beczkę zrobioną na wzór cudownej cepelii czy jak zmienić stare lustro łazienkowe tak, aby pasowało do współczesnego wnętrza łazience.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgW4zKCaHT0X_K3dy3BbFLtGOBL5510g0x6aa75uR9qEX_D8-asujoLmhXY5x_C2KhvHhlp86y2rZ4pD4WgleJezYG4JBsMd15U7VCNoKpoxv_y8vuOH2yaDgZwGkAQSqS_dUSWO0ir3RF/s1600/IMG_5307.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgW4zKCaHT0X_K3dy3BbFLtGOBL5510g0x6aa75uR9qEX_D8-asujoLmhXY5x_C2KhvHhlp86y2rZ4pD4WgleJezYG4JBsMd15U7VCNoKpoxv_y8vuOH2yaDgZwGkAQSqS_dUSWO0ir3RF/s640/IMG_5307.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jest dużo "ochów" i "achów" ale co ciekawe, tylko raz wróciłam do domu z ramkami. Zawsze kończy się na tym, że w torbie znajdują się książki i nic ponadto (raz udało mi się kupić komiksy "Gigant" z Kaczorem Donaldem). Nasuwa się na myśl jedno, "dlaczego"? Odpowiedź jest banalnie prosta, w sumie jak zawsze. Jestem totalny antykowym zółtodziobem. Pewnie za niemałe pieniądze zostałaby mi wciśnięta chińska fałszywka. Znowu gdybym chciała kupić to co mi się na prawdę podoba a jednocześnie miałabym pewność, że jest to autentyk, to sądzę, że nawet po długim targowaniu się, nie byłoby mnie stać nawet na fragment tego przedmiotu. Dlatego uważam, że książki są pod tym <br />
względem bardzo bezpieczne.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiudkgi7JWM5UTiWIvxn08hT1W6ui5ceCGKTQSmzyxhURU71JKcsAAerqRmGbzcK7idgm8JvKwxi0ZexQLUJVUjn2_RVLvR9EUnaZCXU3Ot_HyVfqwHFFhEd_k7jYR8ruiJwrA7WHmv7iOS/s1600/IMG_5341.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="578" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiudkgi7JWM5UTiWIvxn08hT1W6ui5ceCGKTQSmzyxhURU71JKcsAAerqRmGbzcK7idgm8JvKwxi0ZexQLUJVUjn2_RVLvR9EUnaZCXU3Ot_HyVfqwHFFhEd_k7jYR8ruiJwrA7WHmv7iOS/s640/IMG_5341.jpg" width="640" /></a></div>
Uraczę Was dzisiaj sporą ilością zdjęć, które mam nadzieję zachęcą Was do odwiedzenia Śląska, a na dodatek może będziemy mieli możliwość się spotkać. Ostatnio miała miejsce bardzo śmieszne zdarzenie ze mną w roli głównej. Stałam przy jednym straganie i czekałam na męską część mojego związku, gdy nagle miedzy nami pojawiły się dwa małżeństwa - jedno z dzieckiem drugie bez. <br />
I standardowo zaczęło się tak:<br />
- Łoooo Leszek kupe lat! Jak dobrze Cię widzieć! Poznaj to mój syn Antek i żona Halinka<br />
Uradowani wymieniają się uściskami. Ja przyglądam się całemu zajściu. Wtedy Leszek odwraca się do mnie i podaje mi dłoń mówiąc:<br />
- Miło mi.<br />
Ja również wyciągam dłoń witam się z każdym, wszyscy na siebie patrzymy jak na głupich i wtedy ja dodaję:<br />
- Nie wiem czemu się z Państwem witam, skoro ja tu tylko czekam na chłopaka. <br />
Niby głupia sytuacja, ale wtedy podchodzi mój chłopak podaje każdemu rękę przedstawia się i dodaje "miło mi" z wyrazem twarzy, który można opisać tak: "Aga, WTF?!". Państwo też podali ręce i wtedy powiedziałam mu: <br />
- Nie musisz tego robić to pomyłka.<br />
Tadam. Kurtyna opada. Opowiadanie jak z "Twojego Imperium", czy innego szmatławca ale podczas zdarzenia było o wiele śmieszniej. Ok, to tyle miłego przeglądania zdjęć!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIjEGHoupmbhfmiOejQVydaZ1nRHLk83k3UfSPpGeMwyJB7Z-Pzr-DwTNIGX6LPfhNJazY12vyk8kzJ6NIz26Lmf26J5dyn46WogFqJG5v5tv7ShqBLL1SWqNTHlElO0NiQ16NOonVVZut/s1600/20160305_111442.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIjEGHoupmbhfmiOejQVydaZ1nRHLk83k3UfSPpGeMwyJB7Z-Pzr-DwTNIGX6LPfhNJazY12vyk8kzJ6NIz26Lmf26J5dyn46WogFqJG5v5tv7ShqBLL1SWqNTHlElO0NiQ16NOonVVZut/s640/20160305_111442.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIjKVehQ11M3ljZMkEA2jACDNLqJfDNNV1iyNylWWKct4FH4aJLJ-AzW8PVu1LiPYAe8Nm9aj9w8P0P-rA6oZf4cy23SEuxJBJeejNuBxhD8zqk_QgFEYtwZIuRN39ObqVuuxvHo53a3Ss/s1600/20160305_113054.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIjKVehQ11M3ljZMkEA2jACDNLqJfDNNV1iyNylWWKct4FH4aJLJ-AzW8PVu1LiPYAe8Nm9aj9w8P0P-rA6oZf4cy23SEuxJBJeejNuBxhD8zqk_QgFEYtwZIuRN39ObqVuuxvHo53a3Ss/s640/20160305_113054.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgULz706d2B6J8xCOjMD4IP0vQ4BL8xX9TXy-hKeSsBOhTlLHxVH_u5gi-PqgybPigRBDh9kSTIt2LJ9j6lz_Yps-8w2f9DrKCteEVSNYJHCx3jjB__zrcfx1lyzFhby_kaKD96IBThDnRR/s1600/20160305_113201.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgULz706d2B6J8xCOjMD4IP0vQ4BL8xX9TXy-hKeSsBOhTlLHxVH_u5gi-PqgybPigRBDh9kSTIt2LJ9j6lz_Yps-8w2f9DrKCteEVSNYJHCx3jjB__zrcfx1lyzFhby_kaKD96IBThDnRR/s640/20160305_113201.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSFVSe0sQa5_K7S4AYvOniSzKqFkdTKpHKxRBUUgHM9wOZubPbIx0tzPKJNUawSjweINjegc5HylwHI8vCF7MlHW5ktuESgQCE5XnMpvIXL5NUMHrYCscgFWIpISnhnL1BkSwz_dw6EhOc/s1600/IMG_5266.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSFVSe0sQa5_K7S4AYvOniSzKqFkdTKpHKxRBUUgHM9wOZubPbIx0tzPKJNUawSjweINjegc5HylwHI8vCF7MlHW5ktuESgQCE5XnMpvIXL5NUMHrYCscgFWIpISnhnL1BkSwz_dw6EhOc/s640/IMG_5266.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWdL8zGvfpraiz5jbBuga5wvN6-EV1YK_jJYismK0AmlCKeGazR_7swdopQC1Epa7gyfrOf2Hg12d78D7o7ufV3hmmCKUi8kno1iegGgWwxlJvD918OtQ3bU3YbIFXLVHZ8Pe5IzILmknO/s1600/IMG_5274.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWdL8zGvfpraiz5jbBuga5wvN6-EV1YK_jJYismK0AmlCKeGazR_7swdopQC1Epa7gyfrOf2Hg12d78D7o7ufV3hmmCKUi8kno1iegGgWwxlJvD918OtQ3bU3YbIFXLVHZ8Pe5IzILmknO/s640/IMG_5274.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh10pu23cWOBfo-HXCtqbZWNqdDLE0NNidTFiV7ziXCfnDjqbJrtXAHGM3b9NRtDe692ZBjfH8jlIWuxqzGv0uCcbUCPLRSU3O30VSmg6thhrJ-WKconsDp4VOSANPBdeVX_Xl6sAt2730l/s1600/IMG_5282.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh10pu23cWOBfo-HXCtqbZWNqdDLE0NNidTFiV7ziXCfnDjqbJrtXAHGM3b9NRtDe692ZBjfH8jlIWuxqzGv0uCcbUCPLRSU3O30VSmg6thhrJ-WKconsDp4VOSANPBdeVX_Xl6sAt2730l/s640/IMG_5282.jpg" width="502" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAPDwR4J-3PIRAFPDjdjHPjc5Ni8hAzgB3_3aDkkNhlWzxPsZMHQ1X47ecrQH3Kzk2z-U57azVo0rT104c7Vy1FRCxjbDSdDoqDYbDi03PwNeKDXloPTmKLE-57nfOax5C2FrTZWahKolj/s1600/IMG_5299.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAPDwR4J-3PIRAFPDjdjHPjc5Ni8hAzgB3_3aDkkNhlWzxPsZMHQ1X47ecrQH3Kzk2z-U57azVo0rT104c7Vy1FRCxjbDSdDoqDYbDi03PwNeKDXloPTmKLE-57nfOax5C2FrTZWahKolj/s640/IMG_5299.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZFpTdMzgEemunR-POy-y1ZBBn9MNzGHLguhd4VVsMdlXl-yjVMjjJRyFIkTDrZ3HOMQRx6G3usdd-lMOe7DVaizMkxLBhhjN5-Qf74ErNFh8SQIBvCHP0_LLDWUtdJLph1zkWpR6Wuf9L/s1600/IMG_5311.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZFpTdMzgEemunR-POy-y1ZBBn9MNzGHLguhd4VVsMdlXl-yjVMjjJRyFIkTDrZ3HOMQRx6G3usdd-lMOe7DVaizMkxLBhhjN5-Qf74ErNFh8SQIBvCHP0_LLDWUtdJLph1zkWpR6Wuf9L/s640/IMG_5311.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrpNgkQusoOLuoV9QwX1DvD4qD8Hudn7_wlwFz-1CaX0ovB_7fdPUqbNdwZu_p7oOLwsbmiyFrdLhthkAF2rkmwTW6fYVYAOa95aBnJ1DFSuKEZoI8Ylirnxk4-4p9w9m62dbUYMq6k8v7/s1600/IMG_5321.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrpNgkQusoOLuoV9QwX1DvD4qD8Hudn7_wlwFz-1CaX0ovB_7fdPUqbNdwZu_p7oOLwsbmiyFrdLhthkAF2rkmwTW6fYVYAOa95aBnJ1DFSuKEZoI8Ylirnxk4-4p9w9m62dbUYMq6k8v7/s640/IMG_5321.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7MvjQCAyutXeuPhXYccFoKizBaIBpVNdDLPRP95dq4pA_wueOwhj4KjBzvNa9BcqbwdVhKrVvb6dGlPz7G9YGttdSlJE35jV8Rb_zNyl6gApTpa4qoLpygTt0x8f2DH5BSO6o0D8p1tDI/s1600/IMG_5309.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7MvjQCAyutXeuPhXYccFoKizBaIBpVNdDLPRP95dq4pA_wueOwhj4KjBzvNa9BcqbwdVhKrVvb6dGlPz7G9YGttdSlJE35jV8Rb_zNyl6gApTpa4qoLpygTt0x8f2DH5BSO6o0D8p1tDI/s640/IMG_5309.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibdLgSvt9bUqL4T7Fou-Q6CIhyvLTafmz2mJB1e9AkMRKx4Vt63p07H4kQDKCFjWOPladV1Z2HgekvVAuOyLenNOWas14uzNXl8XCyvhb0vbcz_0iJjqkAJKyrMmZIpCotHXFOOm_aLdiS/s1600/IMG_5333.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibdLgSvt9bUqL4T7Fou-Q6CIhyvLTafmz2mJB1e9AkMRKx4Vt63p07H4kQDKCFjWOPladV1Z2HgekvVAuOyLenNOWas14uzNXl8XCyvhb0vbcz_0iJjqkAJKyrMmZIpCotHXFOOm_aLdiS/s640/IMG_5333.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2D4s4WEcDuo5776VLPFCX2EjqM5FvsGx22-pLWsCV_CSs1sm6DuieINk0VMWHZ6UcfAymi-3synWYlQOyjhXCap-O3NKWw_7_KpS_PMGCnHmBaa3m3CWpmTkPQWv2Duz3Hc_pgVpF_NVi/s1600/IMG_5323.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2D4s4WEcDuo5776VLPFCX2EjqM5FvsGx22-pLWsCV_CSs1sm6DuieINk0VMWHZ6UcfAymi-3synWYlQOyjhXCap-O3NKWw_7_KpS_PMGCnHmBaa3m3CWpmTkPQWv2Duz3Hc_pgVpF_NVi/s640/IMG_5323.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyyRcvqza3h3YSqSDXLBE-OkJU-sO-4ve0mLUNQSSaNL2izmqcahGZYAWPHcMEodNDKYuYluxY_pMDXEPv9Kq5eSuBXV2pdQd5ro_gEr0axF8aSbsDln0LAm2QsN2hK61jPOVDQmKDT9S1/s1600/IMG_5334.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyyRcvqza3h3YSqSDXLBE-OkJU-sO-4ve0mLUNQSSaNL2izmqcahGZYAWPHcMEodNDKYuYluxY_pMDXEPv9Kq5eSuBXV2pdQd5ro_gEr0axF8aSbsDln0LAm2QsN2hK61jPOVDQmKDT9S1/s640/IMG_5334.jpg" width="426" /></a></div>
<br />Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-18687097901129551522016-03-03T14:34:00.001+01:002016-03-30T11:09:25.477+02:00Ecorcowe refleksje poOscarowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXoKKB3CRSO1BJMk6Q4T_eaFvEhaNCEJP3NklVgbUz07tT166GsypA8BAX10UI2Aegi94gxNgzppt_1WypEBXJCVqKNA_FQP3Z6dGBcXEleYTMxQYWZs3SYgVBSL9LsdZx2Q3dyxF6Havn/s1600/Screenshot_2016-03-03-12-56-52.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXoKKB3CRSO1BJMk6Q4T_eaFvEhaNCEJP3NklVgbUz07tT166GsypA8BAX10UI2Aegi94gxNgzppt_1WypEBXJCVqKNA_FQP3Z6dGBcXEleYTMxQYWZs3SYgVBSL9LsdZx2Q3dyxF6Havn/s640/Screenshot_2016-03-03-12-56-52.png" width="458" /></a></div>
<span style="font-family: inherit;">Wiem, że szumu Oscarowego macie już powyżej dziurek w nosie, ale musiał nadejść tutaj ten moment, w którym wszystkie filmy nominowane, w głównych kategoriach udało mi się zobaczyć i nastała ta wyczekiwana długo noc, w której przekonałam się czy moje typy pokrywają się z wyborami Amerykańskiej Akademii Filmowej. W zeszłym roku szło mi na prawdę kiepsko. Kierowałam się serduchem i dokładnie nie pamiętam ale współczynnik wynosił około 5/24 - tak, to był bardzo kiepski wynik. W tym roku postanowiłam wszystkie filmy zobaczyć od deski do deski, ale również pisanie do Was pozwoliło mi poukładać myśli i wybrać pewniaki Oscarowe. W tym roku polepszyłam swój wynik 12/24 czyli dokładnie 50%, co plasowało mnie na 2 miejscu wśród znajomych. Nie udało mi się zgarnąć puli pieniędzy na jaką się składaliśmy, ani humusu, ale i tak jak co roku zabawa była przednia. Cały rok czekaliśmy na ogłoszenie wyników, najpierw nominacje - następnie wygranych w naszym odczuciu, następnie wielkich wygranych. Internet huczał od memów z Leo DiCaprio, który dostanie/niedostanie Oscara.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;">Przechodząc już do wątku głównego, a mianowicie do samej gali. Zawsze staram się oglądać galę zaczynając od czerwonego dywanu, kończąc na napisach końcowych. I nie myślcie, że jestem żółtodziobem i oglądam galę dopiero od 2 lat, o nie, nie, nie... Na szczęście moja mama miłośniczka filmów zawsze pozwalała mi do końca siedzieć przed telewizorem, żebym mogła podziwiać wszystkie gwiazdy. Uwierzcie (lub nie, jak kto woli) nigdy nie zasnęłam na gali rozdania nagród, nawet wtedy gdy miałam mniej niż 12 lat. Wiem, że to może nie jest poprawne pod względem pedagogicznym, ale jestem bardziej wdzięczna mamie niż na nią zła. Dzięki temu mam całościowy pogląd na sytuację, która nieprzerwanie trwa od 1929 roku, w ostatnią niedziele lutego. Zawsze powtarzam, że dla Europejczyka ważniejszy powinien być festiwal w Cannes, Berlnie, Wenecji etc... Jednak kto z nas nie kocha Hollywood? Pomimo, że miejsce to ocieka złotem, zakłamaniem, przekrętami i wszelkimi siłami zła pełzających po padole ziemskim. To jednak to co nas urzeka, to happy end z sztucznym uśmiechem białych zębów i powierzchownym pięknem. Gwiazdy lśnią, prowadzący gale wykraczają poza granice dobrego smaku, a wszyscy i tak się z tego śmieją, suknie się plączą, aktorzy całują aktorki, nikt nie jest przygotowany a jednak wyciąga kartkę na której wypisane są nazwiska osób, którym chce się podziękować i tak w kółko. Jeżeli oglądaliście lub oglądalibyście tegoroczne rozdanie nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej nie zawiedlibyście się, z jednym wyjątkiem - w tym roku brakowało show. Potrafię przypomnieć sobie naprawdę niesamowite gale. Jedna, która utkwiłam mi wyjątkowo mocno w pamięci, zapewne dlatego, że była stosunkowo niedawno to gala poprowadzona przez Ellen Degenerese. Nie mogę zapomnieć też o uroczystości gdzie prowadzącymi była Whoopi Goldberg czy Tom Cruise. Tym razem myślałam, że Chris Rock jako zawodowy komik pociągnie tę galę, a wszystkie oczy w Dolby Theatre i przed telewizorami będą zwrócone tylko na niego - prowadzącego. Jednak szum, który powstał przed samą ceremonią na temat białych Oscarów przysłonił wszystko co miało być śmieszne (i dobrze?). Uważam, że jest to istotne, aby upominać się o poprawność polityczną podczas takich uroczystości, niemniej jednak częstotliwość niepoprawnych komentarzy sprawiła, że w pewnym momencie zrobiło się bardzo niesmacznie. O czym mowa? Ja rozumiem, że ludność Afroamerykańska może mieć pretensje jako spora część mieszkańców Ameryki, jednak ja się pytam, czy Azjaci też się buntują, że o to po raz kolejny ich film nie jest nominowany w głównych kategoriach. Dodatkowo czy rdzenni Amerykanie, wszczynają agresje w około, że na miejscu Dolby Theatre, żyło kiedyś ważne plemię, a gala Oscarowa nigdy nie wspomina poległych w licznych walkach? Rozumiem żal i rozgoryczenie Afroamerykanów, nie dziwie im się, nikt nie lubi być wykluczanym z grupy, zwłaszcza podczas Black History Month. Jednak może nie zrozumiałam dostanie wszystkich żartów, ale w połowie zaczęłam czuć się jak rasistka, ponieważ dobitnie mi to wpajano. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="border-image: none; clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrEmJsp9IE4AB0qSwaZmUvraBb5ucGu0f5dEQvhyjkxmTMzANIpjrZf0cqbXR2MJpQ72hfZh0nyS8hyekdohPkr_Co8B_Q1LLmLkeGSu8Ach5eATXFx3X3SaAfbiAwkIqit84eEFjaORVA/s1600/12805941_10205298154163016_63827249111358563_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrEmJsp9IE4AB0qSwaZmUvraBb5ucGu0f5dEQvhyjkxmTMzANIpjrZf0cqbXR2MJpQ72hfZh0nyS8hyekdohPkr_Co8B_Q1LLmLkeGSu8Ach5eATXFx3X3SaAfbiAwkIqit84eEFjaORVA/s640/12805941_10205298154163016_63827249111358563_n.jpg" width="402" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak moim motywem przewodnim była Rose z Titanica</td></tr>
</tbody></table>
<div style="border-image: none;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib0SkCS4KdDD4X6jM8dIeu4QFI4Ern7phs7mDzfjbBPerW5PHbEo4P4hfmg2yhLZ6tEawM3EyzhLSbJRO1FUtU6ZiPIn7OZIN0F1KFtbKnd71rWRxp0_PJk1kJsRCZRhfH9Wc-ePOE0vy9/s1600/12795342_10205298154843033_4994284842139690750_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib0SkCS4KdDD4X6jM8dIeu4QFI4Ern7phs7mDzfjbBPerW5PHbEo4P4hfmg2yhLZ6tEawM3EyzhLSbJRO1FUtU6ZiPIn7OZIN0F1KFtbKnd71rWRxp0_PJk1kJsRCZRhfH9Wc-ePOE0vy9/s640/12795342_10205298154843033_4994284842139690750_n.jpg" width="434" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Najwspanialsza Proxima Centauri, która popełniła prawie wszystkie moje zdjęcia (<a href="http://proxima-centauri.pl/">http://proxima-centauri.pl/</a>)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5fjiadvzpHv-MgkRkWnE2bFv1-GmkTFaX_DcIFENsObfv1kJPbCsIyZTi57Mlj7C9kpcfTJmRAWKLS6swTSSXCe5zAl6mMySqrwOznhOYpjcyOlMmNIHL0ysF5W3FXIiOCnmJmAqtUSf7/s1600/10714493_10203307533598746_5532036623965693558_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5fjiadvzpHv-MgkRkWnE2bFv1-GmkTFaX_DcIFENsObfv1kJPbCsIyZTi57Mlj7C9kpcfTJmRAWKLS6swTSSXCe5zAl6mMySqrwOznhOYpjcyOlMmNIHL0ysF5W3FXIiOCnmJmAqtUSf7/s400/10714493_10203307533598746_5532036623965693558_o.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wszyscy filmoznawcy z zeszłego roku</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><strong>Emocje po rozdaniu Oscarów.</strong> Jest po godzinie 6:30 czasu polskiego. Emocje opadają, pełne napięcia myśli wciąż jak czarne chmury (albo komentarze Anny Wędzikowskiej) wiszą w naszym umyśle. Wiele z tegorocznej gali można było przewidzieć, na przykład: Oscar dla Leoanrdo DiCaprio, Ajandro Iniaritu, Brie Larson, czy dla filmu "Syn Szawła". Miłym zaskoczenie jest fakt, że aż 6 statuetek powędrowało do twórców "Mad Maxa", a"Zjawa" nie wygrała w głównej kategorii i musiała ustąpić miejsce "Spotlight". Niemiłym zaskoczeniem było z całą pewnością pominięcie "Nienawistnej 8" oraz "Gwiezdnych Wojen", które wróciły "do domu" z pustymi rękami. W tym roku bardziej emocjonujące były dla mnie kategorie - Aktor i Aktorka drugoplanowa. Aktorzy nominowani w tych kategoriach zagrali role bardziej niejednorodne, zapadające w pamięci bardziej niż Ci odgrywający role pierwszoplanowe (czyż to nie paradoks?). Ale kto bardziej nie pokochał Alicie Vikander niż Jennifer Lawrence? Czy Tom'a Hardy'ego niż Matta Damona? Podczas ogłaszania wyników w tych "pobocznych" konkurencjach, zdecydowanie można było odczuć więcej napięcia i zdenerwowania. No i oczywiście w tych kategoriach źle obstawiłam, co przypieczętowało moje drugie miejsce wśród znajomych. Niemniej jednak zgadzam się z werdyktami. Wszystkie wygrane i przegrane usatysfakcjonowały moją osobę, z wyjątkiem reżyserii czyli Iniaritu. Jak już wcześniej pisałam na blogu, "Zjawa" była filmem, który plasował się na mojej liście jako "Big Disappointment". Niemniej jednak ucieszyłam się, gdy usłyszałam z ust Julian Moore "And the winner is... Leonardo DiCaprio". Nie tylko dlatego, że na niego postawiłam i byłam o krok bliżej od hummusa, ale dlatego, że cenie sobie go bardzo jako aktora i role, które kreuje. Jednak nie oszukujmy się, konkurencja w tej kategorii nie była nad wyraz wyszukana. Miodem na moje serce była przemowa laureata, która nie tylko mnie doprowadziła do wzruszenia. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">To za co możemy kochać galę lub ją nienawidzić mogłabym tutaj wymieniać bez końca. Jedno jest pewne to jaką popularnością cieszy się to wydarzenie z roku na rok jest niesamowitym zjawiskiem kultury popularnej. Nie chodzi mi tylko o rozdanie nagród, ponieważ wiadomo, że to klasa sama w sobie, ale o całą aurę wyczekiwania a następnie wszystko co jest po zakończeniu gali. Uwielbiam wtedy przeglądać portale społecznościowe, gdzie gwiazdy co rusz udostępniają zdjęcia zza kulis. Wtedy przekonujemy się, że oto przed telewizorami oglądaliśmy zwykłych ludzi, a nie bożyszcze ekranów. </span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRG2DwTsvsUMFn676BYl-rbuSZ6S9pw5CTQHqz372UundHmMF8QZOJYF7g0MN8gGxFxR7rvN8KuZCfI4xVe2rS0MqpNW_c4Vgnn5swD0sfALFijkg0rnJGzciewP-r71OkWpM2B2qAYJaG/s1600/12801514_1093671940653256_7461858368581930556_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRG2DwTsvsUMFn676BYl-rbuSZ6S9pw5CTQHqz372UundHmMF8QZOJYF7g0MN8gGxFxR7rvN8KuZCfI4xVe2rS0MqpNW_c4Vgnn5swD0sfALFijkg0rnJGzciewP-r71OkWpM2B2qAYJaG/s1600/12801514_1093671940653256_7461858368581930556_n.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Źródło./ Stopklatka.tv</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDRp4l49Udx4mLXRXFuvLcWPVOAtvgJFzV7jA9hFf1uIhd8Ha_vSozLYIkr40NugXusi1O6aBfdUbgYEJX8jgoJWJ9ziSEJm_uAyGe9o4nVBwQDYYSs-VCL3KfEvU-Y4FwWBuIAQwp4sK4/s1600/12804626_1093672177319899_8553825795882031770_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDRp4l49Udx4mLXRXFuvLcWPVOAtvgJFzV7jA9hFf1uIhd8Ha_vSozLYIkr40NugXusi1O6aBfdUbgYEJX8jgoJWJ9ziSEJm_uAyGe9o4nVBwQDYYSs-VCL3KfEvU-Y4FwWBuIAQwp4sK4/s1600/12804626_1093672177319899_8553825795882031770_n.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Źródło./ Stopklatka.tv</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJnAgKvx306EwICQK5l7gmD9qQpNYNKPQFbCJV3NM6eVF2qSdVSPE7iLiZQpU2lWY-agL3rwtY5GQJlg7GCDTs9T5-A_JsHebLzbWIJfS5nd3HublG0lMdiX0q_iLtjedxYKp3y2ZpR4vC/s1600/12814599_1093671997319917_1716409862669516995_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJnAgKvx306EwICQK5l7gmD9qQpNYNKPQFbCJV3NM6eVF2qSdVSPE7iLiZQpU2lWY-agL3rwtY5GQJlg7GCDTs9T5-A_JsHebLzbWIJfS5nd3HublG0lMdiX0q_iLtjedxYKp3y2ZpR4vC/s640/12814599_1093671997319917_1716409862669516995_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Źródło./ Stopklatka.tv</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuSYjgVn29xChD2CJIC31N25h69mPoyMpNRWHQ_CsyktokIyvH-h6hLfETAWhmWBhJ82VsvshPv9h0DvmixkA2b1FmHMFGMchD6hCkaX0imkLrEnB_LUvkUm9QJ8i4RPmJ7iMgAmBoI-iL/s1600/12794442_850332831755269_1051990782917446055_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuSYjgVn29xChD2CJIC31N25h69mPoyMpNRWHQ_CsyktokIyvH-h6hLfETAWhmWBhJ82VsvshPv9h0DvmixkA2b1FmHMFGMchD6hCkaX0imkLrEnB_LUvkUm9QJ8i4RPmJ7iMgAmBoI-iL/s640/12794442_850332831755269_1051990782917446055_n.png" width="618" /></a></div>
<br />
<br />
Na temat polskiej relacji Pani Anny Wędzikowskiej nie będę się wypowiadała, ponieważ ile ciekawostek na temat rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej można przeczytać, tyle nieudolnych komentarzy "dziennikarko-aktorko-prezenterki" mogłabym tutaj umieścić. Gdy jechałam do pracy po nieprzespanej nocy, głowa strasznie mnie bolała. Myślę, że nie było to spowodowane zmęczeniem, tylko często powtarzalnym ruchem tzw. "facepalm". Dlatego chcę uniknąć powtórzenia tego niefortunnego zabiegu na mej facjacie. <br />
Już wracam do żywych, będę pisała już więcej o wszystkim nie tylko filmowo, ale obiecuję Wam jedno - zrecenzuje jeszcze dwie nominacje. Nie będzie to "Spotlight", boję się brnąć w politycznej brei. Zwłaszcza, że media czy to w telewizji czy gazecie, a nawet radiu doskonale okrążają ten temat. Do tego stopnia, że ostatnio, ktoś się mnie zapytał "a tak serio to o czym jest ten film, ty mówiłaś co innego a ja słyszę co innego". Dlatego skupię się na filmach trochę pominiętych przez akademię ale również przez polskie kina. Chcę zestawić ze sobą dwa dzieła "45-lat" i "Pokój" tak, aby wyszedł z tego tekst, który Was pochłonie w całości, ale na to moi kochani i mili potrzebuję czasu :) <br />
A wy macie jakieś sugestie, co szczególnie zwróciło Waszą uwagę podczas tegorocznego rozdania nagród? <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5vmFHEOIA69ykowSi2bIacVdE_wB5W93W73zgULqnn5feOURL1fB-ql54I-167tm1NpWVYA919e0hXd52ZJSdygUHOjA8E783lrF_d2QTO5DZ5pGJsJyHKi_OxKoDLTc06tycgvvpk1J3/s1600/20151020_210654.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5vmFHEOIA69ykowSi2bIacVdE_wB5W93W73zgULqnn5feOURL1fB-ql54I-167tm1NpWVYA919e0hXd52ZJSdygUHOjA8E783lrF_d2QTO5DZ5pGJsJyHKi_OxKoDLTc06tycgvvpk1J3/s640/20151020_210654.jpg" width="360" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widzieliście kiedyś jak wygląda Oscar od tyłu? Teraz już wiecie! </td></tr>
</tbody></table>
<br />Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-28982159006051644892016-02-25T21:54:00.000+01:002016-03-30T11:09:25.485+02:00Oscary #6: Brooklyn. Czy naprawdę jest tak źle?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibuvuOMJUs6LuESMOS1QRWJAXOpgBxheP2RIGmZQpLR6dKx26Aw9yiRYm4mbzTy3MWFBh4p9KcS3t1QReUghEAO5vejvV7Rh3miazRQD8x6PNP2jBvCzORGisln6YuVW-MOBiCuOrgitq1/s1600/banner-brooklyn-Brooklyn_Film_844x476.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibuvuOMJUs6LuESMOS1QRWJAXOpgBxheP2RIGmZQpLR6dKx26Aw9yiRYm4mbzTy3MWFBh4p9KcS3t1QReUghEAO5vejvV7Rh3miazRQD8x6PNP2jBvCzORGisln6YuVW-MOBiCuOrgitq1/s640/banner-brooklyn-Brooklyn_Film_844x476.jpg" width="640" /></a></div>
Chyba obiorę inną taktykę. Ostatnio za dużo Oscarowych filmów oglądam, a za mało mam czasu na swoje wywody, które jak już zapewne zauważyliście nie są zbyt krótkie. Lubię rozmawiać o filmach, ale obiecuję, że to tylko w tym miesiącu tak Was bombarduje tymi swoimi pogaduszkami. Już przygotowałam kilka innych tematów niewątpliwie bardziej związanych z kategorią lifestyle. Dlatego żywię ogromne przekonanie, że mi wybaczycie, a filmy, które wybieram na prawdę Was zainteresują.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Ostatnio mam szczęście chadzać do kina na filmy, które na prawdę mi się podobają, ba! nawet zachwycają. Postanowiłam troszkę zburzyć swoją hierarchię opisywania, ponieważ skupię się dzisiaj na filmie, który do polskich kin wszedł 19 lutego, mowa tu o <em>Brooklyn</em>. Już tłumaczę dlaczego nie zaczęłam pisać o <em>Carol</em>, <em>Big short, Spotlight... </em>skoro widziałam je wcześniej. Stwierdziłam jako dobra filmowa matka samarytanka, że muszę stanąć w obronie tego zadziwiająco dobrego filmu. Spotkałam się z różnymi recenzjami (na szczęście już po seansie). Na początku przeczytałam, że bohaterowie są bardzo przezroczyści, cała historia mdła i wszystko w tym filmie kuleje. Czy jest tak na prawdę? Z mojego punktu widzenia, nie. Jednak rozumiem innych snujących mniej pochlebne opinie, niżej tłumaczę dlaczego.<br />
Pamiętajcie, że to: kiedy, z kim i jak oglądamy filmy często wpływa na nasz odbiór dzieła. Nasze doświadczenia życiowe mogą wpłynąć na opinię i w związku z tym również na recenzję. Gdy w kinie widziałam zwiastun filmu Johna Crowley'a zaintrygowało mnie wiele elementów z poszczególnych scen, ale w opiniach (zazwyczaj męskich, ale nie uogólniając) słyszałam "Aha to taka historia o niezdecydowanej dupodajce". No chyba nie bardzo... Choć muszę przyznać, że w zwiastunie, jako główny ukazany zostaje temat rozdarcia serca bohaterki pomiędzy dwóch mężczyzn wydaje się to być dość infantylne. Jednak podkreślam nie zrażajcie się, to nie jedyny wątek poruszany w filmie.<br />
Muszę się przyznać, jestem okropną recenzentką a jeszcze gorszą filmoznawczynią (mogę tak to odmienić skoro jestem kobietą?). Nie przygotowałam się odpowiednio i nie widziałam poprzednich filmów Johna Crowley'a (nawet True Detectives, ale może wy coś znacie i mnie oświecicie?) Oczywiście reżyser nie ma pokaźnego dorobku, którego pominięcie mogłoby być katastrofą pierwszego świata filmowego, jednak cierpi na tym moja reputacja. Jeśli jednak Drogi Czytelniku, jesteś takim samym żółtodziobem, to warto zobaczyć ten film, aby określić czy ta stylistyka na pewno Ci odpowiada. Do mnie przyległa jak ulał, zwłaszcza krajobrazy Irlandii, które chyba nigdy nie przestaną mnie zachwycać, zwłaszcza wsie i małe miasteczka. Bez wątpienia nie tylko stylistyka, ale Och! zdjęcia i kolory tego filmu są tak dobrze skrojone jak sukienka uszyta przez Diora. Autorem zdjęć był nie kto inny jak tylko Yves Belanger, znany z takich filmów jak <em>Witaj w klubie, Dzika droga </em>czy <em>Na zawsze Laurance. </em>Dlatego jeśli spodobały Wam się ujęcia w tych filmach, mogę zagwarantować Wam jedno - nie zawiedzie Was i <em>Brooklyn.</em> Może pokochacie go jak ja za scenę na plaży (może nie jest to Wes Anderson, ale nie jest chyba tak źle?).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Pq693v4lVLJNIOmu-FF99enqrevzLtpxu6H2C5H6ofRGlu0KYOzm0-ct0lc9RT-9L8hp5tzfUT8F73dIrZw3bJVnunIY2bqb3JkiVxnbT9lv5r2fEcZ-imfxdeltmt7YXj69ji7BHoO3/s1600/Brooklyn-large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="366" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Pq693v4lVLJNIOmu-FF99enqrevzLtpxu6H2C5H6ofRGlu0KYOzm0-ct0lc9RT-9L8hp5tzfUT8F73dIrZw3bJVnunIY2bqb3JkiVxnbT9lv5r2fEcZ-imfxdeltmt7YXj69ji7BHoO3/s640/Brooklyn-large.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jestem kobietą w pełni tego słowa znaczeniu, uwielbiam piękno ukryte w butach, kapeluszach, torebkach... Zawsze gdy oglądam stare fotografie babci z lat 50. zazdroszczę jej, że styl w tamtych czasach był wyjątkowo zmysłowy. Doskonale skrojone, seksowne ale nie wulgarne sukienki, kapelusze, rękawiczki, subtelny makijaż... Och! Jakie to było cudowne. Akcja filmu <i>Brooklyn </i>rozgrywa się właśnie w latach 50. XX wieku. Młoda Irlandka Eilis Lacey (Saoirse Ronan) opuszcza swój ojczysty kraj i emigruje do Nowego Jorku. Dzięki tej podróży zmienia się wszystko w jej życiu, zmienia się jej sposób myślenia, a co za tym idzie również styl ubierania i zachowania. Każda kobieta nacieszy oko zaprezentowanymi kostiumami i romantycznymi scenami. Jak już wyżej wspomniałam, na pierwszy plan wysuwa się tutaj miłość bohaterki do dwóch mężczyzn. Taki wniosek nasuwa się głównie po zobaczeniu trailera, gdzie fabułę (niefortunnie) określić można jako, skupiające się na rozterkach miłosnych Lacey. Jednak nie dajcie się zwieść, jest to głównie opowiadanie o utracie na wielu płaszczyznach, o utracie córki, męża, kraju i w rezultacie tożsamości. Widmo straty i towarzyszące temu uczucia nie opuszczają widzów przez cały seans. Niektórzy określali Eilis jako postać bez wyrazu. Owszem brak asertywności, który cechuje bohaterkę jest związany z wychowaniem, który wyssała z mlekiem matki. Jednak, gdy uświadamia sobie ona własną siłę, reżyser w doskonały sposób kreuje delikatność a jednocześnie siłę jej charakteru, co nie wygląda na zbyt przesadne czy sztuczne. Uważam, że nie jest to Oscarowa rola Saoirse Ronan, którą znałam wcześniej z takich filmów jak <i>Hanna, Nostalgia Anioła </i>czy <i>Grand Budapeszt Hotel. </i>Nie uważam też, że jest to zła rola wręcz przeciwnie, jednak mój gust filmowy często różni się od upodobań jury amerykańskiej akademii filmowej. Chociaż po tym jak Jennifer Lawrence dostała statuetkę za rolę w <i>Pamiętniku pozytywnego myślenia</i>, już nic mnie chyba bardziej nie zdziwi (Co jak co ale myślałam, że to jakaś pomyłka... niestety). Pamiętajcie, że ta statuetka nie zawsze jest wyznacznikiem dobrej roli.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ_CKHwB2UzCgVivytlLlT2mLnl858oMyjbi1ZbgpC3WocXxzTCFAAdt04nlEECQJ1YX45yhklrVSCQHA3TpPGqVBEC1un6PuGapJsx-JTu43yWfKFI12i8Vqn_NfOxhiBst-ECK44OB4t/s1600/Brooklyn-Film-2015.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ_CKHwB2UzCgVivytlLlT2mLnl858oMyjbi1ZbgpC3WocXxzTCFAAdt04nlEECQJ1YX45yhklrVSCQHA3TpPGqVBEC1un6PuGapJsx-JTu43yWfKFI12i8Vqn_NfOxhiBst-ECK44OB4t/s640/Brooklyn-Film-2015.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
Jakby się mogło wydawać temat dość lotny, dotyczących imigracji do innego kraju, aklimatyzowania się w nowym nieznanym miejscu, jednak nie martwcie się nie będzie tu nawiązań politycznych, które mogły by was zniesmaczyć.Jeżeli spodziewacie się tutaj fajerwerków, dzikiego seksu, buntu imigrantki, muszę Was zawieźć. Ten film to subtelna gloryfikacja rozterek, dodatkowo jest to ukazane w sposób bardzo powściągliwy. Mam nadzieję, że wśród tych nienawistnych, rzucających jadem słów poważnych i renomowanych krytyków, moja pseudorecenzja trafi do waszego gustu i dacie szansę tej "dupodajce". Dodatkowo Emory Cohen, który zagrał męża głównej bohaterki, przypomina mi młodego Marlona Brando, ale to już bardziej informacja dla kobiet lubiących cieszyć swe oko.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSM8C7iPI1Lb0DrSLKDaSEcr1ibqIrYh-z3Cvxn8lsSJ18zxP0wWzIob_kLgsUj4XIc_ei7_Rl0zKKZyAYKIVFTKqVbRdbywLJ5LqDKeHFU8Ue0cBVul0Nh-T6fi9TkXstgVuA1LPiQRpu/s1600/Brooklyn_FilmPoster.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSM8C7iPI1Lb0DrSLKDaSEcr1ibqIrYh-z3Cvxn8lsSJ18zxP0wWzIob_kLgsUj4XIc_ei7_Rl0zKKZyAYKIVFTKqVbRdbywLJ5LqDKeHFU8Ue0cBVul0Nh-T6fi9TkXstgVuA1LPiQRpu/s400/Brooklyn_FilmPoster.jpg" width="400" /></a></div>
<br />Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-23710146145642619712016-02-22T21:02:00.000+01:002016-03-30T11:09:25.483+02:00"Szawle, ty nie masz syna". Moje wrażenia i opinie na temat filmu László Nemesa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrrUhfmec7E2w4hpuFJErzRcn-m4DfUhIG5r9v4Qtfjp3Z9o2-OrPzaCrt3yKgfeYPMs93Se2TwbpBdnu-oztWBJ8orcrSXvLtWrQ33F72m65j6P9VTpf2sY-F5q-FOMF40zTyF9PeTOZ0/s1600/7718141.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrrUhfmec7E2w4hpuFJErzRcn-m4DfUhIG5r9v4Qtfjp3Z9o2-OrPzaCrt3yKgfeYPMs93Se2TwbpBdnu-oztWBJ8orcrSXvLtWrQ33F72m65j6P9VTpf2sY-F5q-FOMF40zTyF9PeTOZ0/s640/7718141.3.jpg" width="456" /></a></div>
Ok wracamy do Oscarowych pogaduszek. Kolejny film jaki zobaczyłam po "Zjawie" nie był ani trochę śmieszny. Ani razu nie miałam też poczucia, że źle zrobiłam siedząc w kinie. Jest to bez wątpienia jeden z tych filmów, na który nie można wybrać się "o tak!" po prostu, bez wcześniejszego przygotowania. Film inny, choć temat często poruszany. Pewnie zastanawiacie się, która produkcja z nominowanych w głównej kategorii, odpowiada przytoczonemu wyżej opisowi. Otóż kolejny seans jaki zafundowałam sobie w kinie to "Syn Szawła" tegoroczny węgierski kandydat do statuetki, w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Nie wiem czy jest możliwość zobaczenia tego filmu w multipleksie, jeżeli tak, to o zgrozo, wybierzcie się do kina studyjnego. Nie mówię tego, żeby Was naciągnąć, nie. Też nie dlatego, że mam zacięcie hipsterskie, a miejsc popularnych nienawidzę. Jak już wcześniej na blogu pisałam, nie przeszkadza mi ani jedno ani drugie, ale musicie przyznać mi rację, że filmów o obozie koncentracyjnym nie można oglądać w miejscu, gdzie z prawej ktoś je popcorn, z lewej siorbie Coca-colę, a z tyłu słychać stukanie w plastikowe opakowanie, gdzie ktoś moczy w sosie serowym chrupkie nachosy, no po prostu się nie da...<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Już zdradziłam jaki jest motyw przewodni najnowszego dzieła László Nemesa, ale nie dajcie się zwieść, że oto "znowu" poruszany jest temat obozów koncentracyjnych w kinie współczesnym. W swoim krótkim, acz można by rzec intensywnym życiu, filmów, w których poruszana była kwestia Holocaustu i II wojny światowej widziałam na prawdę sporo. Za każdym razem po seansie czułam się przygnębiona, wątpię, że ktoś może powiedzieć, iż miał inne odczucia, bez względu czy była to produkcja Hollywoodzka czy Europejska. Z biegiem czasu jednak zaczęłam oczekiwać czegoś innego, wiem, że w tak poważnym temacie nie ma co przedobrzać i zmienić. Życie niestety daje nam częściej gorsze scenariusze niż fikcja, dlatego nie zrozumcie mnie źle, chodzi mi bardziej o wątek poboczny. Na 6. edycji festiwalu Ragio Fun miałam możliwość zobaczyć film "Letnie Przesilenie" i choć historia rozgrywa w latach 1939-1941, temat obozów koncentracyjnych ciąży nad bohaterami i widzami jako złowrogie widmo. W rozmowie przed pokazem, aktorka Agnieszka Krukówna, mówiła o tym jak trudno pozyskać środki na "kolejny" film o II wojnie światowej. Widzowie chcą powiewu świeżości w kinach i taki też był ten film. Ze względu na otwarte zakończenie, produkcje Michała Rogalskiego można zanalizować i zinterpretować na wielu płaszczyznach, ze względu na bohaterów tragicznych czy też związać swój wywód z kobietami, które sprowadzają nieszczęście, nie tylko na mężczyzn.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRr4bR3YMT5ghuNKlNxjC6os62F3lUjmzVXdlxAMMFZQ4NFeSePvt4s_14dWvzX1b-aHegQHLo7s9ah0lYj9AZmYidL6GYqa4P_cY5WsrqCmg9rruZLYiiqvZGn1satu54DW9duwDgOlvD/s1600/sonofsaulfotos.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRr4bR3YMT5ghuNKlNxjC6os62F3lUjmzVXdlxAMMFZQ4NFeSePvt4s_14dWvzX1b-aHegQHLo7s9ah0lYj9AZmYidL6GYqa4P_cY5WsrqCmg9rruZLYiiqvZGn1satu54DW9duwDgOlvD/s640/sonofsaulfotos.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jednak wróćmy do sedna naszego wywodu - "Syn Szawła" to film, który na wielu płaszczyznach udowadnia, że mimo braku efektów specjalnych czy też elementów 3D, można przeżyć dosłownie na własnej skórze obraz wizualny zarejestrowany przez kamerę. Muszę się przyznać, że przez cały seans miałam nudności i zawroty głowy. Niedyspozycja nie była związana z tematem, choć też nie był mi obojętny, ale było to spowodowane perspektywą z jakiej ukazana jest fabuła filmu. Reżyser a z nim również operator zaserwował widzom jazdę bez trzymanki, ponieważ oto z perspektywy pleców Szawła przeżywamy codzienność sonderkommando. Na początku, sposób w jaki ukazana jest rzeczywistość jest dość uciążliwy, ale z czasem odzywa się nasza natura wojerystyczna. Wprawdzie nie odczuwamy podniecenia seksualnego, ale zaczynamy mrużyć oczy, aby dostrzec co dzieje się w drugim, mniej widocznym planie. Czujemy odór miejsca, strach ludzi, przenikającą nas do głębi wrogość i jednocześnie zniechęcenie do wszystkiego.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZvNcsX5xIL8GnT6k7YrlmxC1QD-W96FPtspZI017nx9X3h6FqVbd0sISB9kxtqJYCm3mLT5MqQdwCHY3waXpyteN-lBbNX2JynDzttpQYZOTlaPYnybU4dPGb5o4H17KthkuxwearpVcM/s1600/0445584.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="486" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZvNcsX5xIL8GnT6k7YrlmxC1QD-W96FPtspZI017nx9X3h6FqVbd0sISB9kxtqJYCm3mLT5MqQdwCHY3waXpyteN-lBbNX2JynDzttpQYZOTlaPYnybU4dPGb5o4H17KthkuxwearpVcM/s640/0445584.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Właściwa akcja rozgrywa się w momencie, gdy Seul wśród zagazowanych Żydów znajduje jeszcze na wpółżywego chłopca, którego odnośni do lekarza. Ten wzywa wyższego rangą SS-mana, aby ocenił stan zdrowia chłopca i wydał rozkaz co należy zrobić dalej. Na oczach głównego bohatera, żołnierz gołymi rękami dusi chłopca, następnie rozkazuje zaniesienie go do kostnicy, aby wykonać sekcję zwłok. Wtedy to Szaweł za wszelką cenę próbuje dostać się do ciała młodocianego, aby je zakopać w ziemi w obecności rabina. Ten jedyny cel towarzyszy mu (oraz nam) przez cały film czyli równo 1h 47 min. Jak widać na przykładzie filmu nie potrzebne nam są wybuchy bomby, wyuzdane sceny seksualne czy przystojni, wysportowani aktorzy, żeby przykuć naszą uwagę i wzbudzić nasze zainteresowanie.<br />
Długo zastanawiałam się jak zinterpretować słowa wypowiadane do głównego bohatera "Szawle, ty nie masz syna". Do końca nie wiemy, czy Seul był rodzicem czy też nie. Znalezienie chłopca pokryło się z informacją, że aktualny oddział sonderkommando należy zlikwidować i zamienić na nowy. Gdy człowiek nie ma nic do stracenia i znajduje się u progu życia, szuka motywacji, aby jeszcze funkcjonować o prawie zdrowych zmysłach. Inni starali się ostatkami sił bronić, przeżyć, jednak na jak długo? Seul postawił na godność i ochronę człowieczeństwa. Można też iść o krok dalej i szukać nawiązania do biblijnego odpowiednika Szawła. Na początku prześladowca chrześcijan, podobnie jak filmowy Seul, który wraz z innymi pomagał zaprowadzić innych Żydów do komory gazowej, aż do momentu nawrócenia i przeciwstawienia się oprawcom. Jednak uważam, że jest to spore nad interpretowanie tekstu wizualnego. Ale kto wie?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitJfdYvaiXPNqoE-bmlGSLiYaKYt5OEY28Bvi6dX5u4FfM9LjS2_QMVtTs7syPLyqdiw8EGZMJqubQg1YGgccZvb7IFwP7OjtRSXnzp-JQTli3xAKtg7r5k0_DHjfYUVOgOegIWnj6Ao6H/s1600/z19507558Q.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitJfdYvaiXPNqoE-bmlGSLiYaKYt5OEY28Bvi6dX5u4FfM9LjS2_QMVtTs7syPLyqdiw8EGZMJqubQg1YGgccZvb7IFwP7OjtRSXnzp-JQTli3xAKtg7r5k0_DHjfYUVOgOegIWnj6Ao6H/s640/z19507558Q.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Dla zachęcanie, aby wybrać się na ten film do kina, póki jest jeszcze wyświetlany mogę dodać jedno - sala była pełna, o godzinie 16:00 w środku tygodnia. Widzieliście już ten film? <br />
<br />Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-91414277513889321782016-02-18T15:23:00.002+01:002016-03-30T11:07:57.781+02:00Thumbs up, it's Fucking Thursday! <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-mJZUuHgOmZc6HNzfmPchG1Tltufdqcw2gXiS3H8jGh67Ez2SEZfxYBh630o_IA1phj5_0adS1fE-HVcWZmAYpHjOo_xaI163NYrvm1cAwu41F_BihpZANFeRrQ7E6MuCondwOx4adAY3/s1600/IMG_20160218_151859.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-mJZUuHgOmZc6HNzfmPchG1Tltufdqcw2gXiS3H8jGh67Ez2SEZfxYBh630o_IA1phj5_0adS1fE-HVcWZmAYpHjOo_xaI163NYrvm1cAwu41F_BihpZANFeRrQ7E6MuCondwOx4adAY3/s640/IMG_20160218_151859.jpg" width="640" /></a></div>
Tworzyłam od dwóch dni ładny, wypaśny jak indyk na święto dziękczynienia post o węgierskim filmie nominowanym do Oscara. Chciałam powrócić do opisywania filmu, żeby poczuć znowu dreszczyk emocji jak podczas sesji; przejdzie czy nie przejdzie. Jednak jak to w życiu bywa, nic nie trwa wiecznie, nawet postanowienia, a zwłaszcza one. Nie chce tu pisać o swoich wyimaginowanych pomysłach na Nowy Rok, przecież mamy luty, zaczął się post, więc byłoby to swego rodzaju świętokradztwo. Nie o tym dziś mowa. Jest czwartek. Podobno szczęśliwy dzień, ponieważ gdy dzisiaj zamkniemy w nocy oczy, a uda nam się je jutro otworzyć (taki wisielczy humor, dosłownie) to będzie już piątek. A to bez wątpienia wspaniały dzień. Wszyscy idą na ostre chlanie i imprezy, a ja po prostu odsypiam zmęczenie z całego tygodnia. Nie odchodząc od głównego wątku, wracamy. Mamy ten wspaniały czwartek, weekend na wyciągnięcie ręki, wciąż daleko ale już tuż, tuż. <br />
<div style="border-image: none;">
<br />
<a name='more'></a>Dzisiaj miałam przedziwny sen, w którym przez cały czas powtarzałam "dzisiaj nie będzie dobry dzień". Wstaję rano, w głowie cały czas dźwięczy mi złowrogie zdanie ze snu. W miarę obiektywnym, spuchniętym okiem spoglądam na swoją twarz. Określam jasno: włosy - do umycia, twarz - do zakrycia. Klęczę przed wanną, nachylam głowę, a przyjemny letni prysznic spływa na mój kark. Wiszę tak jakiś czas (wisielczy humor dalej lewituje nad nami) i rozkoszuję się chwilą. Nakładam szampon, spłukuję. Druga porcja szamponu, spłukuję. Dodaje odżywkę, odczekuję, spłukuję. Zawijam turban (najbardziej aseksulany element porannej garderoby), cała twarz jest ściągnięta do góry co sprawia, że wyglądam jak kobieta kot lub matka Sylvestra Stallone. Dalej zaspana, nakładam wodę termalną na twarz i idę robić sobie śniadanie. </div>
<div style="border-image: none;">
Właśnie... śniadanie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUfS8INzkib6HT3-MEfkLgMrdtobdCCHjU7hG_lxFWHYjvRTjJScPvYGEAnj7ERN4GG4d2WZ_v9bB_vlieLtDwztUY243sT625l6OYyfqqCDvKSVQmFHYDZsVJH2NIcsPX03_SD6RnZ0vm/s1600/thumbs-up-926080_960_720.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUfS8INzkib6HT3-MEfkLgMrdtobdCCHjU7hG_lxFWHYjvRTjJScPvYGEAnj7ERN4GG4d2WZ_v9bB_vlieLtDwztUY243sT625l6OYyfqqCDvKSVQmFHYDZsVJH2NIcsPX03_SD6RnZ0vm/s640/thumbs-up-926080_960_720.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="border-image: none;">
Oczy dalej podpuchnięte, ale teraz bardziej naciągnięte. Wchodzę do kuchni, podchodzę do lodówki i wyciągam: ser, rukolę, pomidory, sałatę i ogórek. Kładę wszystko starannie na blacie, tak żeby niczego nie pominąć. Zapominam o najważniejszym elemencie kanapki, o bułce. Och ta bułka... bożyszcze ludzi pracujących, uczących się, na wyjazdach, w domu... prawdziwy rarytas jak się patrzy. Wyciągam z szuflady nóż z ząbkami jak piła, taki specjalny do chleba. Jest czerwony, silikonowy i nowy, więc na prawdę ma mocne cięcie. Sięgam po bułkę, którą trzymam w lewej dłoni, w prawej narzędzie zbrodni. I niestety muszę to powiedzieć, mamo miałaś rację, gdy kroimy pieczywo powinniśmy położyć je na desce i dopiero kroić gdy podłoże jest stabilne, ale ja jestem zawsze mądrzejsza, zawsze! Nadal oburącz trzymam te kochające się przeciwstawne obiekty, przykładam piłkę do buły na samej krawędzi, wykonuję zamaszysty ruch i BACH! Bułka cała, ale piłka z noża utknęła pod palcem, ale nie moi mili, nie między bułką a opuszkiem, nieeee. Wtedy bym mogła powiedzieć, że miałam dzisiaj ogromne szczęście i poczuć się jak "gwiazda" jednego z filmów pod znaczącym tytułem "Oszukać przeznaczenia 1,2,3,4,5,...101". Ale nie kur*a (wchodzą tu też dzieci nie mogę ich demoralizować). Ta J*bana, piłka wchodzi dokładnie między paznokieć a palec. Dzieli płytkę na pół, dosłownie. Odjęło mi mowę. Wzrok niezmącony żadną myślą wpatruje się w to k*rewsko makabryczne wydarzenia. Co ciekawe bułka z ręki wyskoczyła ale nóż (je*aniec) dalej sterczy w kciuku. Wyciągam go z mięska na spokojnie, lekko. No i pojawiła się długo oczekiwana krew, jakbym jakąś aortę/tętnice przedziurawiła. Mija 15 minut nakładam plaster i po sprawie, jeden paznokieć mniej do malowania. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7UgmT9Lz08jg4zNjDfZOFroAeUD1zqFursIC_Dy-WYtViNsfx7dDKr3QYROyuH3LVxXGIqBPU0vGdD5_cFQJgz1XjB2kytjIyyckOWIMvyvXgwZuwehdRvLcF6zTAWjFRf5t6nXkwXz27/s1600/thumb-328420_960_720.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7UgmT9Lz08jg4zNjDfZOFroAeUD1zqFursIC_Dy-WYtViNsfx7dDKr3QYROyuH3LVxXGIqBPU0vGdD5_cFQJgz1XjB2kytjIyyckOWIMvyvXgwZuwehdRvLcF6zTAWjFRf5t6nXkwXz27/s400/thumb-328420_960_720.jpg" width="377" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">I co się cieszysz?</td></tr>
</tbody></table>
<div style="border-image: none;">
<br />
Później tylko z górki, odjechały mi dwa autobusy, pobrudziłam się farbą podczas zabawy z dziećmi, spadł mi pomidor na spodnie... I spoglądam na zegarek z świadomości, że jeszcze tyle ważnych rzeczy mnie dzisiaj czeka. Chyba wolę o tym nie myśleć. Moi mili, moi kochani w całej miłości do Was jak nie odpowiem Wam dzisiaj "dzień dobry" proszę o wyrozumiałość, ale się nie da. Osiągnęłam dzisiaj górną granicę "wk*rwu". Zatem jak odburknę jedynie "cześć" bądźcie wdzięczni, że Was nie zamroziłam wzrokiem.</div>
Z pozdrowieniami dla każdego, kto dzisiaj stwierdził, że czwartek jest większą... kobietą lekkich obyczajów. Dla pocieszenia - zawsze mogłam prosić o kasę jak Kenye West. Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-37363808957450047402016-02-15T09:19:00.002+01:002016-03-30T11:07:57.747+02:00Don't trust your age, it's a trap! <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9RKiZjSU9TMFw-2rQfYcKgGwa20cXQ5vEr8_dHcbH6e4ZlIh8mpcRV1m0I5ckUzOnLNaXkS-6gy_vk8eTn8qpct-JkBv5i16iIsWV-Yx51Tji71FtmeEDZvoji8nD13d3LJeUe9ugvjpg/s1600/IMG_20160215_091021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9RKiZjSU9TMFw-2rQfYcKgGwa20cXQ5vEr8_dHcbH6e4ZlIh8mpcRV1m0I5ckUzOnLNaXkS-6gy_vk8eTn8qpct-JkBv5i16iIsWV-Yx51Tji71FtmeEDZvoji8nD13d3LJeUe9ugvjpg/s640/IMG_20160215_091021.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Potrzebowałam kilku dni, aby uporządkować bałagan w mojej głowie związany z urodzinami. Dzisiaj nie będzie tu Oscarowo, choć mogłoby by być, ale o tym na samym końcu. Dzisiaj skupiam całą uwagę na mnie - zwykłej, szarej osobie, którą otaczają wyjątkowi ludzie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana";"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana";"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "verdana";"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dokładnie 10 lutego 1991 około godziny 23, na świat przyszła dziewczynka. Szczęśliwa dziewczynka. Nie chciała zbyt długo siedzieć w brzuchu więc po 8 miesiącach nic nie robienia, stwierdziła, że pora przekonać się do czego służy światełko w tunelu. I wyszła przy krzyku i płaczu; nie tylko jej. Świat nie był tak ekscytujący jak myślała wcześniej, sprawiał, że ów dziewczynka szybko się męczyła, więc korzystając z chwili i mając przekonanie, że lepiej zrobić coś na zapas, piękne dziecko spało. Spało non stop. Aż pewnego razu kobieta, które nazywała się mamą powiedziała - "Kiedy Ci te zęby wyrosły?". Rodzice cieszyli się, że nowonarodzona cały czas spała, ona również nie narzekała lubiła drzemać na brzuszku, pleckach, z misiem, butelką, jedzeniem... Każda chwila i pozycja była dobra. Widziała i odczuwała tylko smutek, gdy chorowała... A zdarzało się to często. Jakaś Pani podobna do tej, którą dziewczynka widziała jako pierwszą istotę na tej Ziemi powiedziała, że to z powodu tylko 8 miesięcy, które spędziła w poprzednim miejscu. Na szczęście z czasem wszystko się unormowało. Dalej pojawiały się problemy ze zdrowiem, ale nie zagrażały one życiu. Z czasem wszystko w około małej dziewczynki zaczęło się kurczyć, łóżeczko było za małe dostała większe, ubrania, czapki, swetry, buty wszystko to było za małe. Nagle inne zabawki zawitały do domu i co gorsze, dziewczynka od razu je polubiła. Jedna rzecz została niezmienna, młoda dama non stop zasypiała wszędzie i cały czas, żeby obudzić ją rano trzeba było wypracować sobie odpowiednią taktykę. Lata mijały a dziewczyna z zachwytem poznawała nowe, nieznane rzeczy i miejsca. Może uznać się za prawdziwą szczęściarę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To takie krótkie przypomnienie jak postrzegam swoje wczesne dzieciństwo. Półmetek do zbliżającego się Abrahama, zobowiązuje mnie do głębszych przemyśleń natury życiowej. Jak wyżej, jestem szczęśliwą dziewczyną. Chodzę z głową w chmurach i wydaje mi się, że urodziłam się w nieodpowiedniej epoce, ale wtedy przypominam sobie o braku higieny w przeszłości i stwierdzam, że trzeba mieć priorytety w życiu. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6vN5Zrvot4WzCWp9P0rQYLSIn0bF_ehrKOyv2MnS_5HhRtu7yiZMEctqdq5aBzDIdAtwkSE_qfGwufLUpiUGzKnuYckcfj0PSH2DTxPVl-fYjVa9gALBcgq8RF7Rnb77mbCzX3ejgSQRq/s1600/IMG_0411.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6vN5Zrvot4WzCWp9P0rQYLSIn0bF_ehrKOyv2MnS_5HhRtu7yiZMEctqdq5aBzDIdAtwkSE_qfGwufLUpiUGzKnuYckcfj0PSH2DTxPVl-fYjVa9gALBcgq8RF7Rnb77mbCzX3ejgSQRq/s640/IMG_0411.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jako dziecko chciałam być starsza i zobaczyć jak będę wyglądała za kilkanaście lat. Gdy miałam 14 lat chciałam już osiągnąć pełnoletność, robić co dusza zapragnie i wyjechać na Woodstock. Wreszcie osiągnęłam tą upragnioną 18-nastke, wiedziałam, że musze spełnić swoje marzenie o szkole teatralnej, już tak długo się przygotowywałam - najważniejsze marzenie. Rok później po swoich urodzinach usłyszałam w studium przygotowawczym "z tymi krzywymi zębami, wzrostem i wątpliwą umiejętnością śpiewania, nie dostaniesz się dziecko do szkoły aktorskiej". Porzuciłam najważniejsze marzenie, którego nigdy nie odhaczę i poszłam w innym kierunku. Kulturoznawstwo. Przez 5 lat studiów z zewnątrz słyszałam tylko "Aha czyli płacę podatki na kolejnego bezrobotnego?"; "Będziesz pracowała w McDonalds po tych tak zwanych studiach"; "Co ty będziesz robiła"? Ja szłam do przodu, tak mogłam sobie w jakikolwiek sposób zrekompensować, skreślenie niespełnionej pozycji. Studia obronione na 5, wspominane raz z uśmiechem raz z grymasem. Teraz pół roku po tych wydarzeniach mam urodziny. Kobiety nie bójcie się mówić o wieku to piękna sprawa. Zatem zostało mi jeszcze 5 lat do pełnej liczby 30. Nic się nie zmieniło odkąd przyszłam na świat, jestem szczęśliwa i nadal kocham spać. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przez całe życie słyszałam jedno - to kim jesteś i jaka jesteś, jest tylko Twoją zasługą. Życie nie jest usłane różami, ale starajmy się nie komplikować sobie go jeszcze bardziej. Jestem za młoda by się tu wymądrzać, nie przeżyłam wiele ale też mało tego nie było. Za jedno jestem wdzięczna, większość mojego życia składa się z pięknych i szczęśliwych chwil. Wiem, że nasz umysł samoistnie wypiera nieprzyjemne chwile z podświadomości, aby w pamięci pozostały te miłe wspomnienia (dlatego po jakimś czasie stwierdzamy, że nasz ex nie był taki zły, don't trust yourself, it's a trap!). Ja mam to szczęście, że otaczają mnie wspaniali ludzie, rodzina, przyjaciele i bliscy. Gdy wstaję rano w urodziny, mam świadomość, że coraz bardziej niektóre zachowania z wiekiem mi nie przystają, jestem starsza i powinnam być poważna. Z każdym rokiem uświadamiam sobie też, że mój czas się kurczy (moich bliskich też). Nie wynalazłam szczepionki na AIDS, nie przyczyniłam się do pokoju na Ziemi i nie zbudowano mi pomnika trwalszego niż ze spiżu. Niestety, nic z tych rzeczy. Ale za to zwiedziłam trochę świata, narysowałam mamie całą masę laurek, starałam się przez cały czas uważać, żeby nikogo nie skrzywdzić. Dalej nie umiem się przyzwyczaić do komplementów, nie wierze w swoje możliwości, nadal nie wiem jak się zachować gdy ktoś mi składa życzenia, gdy śpiewają mi sto lat, nie wiem co zrobić nie tylko z rękoma ale całą sobą. Jedno jest pewne, pomimo dyskomfortu, życzenia składane mi w tym dniu wywołują uśmiech na twarzy i nie rzadko też łzy radości. Pamiętam potem przez cały rok najmilsze słowa i życzenia, uświadamiam sobie jak bardzo znają mnie najbliżsi. Mam naprawdę szczęście, że nie jestem sama na tym świecie i będę tak długo żyła, jak długo istnieć będę w pamięci innych. Dziękuję. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dziuqiXno-Svk1GJYQw7xl9hoUMoIhnoPeEuWEah_XxrD1r6oZXI3QcmFX9m7YefJhoc5CjucH_HMGYQviHMg' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dzisiaj refleksyjnie nie Oscarowo, choć czuję się związana z tą nagrodą nie tylko dlatego, że ostatnio nadrabiam nominowane filmy, ale pamiętajcie, że trzymałam prawdziwego Oscara za film "Ida". Dodatkowo w czwartek na antenie radia eM miałam okazje powiedzieć co nieco (dosłownie) o samych nagrodach. Nie zapominajcie, że wraz ze skreśleniem marzenia o szkole teatralnej skreśliłam też Oscara, no cóż jedno można powiedzieć - życie! Trzymajcie się ciepło :) </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPQqZ0bZq83ojHyubHdvo7hTLhwtm6HOtrC3bRV02J1gSZfyYyEPwBbuGveXBIZEECzVXJ_CabbnN6EHYSdsVZAGLcU0qtFMwGapQg9BnicR9VWttOFxZwXURqIU-VhyphenhyphenD-lTMd8MvyxFZk/s1600/248H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPQqZ0bZq83ojHyubHdvo7hTLhwtm6HOtrC3bRV02J1gSZfyYyEPwBbuGveXBIZEECzVXJ_CabbnN6EHYSdsVZAGLcU0qtFMwGapQg9BnicR9VWttOFxZwXURqIU-VhyphenhyphenD-lTMd8MvyxFZk/s640/248H.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-60143808729507046902016-02-08T23:21:00.001+01:002016-03-30T11:09:25.500+02:00Uspokój się, czyli reakcja na "Sicario" <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDMvJu5DpDiHwIEuWIE72iZC7YYR32pYBb6J38y_dNqjRh4xOUP-O0XVgLixS2_DK06LBYsTCrGbAFFiB1s8S4X8uQX32clI3CSCGwp9ykw7_fB_bPhYShzwW3BrBl_xncsQUtjROOXB3x/s1600/Sicario-2015-Movie-Poster-Wallpaper-e1443433561972.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDMvJu5DpDiHwIEuWIE72iZC7YYR32pYBb6J38y_dNqjRh4xOUP-O0XVgLixS2_DK06LBYsTCrGbAFFiB1s8S4X8uQX32clI3CSCGwp9ykw7_fB_bPhYShzwW3BrBl_xncsQUtjROOXB3x/s640/Sicario-2015-Movie-Poster-Wallpaper-e1443433561972.jpg" width="640" /></a></div>
Ostatnio u mnie bardzo Oscarowo, ale to dlatego, że gala rozdania tych prestiżowych nagród zbliża się wielkimi krokami, a ja staram się nadrobić wszystko co przez przypadek ominęłam. Długo się zastanawiałam w jakiej kolejności opisywać na blogu nominowane filmy. Stwierdziłam, że najlepiej sprawdzi się tutaj relacja z tego co widziałam ostatnio (nie wspominałam jeszcze o filmach, które widziałam pół roku temu, ale wszystko przed nami, spokojnie). Dzisiaj do Was przychodzę z filmem, który zobaczyłam wczoraj. Miałam się na niego wybrać do kina wcześniej ale w szale obrony pracy magisterskiej, bardzo dużo dobrych filmów przeleciało mi przed nosem. Nic straconego, wczoraj nadrobiłam dwa ważne tytuły brane pod uwagę w tegorocznych nominacjach. Dzisiaj skupię się na ostatnim filmie Denisa Villeneuve'a - "Sicario".<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Muszę się przyznać, że nie czytałam zbyt wiele recenzji przed zobaczeniem filmu. Nie zasięgałam też opinii u znajomych i co najgorsze o zgrozo nie znałam wcześniejszej twórczości reżysera, dlatego zachęcił mnie tylko zwiastun i obsada, a to już i tak sporo. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to ten sam reżyser, który nakręcił "Labirynt" (zapewne gdybym to wiedziała odpowiednio przygotowałabym się do niedzielnego seansu).<br />
Bardzo cenię sobie aktorkę Emily Blunt nie tylko za rolę w "Diabeł ubiera się u Prady" ale pokochałam ją za rolę "Młoda Wiktoria". Pomimo, że ten film, o którym dzisiaj mowa znacząco różni się od wymienionych wyżej filmów, zwiastun bardzo przypominał mi inną produkcje, w którym aktorka wystąpiła wraz z Tomem Cruisem - "Na skraju jutra". Jak się miało później okazać, tylko zwiastun nawiązywał do tego filmu. Druga ważna persona, to oczywiście sam Del Toro. Już jako dziecko kojarzył mi się on z brzydszą wersją Brada Pitta, ale ostatnio stwierdziłam, że nie chodziło tu o brak urody, a raczej o pewien powiew demonicznej siły przyciągania. I tak też jest przez cały film.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaRKz7YUAeNbfE5n6f21JNNBuVNkLCNisNVNmJKJfrr-LxleXx-Wa0OsWdMM682WB6vTYY5IbPgwydij7OygswIhPtoO8U6tg0J1kyBcOdcKdC12AARueJvQqllh13RtX1z-Nbz4TL6WU3/s1600/maxresdefault.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaRKz7YUAeNbfE5n6f21JNNBuVNkLCNisNVNmJKJfrr-LxleXx-Wa0OsWdMM682WB6vTYY5IbPgwydij7OygswIhPtoO8U6tg0J1kyBcOdcKdC12AARueJvQqllh13RtX1z-Nbz4TL6WU3/s640/maxresdefault.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jak już wspomniałam najpierw widziałam zwiastun, po którym stwierdziłam, że będzie to dobre kino akcji. Och, jak bardzo się myliłam. Dawno nie czułam tak wielkiego niepokoju podczas oglądania statycznych scen. Od pierwszych chwil zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń. Szybka, wartka akcja, krew, strzały i kilka trupów. Na jaw wychodzi tajemnica ścian domostwa, na którym właśnie została dokonana operacja FBI. Kate Macer zostaje zwerbowana do tajnej grupy, która ma za zadanie rozgryźć od środka i zdezaktywować całą grupę przestępczą. Bohaterka przystępuje do podejrzanej mało wiarygodnej instytucji, którą na dodatek popiera rząd. Podczas oglądania wiele spraw wychodzi na jaw, ale tak na prawdę wiemy tyle co agentka, czyli prawie nic. Wszystko jest bardzo zagadkowe, a spokój i nad wyraz luzackie podejście do tak poważnej sprawy powoduje ciągłe narastanie niepokoju. Nie poznajemy przeszłości bohaterów, są oni po prostu postaciami, które mogą zostać przyrównane do pionków na wielkiej szachownicy, a gra nie ma określonych zasad. Reżyser swoją i widza uwagę skupia bardziej na zgłębieniu powiązań mafii, która funkcjonuje w tak skorumpowanym miejscu jak Meksyk. <br />
Jak już wyżej wspomniałam, nie interesowałam się twórczością reżysera, dlatego nie jestem w stanie dokładnie określić stylu Villeneuve'a. Będąc wierna zasadzie, że "Nie znasz się, nie wypowiadaj się" mogę zasugerować jedynie opinię znajomych, jakoby był to jeden ze słabszych filmów reżysera, a jeżeli widzieliście wcześniejsze produkcje to od razu wyłapiecie jakiego typu jest najnowsze dzieło.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLlfbDkFOCVkOsG23FxAkohMr7MLVcCSIw1P0W5I2PXy-Z-M6V67RtYS_QZfCoFqzxNc6n7XJjfJ2W6lAdpjTSWSaO5qSu7sHwq9ICgtKmfTK7S9d2X_EwIQW7sClPqYoAp5DRGd5fY2HJ/s1600/Sicario-2015-Trailer-Screengrab.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLlfbDkFOCVkOsG23FxAkohMr7MLVcCSIw1P0W5I2PXy-Z-M6V67RtYS_QZfCoFqzxNc6n7XJjfJ2W6lAdpjTSWSaO5qSu7sHwq9ICgtKmfTK7S9d2X_EwIQW7sClPqYoAp5DRGd5fY2HJ/s640/Sicario-2015-Trailer-Screengrab.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Co oprócz obsady i wszechobecnego niepokoju tak bardzo mnie zachwyciło? W filmie możemy usłyszeć trzykrotnie "Uspokój się", są to słowa skierowane do głównej bohaterki, z którą możemy się utożsamić, ponieważ posiadamy taka samą wiedzę na temat otaczającego nas świata. Pomimo, że napięcie narasta z każdą minutą, klatką i ujęciem, reżyser i operator dbają, a wręcz wzbudzają nadmierne poczucie spokoju za sprawą wyjątkowych zdjęć. Ujęcia z lotu ptaka na piękną ziemię są zjawiskowe, a ostatnia scena, kiedy wraz z postaciami oglądamy rzeczywistość przez noktowizory to istny majstersztyk. Jednak nie dajcie się zmylić. Ogromne przestrzenie i spowolnienia, potęgują w nas poczucie narastającego strachu. Wydaję mi się, że obraz ten jest bardziej rzeczywisty niż przesadnie wybuchowy blockbuster. W końcu czy walka z przestępczością nie odbywa się właśnie po cichu, z dala od cywili, gdzie postępuje się z rozwagą nie wykonując zadań pochopnie?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT2fHkdNPpmyUzRpvFmtVe1X0e4-kA864mbgHbp5OlvYXQB2duJWT0zr3uJuOg8Fxi65rBw7K2zE2p49V_nMomwunbA2wNgKVBtqd42N6ziK5jca2YTabvDOcwTil-EBlJpiW5VWRZUnZo/s1600/20151003_131752+%25E2%2580%2594+kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="338" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT2fHkdNPpmyUzRpvFmtVe1X0e4-kA864mbgHbp5OlvYXQB2duJWT0zr3uJuOg8Fxi65rBw7K2zE2p49V_nMomwunbA2wNgKVBtqd42N6ziK5jca2YTabvDOcwTil-EBlJpiW5VWRZUnZo/s640/20151003_131752+%25E2%2580%2594+kopia.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Po seansie warto zastanowić się nad dzisiejszą rzeczywistością. Jaki jest świat wokół nas, czy coś się zmieniło na przestrzeni setek lat oprócz broni jaką się posługujemy? Reżyser żegna nas napisem "Sicario" przy dźwiękach strzelaniny i wybuchów, słyszanych gdzieś w Meksykańskim mieście. Jednak czy dotyczy to tylko tego jednego miejsca na Ziemi? Czy odcinając jedną mackę nie odradza się kolejna jeszcze większa, jeszcze groźniejsza?Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-47763648588284057982016-02-05T09:28:00.002+01:002016-03-30T11:09:25.497+02:00Jak to jest z tą "Zjawą"? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV2EEquu2grPchBw6DLprlBka-4EHxQgKTmHwlpE-GHleESo-ZZZ0qcqQiQCnG5-MmOfxxOihrGPt4a7kPmYUhsb3DiZ_kkUDHoTyEtrjVWE7k4Dcjm1WCIiBVSt7upwfLJd3baon09Kuh/s1600/300x400x744958ab41890bdd5f1ba92e6bc1a29f_jpg_pagespeed_ic_EZHyQI1Ve6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV2EEquu2grPchBw6DLprlBka-4EHxQgKTmHwlpE-GHleESo-ZZZ0qcqQiQCnG5-MmOfxxOihrGPt4a7kPmYUhsb3DiZ_kkUDHoTyEtrjVWE7k4Dcjm1WCIiBVSt7upwfLJd3baon09Kuh/s400/300x400x744958ab41890bdd5f1ba92e6bc1a29f_jpg_pagespeed_ic_EZHyQI1Ve6.jpg" width="300" /></a></div>
Kiedy po raz pierwszy pół roku temu zobaczyłam trailer, w którym surowy krajobraz łączył się z niskim głosem Leonarda DiCaprio z Off'u, wyszeptałam tylko: "Muszę iść na ten film, to będzie Oscar". Zazwyczaj na filmy nowe, które nie są kontynuacją poprzednich nie wyczekuje z takim zniecierpliwieniem, w tym przypadku było inaczej. Wróciłam do domu i krzyknęłam: "Mamo! Leo dostanie Oscara, w następnym roku zagra w filmie Iniaritu i to będzie totalna miazga". Słownictwo nie wyszukane ale wiadomo dałam się ponieść emocjom, które mi towarzyszyły, właściwie bardziej zachwycił mnie sam zwiastun niż film, na którym byłam, bo nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć co wtedy oglądałam! Dlatego nadszedł 29 stycznia, dzień polskiej premiery filmu, ja wybrałam się do kina dopiero wczoraj pełna nadziei choć już przepełniona obawami. <br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Ostatnio wspominałam Wam, że idę do kina z czystą kartą, tak abym mogła sama ją zapełnić swoimi emocjami i odczuciami. Tym razem nazwisko reżysera i zachwyt nad poprzednimi filmami takimi jak "Birdman", "Babel", "21 gramów" etc. sprawiło, że byłam tak podekscytowana, że swój stan mogłabym przyrównać do dziecka, które słyszy samochód z lodami FamilyFrost! Oceny znajomych na portalu filmweb.pl różniły się od 3 gwiazdek do 9... nie wiadomo komu ufać. Dlatego musiał nastać ten moment, w którym na własnej skorze miałam się przekonać, czy w tym roku usłyszymy "At last, and the winner is... Leonardoooo DiCapriooooo!"<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJNN545tTfpl3mroeqUqVj-TDMoQxYHv-rW06y15Cgm5nE-oP49JtLB6aB5ZJTh2mtohJRyPoaNDJUW4Axo6OHNTleQ8Rb2VXQ_sKfBUzxVkxknOLociGPy8KKFDS89rgD6Wt56NkIDBVV/s1600/revenant_stills_digital_color_2_ff700174ec.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJNN545tTfpl3mroeqUqVj-TDMoQxYHv-rW06y15Cgm5nE-oP49JtLB6aB5ZJTh2mtohJRyPoaNDJUW4Axo6OHNTleQ8Rb2VXQ_sKfBUzxVkxknOLociGPy8KKFDS89rgD6Wt56NkIDBVV/s640/revenant_stills_digital_color_2_ff700174ec.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Uwaga, mogę teraz zaskoczyć każdego czytelnika... <u><strong>Ten film był dla mnie totalną porażką</strong></u>. Już się tłumaczę (pomimo, że winna nie jestem). Lubię filmy długie, nie przeszkadzają mi trzy godzinne produkcje, których fabuła się ciągnie w nieskończoność, jest tylko jeden warunek, mianowicie że wzbudzają one we mnie masę uczuć, a długość filmu jeszcze bardziej potęguję budzące się emocji. Przerażają mnie filmy trudne, ciężkie (nie jak z ołowiu) ale takie, podczas oglądania których czuję straszny ucisk w sercu. Dlatego odpuszczam większość filmów wojennych, ponieważ oglądanie ich wprawia mnie w zażenowanie z powodu ludzkiego gatunku, jednak nadal są to obrazy wnoszące coś do mojego życia, ukazujące przemianę bohaterów i ich różne pobudki działania. Lubię filmy niezrozumiałe, gdzie gloryfikowane to co najcenniejsze w kinie - obraz... Na prawdę. Jednak film Alejandro Gonzáleza Iñárritu wprawił mnie w osłupienie ale raczej w takie z serii "co to jest...". Historia, która mogła być opowiedziana w godzinę rozwleczona (dosłownie) została na 2,5h, które strasznie się ciągną. Na ekranie, jak sam oryginalny tytuł wskazuje, oglądaliśmy tylko drogę głównego bohatera, który jedyne jego pragnienie to zemsta (będąc obiektywną, zemsta lepiej wychodzi Tarantino, ale to na marginesie). <br />
Oczywiście film jest poprawny politycznie. Oglądamy białych, którzy nowy kontynent zagrabili sobie dla siebie, mordując, gwałcąc i plądrując indiańską kulturę. Dlatego w najnowszym filmie Iñárritu mamy 3 główne wątki, historie zemsty Hugha Glassa, którego grał DiCaprio, plemię Ree, które poszukuje córki wodza (jak mniemam) atakując stacjonujące jednostki białych kolonialistów i ostatni element układanki: walka o przetrwanie białych na nowym terenie. Dodatkowo w filmie przeplata cały czas sen na jawie głównego bohatera, gdzie spotyka nieżyjącą żonę i syna. Po seansie doszłam do jednego wniosku, mianowicie wystarczy zobaczyć trailer, dodać niesamowite widoki(bez których film leży) i tak na prawdę mamy już przedstawioną całą historię z zaoszczędzonym pieniędzmi za bilet.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8VDFqytVi2WlI0JQsVikyjzp_QF6Wp4ofcU9YJ1ChoUf4Kw0KGADo8khNl9ioOhbWKN9zTffMFoiJaXsqB7chwsEoTioSctjcV2ihTsAxa9BswoMZWZhER2DhIvo9gFDiXoaIxt4z24xT/s1600/revenant_stills_digital_color_3_d7efc8e4d5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8VDFqytVi2WlI0JQsVikyjzp_QF6Wp4ofcU9YJ1ChoUf4Kw0KGADo8khNl9ioOhbWKN9zTffMFoiJaXsqB7chwsEoTioSctjcV2ihTsAxa9BswoMZWZhER2DhIvo9gFDiXoaIxt4z24xT/s640/revenant_stills_digital_color_3_d7efc8e4d5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie zostawiła suchej nitki na tym filmie. Były też dobre, a nawet rzekłabym wybitne momenty. Pierwszym z nich jest bez wątpienia początkowa sekwencja, kiedy to "dzicy" atakują białych zbieraczy skór. Przebieg tej napaści jest nakręcony w taki sposób, że gdyby reszta filmu trzymała ten sam poziom zapewne wielu z nas wyszłoby z bólem głowy od nadmiaru wirującej jazd kamerą. Realizm obrazu, bezkresne, zimne i przytłaczające obrazy sprawiły, że zrobiło się zimno w kinie, lubię takie momenty kiedy wyświetlana fikcja nagle pojawia wokół mnie, w końcu po to idę do kina. Zdjęcia w tym filmie są tak dopieszczone, że oko nie może się nadziwić nad dziełem stwórcy, ale gdybyśmy chcieli podziwiać naturę wybralibyśmy się na film produkcji National Geographic. I trzeci element, który dla mnie jest bez zarzutu to ścieżka dźwiękowa. To właśnie za sprawą muzyki (nie w tym filmie pierwszym) podsyca emocjonujące wydarzenia, które pojawiają się non stop, aż niemożliwe, że można tyle przeżyć. Finałową scenę uratował właśnie podkład muzyczny, ostre uderzenia w bębny wprawiały w ruch mój tok myślenia, pomimo, że zakończenie było bardziej przewidywalne aniżeli Harlequin z Faktu, to jednak czekałam na napięciu na rozwój zdarzeń.<br />
Ok. Co z tym Leo... Wydawałoby się pewniak. Dużo osób mówi, że Akademia dostrzeże jego kunszt aktorski i nagrodzi go Oscarem. Chciałabym, ale żeby otrzymał statuetkę za lepszą rolę, na prawdę wybitną, których nie brakuje w jego dorobku, można wspomnieć tutaj między innymi o "Infiltracji", "Co gryzie Gilberta Grape'a", "Wyspie", "Krwawym diamencie"... W "Zjawie" no cóż, życzę mu jak najlepiej ale jednak dla mnie "not this time Leo". I co niestety przykre, ale prawdziwe, Tom Hardy, który zagrał Fitzgeralda bije DiCaprio na głowę. Czym jest to spowodowane? Zapewne tym, że portret psychologiczny jego postaci jest lepiej rozbudowany. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV7DjFPnRhwbgJ2CB2XokFzHn1Yg45WRrN3_7Wq_1_EJF8LXlNAAjGsFdKJg-irQWQvc7Xs3dPtKK1kbz1XX17vObWHpMigmsjfgrwy4ZiWCUnmUrG6gb8SYhwB9DfFd6-jgOLmDwx_hnr/s1600/2439688-tom-hardy-w-filmie-zjawa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV7DjFPnRhwbgJ2CB2XokFzHn1Yg45WRrN3_7Wq_1_EJF8LXlNAAjGsFdKJg-irQWQvc7Xs3dPtKK1kbz1XX17vObWHpMigmsjfgrwy4ZiWCUnmUrG6gb8SYhwB9DfFd6-jgOLmDwx_hnr/s640/2439688-tom-hardy-w-filmie-zjawa.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jedna ze znajomych po zobaczeniu filmu napisała, że był to najbardziej realistyczny obraz super bohatera jaki widziała. Zgadzam się z nią w zupełności. Gdyby okazało się, że studio Marvel było jednym z dystrybutorów nie zdziwiłabym się zanadto. Pierwszy raz uważam, że Tarantino z "Nienawistną 8" był bardziej realistyczny niż Iñárritu. A przez cały seans na usta cisnęło mi się jedno stwierdzenie, które doskonale podsumuje cały film: "Serio? Znowu?".<br />
Dziękuję za uwagę kurtyna opada!Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3680558176462203796.post-92004804319243328252016-02-04T11:17:00.001+01:002016-03-30T11:09:25.505+02:00Żyjąc w innym ciele, czyli "The Danish Girl" <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK5TsXB3ENLcRsA4VRgZEKnfZAqQgw8CPgPWRNXbYF7gRuObHP6bheRUKdR8LUKepanNgZFIi52N4z1tSk-xyaF94IBBGl2ulyKOfGBuUnQghJ7ZrPcJ4HOUtiGLhqAcC3oshMYwN0Ad_J/s1600/The_Danish_Girl_%2528film%2529_postersi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK5TsXB3ENLcRsA4VRgZEKnfZAqQgw8CPgPWRNXbYF7gRuObHP6bheRUKdR8LUKepanNgZFIi52N4z1tSk-xyaF94IBBGl2ulyKOfGBuUnQghJ7ZrPcJ4HOUtiGLhqAcC3oshMYwN0Ad_J/s1600/The_Danish_Girl_%2528film%2529_postersi.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło fot./Materiały prasowe</td></tr>
</tbody></table>
Czy zastanawialiście się kiedyś jak to jest być uwięzionym w złym ciele? Nie chodzi mi tutaj o nadwagę czy defekty, ale fakt nieprzystosowania sposobu myślenia do płci. Wydaje się to być kontrowersyjne? A może nawet chore? Patrząc z punktu widzenia XXI wiecznego człowieka zauważam, że społeczeństwo pomimo, że posunięte do przodu nadal czuje barierę, której nie jest w stanie pojąć czy zaakceptować. Innego rodzaju mówienia, ubierania, koloru włosów... Mogłoby się wydawać, że na przestrzeni lat może nie nauczyliśmy się pełnej akceptacji różnorodności, ale przynajmniej tolerancji. Jednak co rusz w wiadomościach wciąż słyszy się o aktach agresji jak nie na ludziach to na zwierzętach. Nie lubimy inności, ale czy świat nie byłby nudny gdyby był jednorodny? Co jest potrzebne by przetrwać? Na pewno miłość i wsparcie bliskich, którzy po prostu wierzą. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
"The Danish girl" czyli "Dziewczyna z portretu" to najnowsza propozycja Tom Hoopera, film traktuje temat transseksualny na przykładzie pierwszego mężczyzny, który przeszedł udokumentowaną operację zmiany płci - Einar Wegener. Malarz po przebytym zabiegu w 1930 roku staje się Lili Elbą, którą był od urodzenia, jednak klamry ucisku społeczeństwa nie pozwoliły jego prawdziwej osobowości wyjść na światło dzienne. Czy dzisiaj jest inaczej? Wiedza poszła do przodu, a zatem stosunek i doświadczenie lekarzy na temat transgenderowego środowiska jest na wyższym poziomie, co nie zmienia faktu, że społeczeństwo nadal piętnuje osoby inne, bo jest to coś nieznanego. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg46n-oyFIKcex9Hv2dGR0NHE15ZLFai2M5fk7xj9xwlav5Z-wB81qQ0UnGSCE4E5WtCy5WOBn6gKzoWiIr9KHOmrAVzAYGJlhD56aGzaSLmNIlAg_5-nTWaBaONGvv9N7L6WMrlAosXh3X/s1600/The-Danish-Girl-Frontpage-750x400si.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="340" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg46n-oyFIKcex9Hv2dGR0NHE15ZLFai2M5fk7xj9xwlav5Z-wB81qQ0UnGSCE4E5WtCy5WOBn6gKzoWiIr9KHOmrAVzAYGJlhD56aGzaSLmNIlAg_5-nTWaBaONGvv9N7L6WMrlAosXh3X/s640/The-Danish-Girl-Frontpage-750x400si.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jednak nie odbiegając od całego filmu. Zanim wybrałam się do Centrum Sztuki Filmowej Kosmos w Katowicach przeczytałam kilka opinii na temat dzieła Hoopera. Większość moich znajomych wypowiadała się, że tylko Eddie Redmayne ratuje całą historię. Przeczytałam także, że aktor gra nadal Hawkinga i wygląda jakby był niepełnosprawny. Jakie są moje odczucia? (stanowczo zadaję dzisiaj dużo pytań w przestrzeń). Nigdy się nie uprzedzam, to jest pewne. Idę do kina z czystą kartką, choć nie ukrywam, że nazwisko reżysera sprawia, że mam zbyt wysokie lub zbyt niskie oczekiwania. Tym razem sama opinia znajomych nie potwierdziła się w moim przypadku. Oglądając film miałam cały czas wrażenie, że jestem świadkiem tworzenia się obrazu impresjonistycznego. Odbijane krajobrazy na tafli wody wyglądały jak dzieła Moneta, rozmycie barw, sceneria Dani z początku XX wieku wprawiła mnie w nastrój nie do opisania. Moje oko lubi zachwycać się pięknym (nie wiem czy to odpowiednie słowo ale tak jest) obrazem/kadrem. Zwrócenie uwagi na detale, koronki, pończochy, dłonie, skóra... Bardzo geometryczne podejście do całej przestrzeni, wszystko było kadrowane tak aby zachować równowagę obrazu. Nie było tu przypadkowości, nawet gdy spoglądaliśmy na bohatera zza sztalugi z perspektywy żabiej. Nie było przerostu formy nad treścią, jest tak jak być powinno. W końcowej sekwencji, realne pejzaże wsi Vejle jawią się jako obrazy samego Einara Wegnera. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-fidM6-8pSeymTn0iieSfpIpKT1YoePLJDV2TJty3rQdBi548eim11g4axFdeVAuzIDdmy5OtTPa_1RexjeLQNVkaW3ISKHng3Blu5bGKi1xWgqiiQu-P87OjjpZ5etnI0uaF86gbY7PX/s1600/image-20151222-27880-hozq6k.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="328" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-fidM6-8pSeymTn0iieSfpIpKT1YoePLJDV2TJty3rQdBi548eim11g4axFdeVAuzIDdmy5OtTPa_1RexjeLQNVkaW3ISKHng3Blu5bGKi1xWgqiiQu-P87OjjpZ5etnI0uaF86gbY7PX/s640/image-20151222-27880-hozq6k.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jeżeli chodzi o aktorstwo nie mogę pochwalić tylko zeszłorocznego zdobywcy Oscara, ponieważ Alicia Vikander zachwyca tu oraz w poprzednim filmie "Ex-machina". Zastanawiam się, jak można być tak piękną istotą, ale najwidoczniej można. Aktorka nie jest tak bardzo przekonywująca i zapadająca w pamięć, jednak jej postać nie miała być postacią główną, jej należał się ogromny szacunek. Jednak dzięki niej, a dokładnie ogromnej miłości poznajemy podwójną tożsamość jej męża. Postać Redmayna może wydać się przerysowana, ale ja już wcześniej byłam wielka fanką specyficznej gry aktora, dlatego tak bardzo wyszukane gesty mi nie przeszkadzały. Gra Redmayne'a przypominała mi typowe aktorstwo teatralne, niemniej jednak uważam, że Lili po prostu była bardzo skromną i nie w złym znaczeniu ale staroświecką kobietą, stąd ciągłe tiki nerwowe i dziwne zachowania. <br />
W jednej z recenzji na stronie filmweb.pl przeczytałam, że zapadała w pamięć scena przy lustrze, gdy malarz nie wytrzymując napięcia udaje się do teatru aby od nowa poznać swoje ciało. Wtedy też skrywa między udami swoje przyrodzenie. Scena dla niektórych szokująca i jak wyżej zapadająca w pamięć, mnie jednak przypomniała słynny fragment z "Milczenia Owiec", gdzie miały miejsce podobne zachowania, wprawdzie powodowane zupełnie innym impulsami ale jednak ze względu na ówczesny młody wiek ta scena bardziej wryła mi się w pamięć.<br />
Nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego oceniłam ten film tylko 8/10. Czego mi brakowało, nie wiem. Sam obraz przypominał mi "Dziewczynę z perłą", którą oglądałam i słuchałam z zapartym tchem. Jednak nie jestem w stanie dać więcej niż 8, może z czasem ta ocena ulegnie zmianie jednak na chwilę obecną jest to dla mnie odpowiednia cyfra. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha0eDJunimexSFlAq_zYLSImlhcRpiTCifMSdqK1EwUjEigNGDRFX16dymEC_NwvBGSWaAW89IH5Vlok2hXJpDAYe2hcpZg7LdlFL1dQtsyGKLUlyHqILL24IrdAVV27xF4OHSNPHmsGY9/s1600/lili-elbe-eddie-redmayne.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha0eDJunimexSFlAq_zYLSImlhcRpiTCifMSdqK1EwUjEigNGDRFX16dymEC_NwvBGSWaAW89IH5Vlok2hXJpDAYe2hcpZg7LdlFL1dQtsyGKLUlyHqILL24IrdAVV27xF4OHSNPHmsGY9/s640/lili-elbe-eddie-redmayne.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jeżeli ja Was nie przekonałam, żeby wybrać się do kina do mogę powiedzieć, że o mało zawału nie dostałam, gdy aktor grający Hansa wyglądał jak Putin mieszkający we Francji ;) <br />
Oscary w tym roku będą wyjątkowo emocjonujące. Zwłaszcza, że w piątek zjawię się tutaj ze "Zjawą". Panna Sasnahttp://www.blogger.com/profile/12847620951770364354noreply@blogger.com14