poniedziałek, 27 lipca 2015

Nie lubię poniedziałków



Wyobraźcie sobie taką sytuację. Poniedziałek, godzina 6.00. Dzwoni budzik. Jak przez mgłę spoglądacie na komórkę. Wybieracie ikonkę - Kontakty - zjeżdżacie w dół aż pojawi się litera "S". Szukacie nazwy SZEF. Wybieracie numer i czekacie na sygnał.
Jeden... drugi... trzec....

-Halo?
- Dzień dobry. Nie będzie mnie dzisiaj w pracy, biorę wolne z powodu poniedziałku.

Odkładacie słuchawkę. Tulicie się do poduszki, wypinacie się na cały świat i śpicie dalej. Nic Was nie interesuje. Nie ma terminów, a nazwa ASAP, kojarzy Wam się tylko z raperem ASAP Rocky. Macie czas tylko dla siebie.
Co wtedy robicie? Pijecie kawę czy herbatę? Zjadacie ciastko czy jabłko? Czytacie książkę a może gazetę? Czyż to nie piękna, choć utopijna wizja?
Przytoczyłam sytuację, która pojawiła się zapewne w głowach wielu z Was. U mnie dzisiaj było podobnie. Choć dzień wydawał się straszniejszy niż w rzeczywistości był, to o godzinie 12.00 dostałam "krztuśca pospolitusa" i "gilusa z nosusa" przez co każdy powiew wiatru z klimatyzacji przyprawiał mnie o dreszcze.
Gdy miałam czas na przerwę uświadomiłam sobie, że od blisko 2 lat nie byłam na prawdziwych dwutygodniowych wakacjach. Rok temu podjęłam prace "żeby sobie dorobić na wyjazd". Efekt? Zostałam w niej aż do stycznia. Jak myślicie ile odłożyłam?
W tym roku, jako absolwentka (jeszcze bez dyplomu magistra) postanowiłam znaleźć stałe zatrudnienie. Skutek jest taki, że ze względu, na krótki staż pracy nie przysługuje mi urlop.
Oczywiście nie mam na co narzekać. Jestem młoda więc nie powinnam czuć się zmęczona. I tak też jest. Jednak nie można się nie zgodzić z tezą, że poniedziałek to zło. Mamy świadomość, że weekendowa wolność przepadła w ciemną otchłań.
Jeżeli należycie do osób, które lubią sobie strzelać w kolano, proponuję sprawdzić stan konta. Wtedy uświadomicie sobie, że poniedziałki muszą istnieć, aby weekendy też pojawić się mogły.
Spokojnej nocy ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz