W książkach oprócz spisanej historii, którą każdy przeżywa na swój indywidualny sposób kocham zapach, odgłos przewijanych stron, oglądanie, co wydarzy się w następnym rozdziale czy ze smutkiem spoglądanie, że koniec tej przygody jest już blisko. Przez bardzo długi okres czasu wzbraniałam się przed czytnikami. Tłumaczyłam to chyba jak każdy miłośnik papieru, po co mi to, przecież nie ma w tym magii odgłosu przewracanych stron czy zapachu starych egzemplarzy. Dlatego cały czas nosiłam w torbie sporych rozmiarów książki w miękkiej i twardej oprawie, do tego notatki i teksty na zajęcia i obowiązkowo śniadanie, z którego nie raz rezygnowałam, bo plecak był za ciężki (no tak szczerze trzeba mieć priorytety). Oczywiście cały czas namawiana do zakupu czytnika odmawiałam sukcesywnie ale stanowczo. Do czasu... Nadszedł ten sądny dzień, który przeżył zapewne każdy student, gdy wchodzisz na uczelnie i słyszysz, że jednak nie przeczytałeś wszystkiego na zajęcia. Panika w głowie, strach i zimny pot, wszystko to pojawia się jednocześnie, co zrobić?! Uciec, wrócić do domu, nie pokazywać się nikomu. Wtedy spotykasz na korytarzu profesora i już wiesz, że nie masz wyjścia musisz być na zajęciach. Podratował mnie znajomy udostępnił mi tekst, który miał na czytniku Kindle, po kolei wytłumaczył jak należy się nim obsługiwać i o dziwo przeczytałam bardzo dużo w bardzo krótkim czasie i pokochałam to małe ale gustowne ustrojstwo. Napisałam do mojego chłopaka, że gdyby widział coś podobnego w korzystnej cenie to czekam na znak, a od razu dokonam zakupu. Długo czekać nie musiałam, dwa tygodnie później, w dniu 23 urodzin rozpakowywałam wielkie pudło na dnie którego znajdował się oto osławiony i tak wcześniej przeze mnie znienawidzony Kindle. Oczywiście nie powstrzymało mnie to przed kupnem książek w fizycznym znaczeniu tego słowa, ale bez wątpienia czytnik e-booków bardzo ułatwia życie takim molom jak ja.
Jadąc na wakacje zawsze martwiłam się o nadbagaż, bo co można robić na plaży, ile można się opalać?! Zawsze brałam ze sobą ogromne tomiszcza, żeby nie zanudzić się przez dwa tygodnie. Za każdym razem kładąc walizkę na wadze modliłam się, żeby wskaźnik nie pokazał chociażby 27kg. Od czasu, gdy mam Kindle wkładam zawsze czytnik do bagażu podręcznego, a w walizce zawsze mam więcej miejsca chociażby na pamiątki. Co najważniejsze mogę ze sobą wziąć więcej książek i czytać wszystko na co aktualnie mam ochotę kryminał, romans i poezję. Łatwiej dostępna jest również literatura obcojęzyczna a dodatkowo mam jakieś dziwne przeczucie, że szybciej czytam, co niestety zawsze było moim kompleksem. Ponieważ jak profesor z filmu "Między niebem a ziemią" czytam wolniej ale wydaje mi się, że dokładniej, dlatego tak strasznie przeszkadzają mi literówki. Oczywiście nie odbierzcie tego źle, nadal kocham książki i nie potrafię się powstrzymać od kupowania nowych pozycji, które notabene nie mieszczą się pomału w moim pokoju, ale to urządzenie na prawdę ułatwia życie :)
To nie jest reklama tylko moje osobiste odczucia, może przekonam kogoś kto się jeszcze waha :) |
A wy jak spędziliście dzisiejszy dzień? Macie podobne odczucia jak ja? :)
Spokojnego wieczoru! :D
Ja tam jestem niezmiennie za papierową wersją, chociaż zastanawiam się nad pożyczeniem czytnika, bo nigdzie nie mogę znaleźć papierowej wersji jednej z książek.
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo mi sie podoba Twój szablon. : )
Mój kącik
Zgadzam się, czekam zatem na opinię jak było po wypróbowaniu czytnika :)
Usuńteż uważam, że Kindle się czasem sprawdza, chociaż papierowych książek nigdy w moim życiu nie zastąpi. ;) bo moje półki wyglądają tak samo jak u Ciebie, dwa rzędy i szukam ciągle nowych miejsc, żeby je układać. ;) ale powiem szczerze, że długo trwało moje przekonywanie się do Kindla i dopiero mój chłopak się ulitował, widząc jak wielkie książki wożę ze sobą jako lekturę podręczną. ;) niestety, popsuł się ostatnio, a ja wróciłam do wożenia opasłych tomów. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za komentarz, no tak tu jest problem książka się nie zepsuje a kindle może się i rozładować i zepsuć :)
UsuńPozdrawiam :)
Zdecydowanie wolę papierowe książki, niż czytnik. Może i zająłby mniej miejsca w torbie, ale żal mi tej całej magii, która wynika z pachnących kartek i możliwości dotknięcia czegoś innego, niż urządzenie.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czytało! Miłego wieczoru!
Otóż to tej magii nie da się zastąpić :)
UsuńDziękuję za komentarz :)
Myślę, że czytniki czasami są naprawdę pomocne, ale jednak nie zastąpią zwykłych książek :)
OdpowiedzUsuńhttp://yozizira.blogspot.com/
To prawda, w końcu ile trzeba kupić czytników, żeby ładnie wyglądały na półce nie to co książki :)
UsuńMoim zdaniem czytnik e-booków to świetna sprawa, ponieważ w wygodny sposób można czytać książki nie nosząc ich ze sobą i mają wszystkie w jednym urządzeniu. Spodobały mi się propozycje na stronie https://www.oleole.pl/czytniki-ebookow.bhtml i chyba zrobię sobie prezent.
OdpowiedzUsuń